Nie chcąc zostać złapanym na wąskim polu bitwy, jak to było w Issos dwa lata wcześniej, gdzie nie mógł właściwie rozmieścić swojej ogromnej armii, Dariusz kazał swoim żołnierzom wyrównać teren przed bitwą, żeby zapewnić swoim 200 rydwanom wojennym znakomite warunki do szybkiego, niemal pancernego zgniecenia szeregów przeciwnika.
Pod tym względem miejsce okazało się świetnym wyborem, nie było tu żadnych wzgórz i żadnych zbiorników wodnych, które Aleksander mógłby wykorzystać jako naturalny bastion przed rozpędzonymi rydwanami perskimi. W dodatku jesienią pogoda była tu sucha, a klimat łagodny.
Armia, z którą Aleksander Wielki przekroczył Hellespont, liczyła około 45 tys. żołnierzy, z czego 5 tys. stanowili kawalerzyści, a resztę piechota. Jej trzonem była siejąca strach falanga.
Poniżony władca wysłał na Aleksandra skrytobójców, a za jego głowę wyznaczył nagrodę w wysokości 1000 talentów srebra.
Obaj władcy już raz się ze sobą starli – w okolicach zatoki Issos, gdzie Macedończycy przypuścili brawurowy atak, przełamując piechotę i procarzy perskich. Potem nastąpiła owa sławiona przez potomnych, pamiętna szarża jazdy Aleksandra na centrum Persów, gdzie stał na rydwanie doskonale widoczny, zdumiony szaleństwem macedońskiego władcy król Dariusz.