Był 11 września 9 r. n.e. Po trzech dniach i dwóch nocach bitwa w Lesie Teutoburskim dobiegała końca. Z trzech rzymskich legionów i oddziału jazdy zostały już tylko niedobitki. Ich głównodowodzący Publiusz Kwinktyliusz Warus popełnił samobójstwo. W jego ślady poszli trzej legaci legionów. Nie żyła większość oficerów. Kurczące się grupki najlepszych w owych czasach żołnierzy świata walczyły już tylko o godną śmierć. Cesarskie orły i sztandary leżały w błocie w podmokłym germańskim lesie. Legiony XVII, XVIII i XIX właśnie przestały istnieć. Nigdy nie zostały odtworzone, a ich numerów nigdy więcej nie użyto. Gdy prefekt rzymskiego obozu Cejoniusz ogłosił kapitulację, rozpoczęła się rzeź nielicznych jeńców. Wykłuwano im oczy, obcinano kończyny i języki, a ścięte głowy nabijano na gałęzie drzew. Germanie w okrutny sposób sycili się zwycięstwem.