Gdy getto warszawskie płonęło, sześcioletni Miecio Kenigswain – dzisiaj nazywa się Moshe Tirosh – ukrywał się w budynku przy ul. Karolkowej na Woli. Jego rodzice wraz z dziećmi uciekli z getta tuż przed rozpoczęciem walk.
Rodzinie Samuela Kenigswaina, znanego przedwojennego boksera, w znalezieniu pierwszej kryjówki pomógł Zygmunt Piętak, wolski chuligan. Przez kilka tygodni rodzina mieszkała w skrytce za ścianą z dykty u rodziny Raczków. – Moja młodsza siostra płakała, to mogło nas zdradzić, więc właściciele mieszkania bali się dalej nas ukrywać. Musieliśmy znaleźć inne miejsce – wspominał w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Moshe Tirosh. I wtedy wynajętą dorożką pojechali do ogrodu zoologicznego. – Mój dziadek znał dyrektora Jana Żabińskiego – opowiadał Tirosh. Żabińscy ulokowali dzieci w piwnicy willi, a rodziców w pustych klatkach po dzikich zwierzętach. U Żabińskich spędzili kilka tygodni.
W kolejnych miesiącach rodzina Kenigswainów ukrywała się w wielu innych miejscach. Potem została rozdzielona. Rodzice chłopaka do wybuchu powstania warszawskiego ukrywali się u Feliksa Cywińskiego, kwatermistrza Batalionu „Wigry" AK. Po zdobyciu przez Batalion „Zośka" tzw. Gęsiówki utworzony został Pluton Żydowski, którym dowodził Samuel Kenigswain. Jego żołnierze walczyli w Pasażu Simonsa i w katedrze św. Jana. Potem część bojowników przeszła kanałami do Śródmieścia.
Po upadku powstania Kenigswainowie, a także kilku innych Żydów, ukryli się na Starówce. Przeżyli. W 1957 r. cała rodzina wyjechała do Izraela. W Łodzi pozostał tylko grób Samuela, który zmarł po wojnie.
Takie historie doskonale obrazują przekaz, który towarzyszył obchodom 75. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Odbywały się one w całej stolicy, organizowane przez różne środowiska. W południe uruchomiono syreny alarmowe, w kościołach zabiły dzwony. W Ogrodzie Saskim zasadzono dąb pamięci, a przy pl. Grzybowskim odsłonięto „drzewo łez". Wolontariusze rozdawali kartonowe przypinki w kształcie żonkili. Ocaleni z Holokaustu Halina Birenbaum, Krystyna Budnicka i Marian Turski zostali honorowymi obywatelami Warszawy.