Początki sztuki bożonarodzeniowej
Z ogromu artystycznych prac poświęconych narodzinom Chrystusa warto kilka wyróżnić, a kryteriami doboru są lata ich powstawania oraz sami twórcy. Z naszego punktu widzenia najciekawsze z nich to te, które można odnaleźć w Polsce. Jednym z najstarszych i najcenniejszych wyobrażeń Bożego Narodzenia jest całostronicowa miniatura zdobiąca „wspaniały rękopis Ewangeliarza zwanego Złotym, być może sporządzony w skryptorium jednego z południowoniemieckich klasztorów i sprawiony specjalnie na uroczystość koronacji Bolesława Szczodrego w katedrze gnieźnieńskiej 25 grudnia 1076 r. (Gniezno, Archiwum Archidiecezjalne). Centrum kompozycji zajmuje postać Dzieciątka spoczywającego w żłóbku, zza którego wyglądają wół – symbol judaizmu – oraz osioł – symbol pogan. Motywy te pozostają w zupełnej zgodzie z opowieścią ewangeliczną – kanoniczną i apokryficzną. Jednak niezwyczajnym dla niemowlęcia gestem prawicy oraz ujęciem głowy nowo narodzonego nimbem krzyżowym dobitnie podkreślono, iż właśnie narodził się Zbawca. Odnajdujemy tu inne dyskretne aluzje do jego misji, którą jest – przez cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie – odkupienie grzechów rodu ludzkiego. Jakby z ciosów kamiennych wymurowany żłób przypomina raczej grobowiec niż wyposażenie stajenki, a otulającym ciało Dzieciątka krzyżującym się taśmom bliżej jest do zwojów grobowego całunu niż pieluszki. Z boków żłóbka ukazano ziemskich rodziców Chrystusa. Z prawej widoczna jest postać Marii, spoczywającej na posłaniu po trudach połogu, z lewej zaś stoi św. Józef. Oboje wskazują na Dzieciątko rękami, gestami kojarzącymi się z ofiarniczymi. Dzieciątko błogosławi rodzicom, ale też niebiosom, które półkolem zawisły tuż nad żłóbkiem, zajmując aż jedną trzecią przedstawienia. Podzielone na różnobarwne strefy okalają one dziesięcioramienną złoto-barwną gwiazdę – zapewne tę, która prowadziła Magów ze Wschodu i która objawiła się pasterzom według Ewangelii Pseudo-Mateusza: »od wieczora aż do rana świeciła gwiazda o wielkości dotąd niespotykanej«. Zewnętrzną strefę niebiańską zamieszkują aniołowie. Ukazani tu w półpostaci, w liczbie dziewięciu odzwierciedlają wszystkie hierarchie niebiańskich hufców oddających hołd Królowi królów. Jeden z aniołów udał się też na ziemię, by nieść radosną wieść jej mieszkańcom: w dolnej części miniatury zręcznie wkomponowano Zwiastowanie pasterzom. Jeden z dwóch strzegących trzody dmie w róg, chcąc zapewne całej ziemi obwieścić narodziny Pana" (op. cit.).
