Tak dziwnie się złożyło, że zaledwie dwa dni wcześniej ukazał się na łamach nowojorskiego „Nowego Dziennika", wówczas największej gazety polonijnej na świecie, mój artykuł o islamskim dżihadzie. Kończyłem go konkluzją, że dotychczasowe zamachy przeprowadzane przez ekstremistów islamskich były niczym wobec tego, co czeka świat w przyszłości. Oczywiście nie miałem bladego pojęcia, że moje ponure przewidywania spełnią się tak szybko. Na szczęście nikt nie zaliczył tej profetycznej uwagi do grona spiskowych teorii o ludziach, którzy z jakichś powodów wiedzieli, co czeka WTC tego tragicznego dnia.