Późną jesienią 1922 r., gdy niebo nad Istambułem na większość dnia przybrało barwę grafitu, a zimny wiatr zaczął hulać w ciasnych uliczkach, pałac sułtana Mehmeda VI opustoszał. Na zgliszczach Imperium Otomańskiego rodziła się Republika Turcji, choć 61-letni władca – sułtan, który musiał objąć rządy po śmierci brata Mehmeda V, któremu imperium wymsknęło się z rąk wraz z przegraną w I wojnie światowej – łudził się jeszcze, że ostanie mu się przynajmniej ceremonialna rola, być może na wzór monarchii brytyjskiej.
Złudzenia rozwiały się ostatecznie, gdy 4 listopada wieczorem nadeszły wieści o śmierci jednego z jego ministrów, porwanego przez nacjonalistów sprzed jednego z ekskluzywnych klubów w Istambule i niemal dosłownie rozszarpanego przez tłum w Izmicie. Następnego dnia, przedstawicieli zachodnich mocarstw, które wciąż kontrolowały stolicę Imperium Osmańskiego, zalały listy od osmańskich elit z prośbami o udzielenie im azylu.
10 listopada sułtan dopełnił jeszcze ceremoniału selamlik – czyli pofatygował się na piątkowe modlitwy do meczetu, aby ukazać się poddanym. Ale wiedział, że wiernym w innych meczetach zalecono modlitwę w intencji anonimowego „kalifa" muzułmanów.
Tydzień później epoka sułtanatu dobiegła końca. „O świcie 17 listopada sułtan i jego młodziutki syn Ertugrul oraz niewielkie grono dworzan i sług zostali przeszmuglowani z pałacu w dwóch brytyjskich ambulansach na pokład HMS »Malaya«" – pisał najwybitniejszy z zachodnich biografów Atatürka, Andrew Mango. „Zatrzymał się na krótko na Malcie, a potem spędził trochę czasu w Mekce jako gość Husajna, haszymidzkiego króla Hidżazu. W końcu osiadł w San Remo, gdzie dołączyły do niego jego trzy żony i siostra i gdzie zmarł w 1926 roku" – konkluduje Mango. Z innych relacji wynika, że gdy umierał, pod jego poduszką znaleziono zwitek niezrealizowanych z braku pieniędzy recept.
Osmański exodus
Tak skończyła się wielka historia, a zaczął osobisty dramat zdetronizowanego monarchy. Przywódcy świeżo zrodzonej republiki postanowili skończyć z sułtanami raz na zawsze, być może po to, by ich władzy nie mogli zagrozić żadni monarchiści. 3 marca 1924 r. zarządzono wygnanie wszystkich członków domu Osmanów. Przepisy objęły 156 osób, którym odebrano obywatelstwo i lwią część posiadanego majątku. Nakazano im zbycie aktywów w ciągu jednego roku, co – biorąc pod uwagę ówczesne realia – oznaczało wyprzedaż majątku za bezcen. Nie mówiąc już o tym, że osmańscy arystokraci mieli opuścić kraj w ciągu trzech dni od wydania decyzji. Pełniący rolę głowy rodziny quasi-sułtan Abdűlmecid II dostał na to tylko 24 godziny. Odtąd Osmanowie nie mogli nawet tranzytem wjechać na terytorium Turcji. Wraz z wymienionymi w rozporządzeniu osobami wyemigrowali też – nieobjęci ustawą – ich wszyscy bliscy krewni, którzy nie wywodzili się wprost z panującej rodziny, w tym także narzeczeni i kochankowie oraz słudzy i doradcy.