Naukowcy zbadali w Chojnicach trzy groby ofiar zbrodni niemieckich z okresu II wojny światowej. Prace nadzoruje prokurator z pionu śledczego IPN w Gdańsku.
Impulsem do rozpoczęcia prac stały się wyniki działań zespołu z Fundacji Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii PAN kierowanych przez dr. Dawida Kobiałkę. Fundacja prowadziła w 2020 roku prace archeologiczne w Chojnicach. Głównym zadaniem było odnalezienie śladów związanych ze zbrodniami wojennymi popełnionymi na północnych obrzeżach miasta. Archeolodzy odnaleźli wtedy łuski od karabinu systemu Mauser oraz inne artefakty, m.in. rzeczy osobiste ofiar, guziki bieliźniane, monety. Natrafili też na spalone szczątki ludzkie.
Na podstawie analizy miejsca znalezienia artefaktów naukowcy ustalili prawdopodobne miejsca egzekucji oraz lokalizację stosu, na którym palono ciała ofiar.
W wyniku kwerendy prowadzonej przez historyka IPN dr. Dariusza Burczyka ustalono, że odkryto prawdopodobne miejsce, w którym pod koniec stycznia 1945 r. Niemcy zamordowali kolumnę więźniów z więzienia gestapo w Bydgoszczy, a ich ciała spalili. Ofiarami były głównie osoby aresztowane przez gestapo pod koniec 1944 i na początku 1945 r. m.in. na terenie Bydgoszczy, Grudziądza i Torunia. Ustalono prawdopodobną listę osób, które zostały zamordowane w styczniu 1945 r. w Chojnicach. Zawiera ona dane około 120 osób.
Ustalono, że jedna z dwóch obrączek odnalezionych w zeszłym roku należała do Ireny Szydłowskiej z domu Nickel. Została ona aresztowana przez gestapo 17 stycznia 1945 r. w Grudziądzu i po kilku dniach, wraz z innymi zatrzymanymi, wywieziona w kierunku Bydgoszczy. Kobieta była kurierką Armii Krajowej.