Jednym z ważniejszych dzieł o tej tematyce i utrzymanych w podobnej stylistyce (przede wszystkim postać Marii w pozycji leżącej po trudach połogu) jest fresk Giotta „Boże Narodzenie" (o wymiarach 200 x 185 cm) namalowany ok. 1305 r. dla kaplicy Scrovegnich w Padwie. To jeden z 40 fresków, które należą do cyklu scen przedstawiających życie Joachima i Anny, Marii oraz Chrystusa, a które możemy podziwiać w kaplicy Scrovegnich. Według Ewangelii św. Łukasza narodziny nastąpiły w stajence lub w zadaszonym schronieniu dla zwierząt, o czym mają świadczyć słowa: „Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie". Giotto odszedł od tradycyjnego przedstawienia zdarzenia. Tłem dla narodzin Jezusa uczynił skalny krajobraz z kamiennym występem zadaszonym drewnianym daszkiem. Zgodnie z bizantyjską tradycją ikonograficzną umieścił Marię w pozycji leżącej, ale już układ ciała Matki był nowością w sztuce. Maria pochyla się nad małym Jezusem, zbliżając swoją twarz do twarzy dziecka (Giotto podobne ujęcie powtórzył w późniejszym fresku zatytułowanym „Opłakiwanie Chrystusa"). Na pierwszym planie po lewej stronie Giotto umieścił częściowe wizerunki osła i wołu. Obok nich siedzący Józef pogrążony jest we śnie, a jego sylwetka przypomina Joachima ze „Snu Joachima" z tegoż samego cyklu fresków Giotta. Po prawej stronie dwaj pasterze wysłuchują słów anioła, który zapowiada przyjście Mesjasza na świat: „Lecz anioł rzekł do nich: »Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, który jest mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie«. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich" (Łk 2 10-12). Owe zastępy aniołów zostały namalowane nad dachem stajenki. Na prawo od Józefa malarz umieścił stadko owiec – być może jako symbol przyszłej ofiary Baranka Bożego, który zgładzi grzechy świata. W ogóle łączenie wizualizacji narodzin Jezusa ze sceną jego męczeńskiej śmierci na krzyżu nie należało do rzadkości. Ale wiązało się też z nowym wizerunkiem osób mu towarzyszących i coraz silniejszym kultem Maryi Dziewicy i Świętej Rodziny, a także nawiązaniami do Starego Testamentu.
A Słowo ciałem się stało
Zacznijmy od „Bożego Narodzenia" Roberta Campina, które powstało ok. 1425 r. (olej na desce o wymiarach 87 x 70 cm; Musée des Beaux-Arts w Dijon we Francji). Jest to jeden z ważniejszych przykładów malarstwa tablicowego, przedstawiający narodziny Jezusa i łączący gotycką tradycję ikonograficzną z nowatorskim sposobem opracowania przestrzeni. Główny temat nawiązuje do tradycyjnej biblijnej ikonografii Bożego Narodzenia, wzbogaconej wątkami ze „Złotej legendy" Jacopo da Voragine oraz „Objawień" świętej Brygidy Szwedzkiej. Według „Złotej legendy" Józef miał sprowadzić do Betlejem dwie akuszerki w trosce o szczęśliwe narodziny Zbawiciela. Według wizji Świętej Brygidy Józef miał szukać świecy, by oświetlić pogrążoną w ciemnościach szopę, jednakże wcześniej ukazała się wokół Chrystusa świetlna aura. Według św. Brygidy Maria nie cierpiała bólu przy porodzie, co ukazało boski wymiar matki Zbawiciela. Boskość podkreśla również jej klęcząca poza i białe szaty. Świętej Rodzinie towarzyszy stojąca przed drzwiami do szopy grupa trzech pasterzy. Po prawej stronie widać dwie klęczące kobiety – akuszerki, które na głowach mają welony. Ich imiona – Zebel i Salome – widoczne są na banderolach. Kobiety są bogato ubrane, co było charakterystyczne dla ówczesnych dam dworu (w końcu na świat przyszedł Król królów). Atmosferę adoracji pogłębia obecność aniołów, które trzymają banderolę z pisaną po łacinie sentencją: „Chwała Bogu na ziemi i w niebiosach". Nowością w przedstawieniu Bożego Narodzenia, którą wprowadził Campin, jest wpisanie wątku w rozległą i realistycznie ukazaną scenerię krajobrazową, która stała się jedną z głównych cech późnogotyckiego malarstwa niderlandzkiego.
