Stracona szansa

Kurs był długi. Taksówkarz zadowolony. Wyznał, że z powodu kieszeni ludzie znacznie mniej jeżdżą taksówkami. Stał pół godziny na postoju i nic.

Aktualizacja: 03.03.2008 18:22 Publikacja: 03.03.2008 13:22

Przypadliśmy sobie do gustu. Początkowo zerkał w lusterko. Sondował i oceniał. A zaczął tak.

– Na moje oko w tym samym jesteśmy wieku, prawda?

– To znaczy?

Bezbłędnie wymienił rok mojego urodzenia. W dodatku obaj byliśmy warszawiakami. Jechało się wolno, dużo postojów, korki, krótkie światła. Rytualnie rozmowa zaczęła się od narzekania. Na katastrofę komunikacyjną w Warszawie. Na kiepskich kierowców, którzy przez głupotę i brak umiejętności utrudniają ruch. Na nieudolność i korupcję w urzędach. Wreszcie na malejące zarobki.

Jeszcze rok temu bez wysiłku zarabiał na utrzymanie swojej rodziny, pomagał córce i zięciowi. Teraz ledwo wiąże koniec z końcem. Obowiązkowe płatności rosną nieubłaganie. Podatki, świadczenia, wszystkie te cholerstwa. Jeździ po kilkanaście godzin na dobę. Nocą też. Jest taksówkarzem indywidualnym, niezrzeszonym w żadnej kompanii. Taką ma naturę. Człowieka pojedynczego.

Spojrzał na mnie bystro w lusterku, wymienił znaczące spojrzenie i powiedział: – Nich pan sobie nie myśli. Żadna tam mafia taksówkowa! Po prostu jestem solista. Ale latka zwaliły się na kark i przycisnęły. Pewnie dlatego wracam do młodych lat i czasem pluję sobie w brodę... Wspominam stracone szanse, były takie...

Akurat staliśmy na Puławskiej w długim ciągu samochodów, coś się zablokowało, tkwiliśmy tak już kilka minut i tylko co jakiś czas posuwaliśmy się w żółwim tempie po parę metrów. Taksówkarz zamyślił się, palcami bębnił w rączkę kierownicy.

– Kawał czasu już minęło, przeszło 20 lat. Wiozłem taką pasażerkę, elegancka, przyjemna kobitka w średnim wieku. Z postoju mnie wzięła. Daleki kurs za miasto. Od słowa do słowa zaczęła się znajomość. Pasowałem jej jako kierowca. Umówiliśmy się, że będę ją woził codziennie. Ustaliliśmy zapłatę, nie targowała się wcale. Jeździłem z nią dwa tygodnie. Cały czas kursy dookoła Warszawy, Konstancin, Piaseczno, Zalesie. Z drugiej strony Wisły też, Anin, Radość. Ona, ta cwana damulka, kupowała place, załatwiała umowy. Jeździliśmy do notariusza, do banku. Panie, tych działek ona nakupiła! Miała pieniądze, zarobiła w Stanach. Dziesięć lat tam była. Opiekowała się starymi bogatymi ludźmi. Przyjemnie się z nią jeździło, zatrzymywaliśmy się w kawiarniach, restauracjach, na obiad zapraszała.

I ona raz tak mówi: – Panie Ryszardzie, dlaczego pan sobie nie kupi jakiejś działeczki? Niech pan zgromadzi pieniądze i szybciutko to wszystko możemy załatwić.

– A po co mi? – odpowiedziałem.

Nigdy nie miałem żadnej ziemi i wcale mnie do tego nie ciągnęło. Ona tłumaczyła cierpliwie, że wcale nie o to chodzi. Przede wszystkim jest to kapitał. Kiedyś ceny pójdą w górę i wtedy można sprzedać z dużym zyskiem. Nie chciałem o takim zabezpieczeniu myśleć, w ogóle o przyszłości nie myślałem. Na taksówce zarabiałem nieźle, zawsze świeży grosz, można było się zabawić, wypić. Na niczym więcej mi nie zależało. Jeszcze parę razy napomknęła o tym pani Irenka: – Mam dla pana taki plac w Konstancinie, niedrogi, kupi pan i w niedalekiej przyszłości to będzie kopalnia złota. Byłem głupi i nie skorzystałem z tej szansy. Ona z dobrego serca mi radziła.

Wiesz pan, ile ona tych placów nakupiła? Dziesięć, 15, coś takiego... Miliony na tym zarobiła. Miliony dolarów – powiedział i zamyślił się ponuro. – Ciężki frajer był ze mnie. Teraz stary już jestem, ani głowy, ani siły do niczego. Kobieta gdera i złości się, ciągle forsy jej za mało. Zrób coś, do jasnej cholery! Tak czasem wykrzykuje. A co ja mogę zrobić? Powiedz pan, co ja mogę zrobić...

Przypadliśmy sobie do gustu. Początkowo zerkał w lusterko. Sondował i oceniał. A zaczął tak.

– Na moje oko w tym samym jesteśmy wieku, prawda?

Pozostało 96% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem