Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 01.04.2017 07:13 Publikacja: 01.04.2017 00:01
Przywódców Związku Radzieckiego wielokrotnie próbowano zabić. Polowali na nich zamachowcy z zagranicy, partyjni konkurenci do władzy, a także zdesperowani obywatele sowieckiego imperium.
Foto: Corbis
W ZSRR funkcja partyjnego aparatczyka nie wiązała się jedynie z przywilejami władzy. Wbrew komunistycznej propagandzie mieszkańcy Kraju Rad dalecy byli od miłości do nomenklaturowych możnowładców, dlatego nierzadko w pojedynkę próbowali zmienić bieg historii. Sielankowe życie sekretarzy zakłócała również bezpardonowa walka o stanowiska i wpływy, a wykazu niebezpieczeństw dopełniały zagraniczne wizyty. Jeśli się pokusić o statystkę, to łatwiej policzyć radzieckich bonzów, którzy zmarli śmiercią naturalną, niż tych, o których zgonie zadecydował „niewyjaśniony zbieg okoliczności". Wszyscy komunistyczni wodzowie, od Lenina po Gorbaczowa, byli także obiektami mniej lub bardziej udanych aktów indywidualnego terroru. Co ciekawe, część zamachów była wynikiem frakcyjnych starć o władzę, dlatego w ich przygotowaniu z czekistowskim zapałem uczestniczyły radzieckie służby specjalne. Propaganda skrzętnie ukrywała zamachy, a te, które wydostały się na światło dzienne, wykorzystywała dwojako. Z losu terrorystów czyniono przestrogę dla naśladowców, ofiary ubierano w szaty świeckich męczenników.
Jednym z najsłynniejszych na świecie zabytków jest Regalskeppet, szwedzki okręt królewski Vasa, eksponowany w Sz...
Dla wikingów urządzanie się na Grenlandii było przedsięwzięciem na miarę kolonizacji Księżyca – już choćby z pow...
Akta odtajnione niedawno przez Główne Archiwum Policji ujawniają nieznane fakty o napadzie na konwój przed warsz...
„Gobi ma w sobie żarliwość modlitwy i martwy chłód przekleństwa” – napisał jakiś kronikarz, a my, którzy od kilk...
Polski bank z wyróżnieniem w kategorii Metaverse. Międzynarodowe jury doceniło innowacyjną kampanię Pekao dla młodych klientów.
Nie bez przyczyny wybrałem taki tytuł tego felietonu. Kryptonimem „Barbarossa”, nawiązującym do przydomku XII-wi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas