Badania archeologiczne będą prowadzone 24 i 25 maja. W ubiegłym roku władze samorządowe podkarpackiej gminy Stubno w asyście sympatyków organizacji narodowych rozebrały znajdujące się w tym miejscu upamiętnienie UPA. Ich zdaniem pomnik został wybudowany nielegalnie w 1994 r.
Przeciwko tym działaniom zaprotestowali Ukraińcy. Konsekwencją stało się zablokowanie możliwości polskiemu IPN prowadzenia prac ekshumacyjnych w tym kraju i kryzys w kontaktach historycznych Polski i Ukrainy. Kijów domaga się odbudowania pomnika w Hruszowicach oraz innych zniszczonych na terenie Polski miejsc pamięci.
W marcu Związek Ukraińców w Polsce wystąpił do wojewody podkarpackiego z wnioskiem o uznanie miejsca, gdzie stał pomnik, za grób wojenny i wpisanie go do wojewódzkiej ewidencji cmentarzy, kwater i mogił wojennych. Związek jest w posiadaniu oświadczenia poświadczonego notarialnie z lipca 1995 r. podpisanego przez mieszkańca wsi Dymitra Kiwera. Stwierdził on, że był naocznym świadkiem, gdy w miejscu zdemontowanego upamiętnienia w 1946 r. potajemnie w nocy pochowano 12 członków UPA. O wystąpieniu związku na początku kwietnia Ewa Leniart, wojewoda podkarpacka, poinformowała szefa rzeszowskiego oddziału IPN.
Zapytaliśmy centralę IPN w Warszawie, czy w przypadku znalezienia szczątków członków UPA zostaną przeprowadzone badania mające na celu ich identyfikację, czy zostanie zorganizowany ich pochówek, np. na tym samym cmentarzu, a także jaka jest podstawa prawna działania IPN w Hruszowicach, skoro nie są tam pochowani prawdopodobnie bojownicy walki o wolną Polskę. „Instytut nie będzie komentował tej sprawy do rozpoczęcia prac" – odpowiedział nam rzecznik Adam Przegaliński.
Jednoczśnie wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk w wywiadzie dla PR 24 stwierdził : „W Polsce nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na to, żeby budować pomniki formacjom, które mają na rękach krew". I dodał : „Dopóki to miejsce nie zostanie przebadane metodami, które nie budzą żadnych wątpliwości, przez naszych specjalistów, przez nas, będziemy wokół tego miejsca ciągle mieli do czynienia z różnego rodzaju fałszywymi informacjami, półprawdami i jeszcze elementami zwyczajnej propagandy politycznej". Dodał, że może się okazać, że pod fundamentem pomnika „nie ma żadnych szczątków ludzkich". „W związku z tym narracja strony ukraińskiej może się okazać już jutro, pojutrze, nieprawdziwa. Albo też te szczątki znajdują się pod fundamentem tego pomnika. Wówczas każdy z ludzi tam pochowanych będzie miał swój grób, ale na pewno nie będzie pomnika ku czci Ukraińskiej Powstańczej Armii" – powiedział.