Będziemy mówić w nim o ciągle białych (raczej ciemnych) plamach najnowszej historii Polski — deklaruje Bronisław Wildstein. — Zwłaszcza okresu przełomu, załamania się komunizmu i budowy niepodległego, demokratycznego państwa. Będziemy więc mówić o teraźniejszości.
Współpraca z IPN pomoże odkryć nieznane karty z bliskiej przeszłości. Część z nich zapowiada się wręcz sensacyjnie. Nie zabraknie materiałów typu „tajne, specjalnego znaczenia”.
— Pierwszy program będzie dotyczył milicjantów, którzy w 1981 r. założyli Niezależny Samorządny Związek. Szeroki ruch objął blisko siedem tysięcy osób. Jego przywódcy byli prześladowani, wyrzucani ze służby, internowani. Pozostałych spacyfikowano. Kiedy chcieli wstąpić do tworzącej się po 1989 r. policji, okazało się, że tam dla nich nie ma miejsca. Kilku wprawdzie przywrócono do służby, ale nie zrobili w niej kariery.
Jest to program głównie o stanie policji w Polsce już po komunizmie, która tworzona była w znaczącej mierze przez funkcjonariuszy SB. Będzie w nim mowa zarówno o konkretnych ludziach, jak i o stanie jednej z najważniejszych instytucji w państwie.
Twórcy programu zdają sobie sprawę, że nie zawsze należy ważyć racje obu stron. Nonsensem byłoby robienie programu o Holokauście, w którym dyskutowaliby jego przeciwnicy z… kim? Ze zwolennikami?