Przykładem takiego ujęcia tematu jest także dzieło Fra Diamante: „Adoracja Dzieciątka i Ukrzyżowanie" (1470 r.) – to obraz olejny wykonany na desce topolowej o wymiarach 45,7 x 52,5 cm z trójkątnym zwieńczeniem o wymiarach 25 x 49 cm, który znajduje się w zasobach Muzeum Narodowego w Warszawie. Fra Diamante, przedstawiciel wczesnego renesansu florenckiego, ukazał zbawczą misję Chrystusa – jej początek i koniec. Towarzyszące nowo narodzonemu Jezusowi postaci mają nad głowami aureole – Józef i Maria są bowiem Świętą Rodziną. Józef siedzi, podpierając głowę ręką, co ma świadczyć o jego zafrasowaniu, Maria zaś klęczy z rękami złożonymi do modlitwy. Ale że jest matką Króla królów, na ramionach ma tkany złotem monarszy płaszcz. Rodzinie towarzyszą postaci aniołów, w tle zaś widać panoramę Jerozolimy – zapowiedź męczeńskiej śmierci Chrystusa, którą artysta namalował na trójkątnym zwieńczeniu.
Rozległy pejzaż pojawiał się na wielu dziełach, m.in. na „Narodzeniu" niderlandzkiego malarza Petrusa Christusa (panel z ok. 1470 r. o wymiarach 127,7 x 94,9 cm; w zasobach waszyngtońskiego National Gallery of Art). Tematem obrazu jest narodzenie Jezusa w stajence. Wokół Dzieciątka stoją Matka Boża ze św. Józefem oraz czterej aniołowie. Wszystkie postacie pogrążone są w kontemplacji i pełnej smutku zadumie, co przywodzi na myśl późniejszą śmierć Chrystusa na krzyżu. Za częściowo zburzoną ścianą stoją rozmawiający ze sobą pasterze. Cała scena została umieszczona przez malarza wewnątrz rzeźbionego łuku. Po jego obu stronach widoczne są wizerunki Adama i Ewy. Umieszczone nad nimi płaskorzeźby przedstawiają sześć scen z Księgi Rodzaju: od wygnania z Raju do odprawienia Kaina po zamordowaniu brata Abla. Dwie kolumny dźwigane są przez postacie swym wyglądem nawiązujące do mitycznych Atlasów. Tak przedstawiona metafora mówi o grzechu pierworodnym, który popełnili pierwsi ludzie, oraz o konsekwencji czynu dźwiganego na barkach przez kolejne pokolenia. Narodziny Chrystusa oznaczają koniec jarzma i zawarcie Nowego Przymierza przez śmierć na krzyżu. Na późniejsze wydarzenia na Golgocie wskazuje krajobraz Jerozolimy widoczny w głębi.
Z kolei „Boże Narodzenie" niderlandzkiego artysty Gerarda Davida, powstałe w roku 1490, ma w sobie cechy późnego gotyku niderlandzkiego i wczesnego renesansu z południowych prowincji (panel o wymiarach 76,5 x 56 cm; Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie). Realizm szczegółów uwidacznia się w sposobie przedstawienia postaci. Z lewej strony obrazu do Dzieciątka zbliża się pasterz, a jego układ ciała, zwłaszcza nóg, świadczy o niezdecydowaniu i ostrożności. Święty Józef trzyma w dłoniach zapaloną świecę, która ma symbolizować nadzieję na nadchodzące odkupienie. Nad postaciami widoczna jest stara, rozwalająca się stajenka połączona z ruinami bramy romańskiej. W ówczesnym czasie wszystko, co odnosiło się do stylu romańskiego, wiązało się już z tym, co się kończy. Ruiny i zniszczona stajenka stanowią więc alegorię oczekiwania na zbawienie, a Boże Narodzenie jest zapowiedzią tego doniosłego wydarzenia. W tle David ukazał w realistyczny sposób krajobraz miejski z domami mieszczan, zamkiem i katedrą. Liczne szczegóły wraz z postacią widoczną z prawej strony, wychylającą się zza ściany, robią wrażenie naturalności sceny. Tajemniczą postacią jest prawdopodobnie sam Gerard David, który, malując własny portret, „podpisał" swoje dzieło.