Oddziałowe Archiwum IPN w Katowicach, jako jedyne w kraju, przejęło w 2001 r. od Delegatury Urzędu Ochrony Państwa (powstała na gruzach SB) w Katowicach 267 worów ewakuacyjnych ze zniszczonymi aktami. O tej sprawie pisała kilka lat temu m.in. „Rzeczpospolita”. Do dziś trwa żmudna, benedyktyńska praca archiwistów by odtworzyć akta ze ścinków. – Rzeczywistość okazała się ciekawsza i bogatsza, i niewiele mniej sensacyjna niż fabuła filmu „Psy”: dokumenty w ostatniej wręcz chwili uniknęły zniszczenia, odzyskują życie w rękach archiwistów i, co więcej, służą historykom do odtwarzania przeszłości, a prokuratorom z Biura Lustracyjnego – do jej porządkowania w prowadzonych procesach – mówi dr Renata Dziechciarz, naczelnik pionu archiwalnego IPN w Katowicach.