Z kolei w maju i czerwcu w poszczególnych inspektoratach przeprowadzono odprawy dowódców poświęcone zamierzonemu przebiegowi akcji „Burza” na Lubelszczyźnie, podczas których wręczono im zalakowane koperty ze szczegółowymi rozkazami. Zapoznanie się z ich treścią mogło nastąpić dopiero po otrzymaniu specjalnego rozkazu, który wydano 14 lipca 1944 r. Stwierdzał on, że akcja powinna być wykonana wszystkimi siłami okręgu, a uderzenia na straże tylne wycofujących się Niemców miały nastąpić na terenach operowania poszczególnych jednostek partyzanckich.
Na terenie Okręgu Lublin odtwarzano dwie przedwojenne dywizje piechoty: 3. Zamojską (7., 8. i 9. Pułki Piechoty) dowodzoną przez płk. Adama Świtalskiego „Dąbrowę”, i 9. Podlaską (34. i 35. pułki piechoty) dowodzoną przez gen. bryg. Ludwika Bittnera „Halkę”. Bardzo ważnym wzmocnieniem sił okręgu było przybycie z drugiego brzegu Bugu kilkutysięcznej 27. Wołyńskiej DP. Jednostką tą dowodził płk Jan Kotowicz „Twardy”. Jednostki te liczyły w sumie około 12 tys. żołnierzy.20 lipca 1944 r. Armia Czerwona sforsowała Bug i zajęła Bełz, Uhnów i Rawę Ruską. Był to sygnał dla żołnierzy AK, że należy przystąpić do działań przewidzianych w ramach akcji „Burza”. Od Janowa Podlaskiego na północnym skraju Obwodu Biała Podlaska AK skończywszy na Bełżcu na południowym skraju Obwodu Tomaszów Lubelski AK, czyli w pasie o długości około 200 km, oddziały partyzanckie przystąpiły do działań zbrojnych w ramach powyższej akcji.
Walki o Lublin trwały od 22 do 24 lipca, choć wypieranie Niemców z pojedynczych punktów oporu trwało jeszcze 25 lipca. W ramach założeń akcji „Burza” oddziały AK w Lublinie miały na celu opanowanie strategicznych punktów miasta. Weszły do akcji 22 lipca o godz. 16. Wysadzono most koło miejscowości Sławin (obecnie dzielnica Lublina), utrudniając Niemcom odwrót najkrótszą drogą na Warszawę. Oddziały AK opanowały budynek seminarium duchownego, gdzie znajdował się szpital wojskowy, gmach SD (Sicherheitsdienst), stację wodociągową, cukrownię, gazownię, elektrownię i dworzec kolejowy. W nocy z 22 na 23 lipca rozpoczął się sowiecki atak pancerny, który w pewnym momencie na skutek niemieckiego oporu zaczął się załamywać. Z pomocą przyszły oddziały AK, które związały walką m.in. obsługi dział. Dzięki temu następne uderzenie sowieckie rankiem 1944 r. spowodowało wyzwolenie większej części miasta.
Dyrektor szpitala w Szczebrzeszynie dr Zygmunt Klukowski tak wspominał wkroczenie oddziałów AK do tego miasteczka: „[...] Gdy tak rozmawiałem z bolszewikami, nagle usłyszałem, jak któraś z sióstr krzyknęła: „Nasi chłopcy idą!”. Rzuciłem wszystko i wybiegłem przed szpital. Od strony Błonia [dwójkami] szło dwudziestu kilku uzbrojonych młodych chłopaków w mundurach z czerwonymi szalikami na szyjach, z biało-czerwonymi opaskami na lewym ramieniu. Ludzi ogarnął szał – krzyczeli, płakali, rzucali kwiaty... Pospieszyłem na rynek. Tu przed ratuszem, od strony dawnego wejścia do żandarmerii, uwijał się na koniu „Podkowa” (por. Tadeusz Kuncewicz, dowódca II Batalionu 9. Pułku 3. DP AK – S.P.], również w mundurze i z biało-czerwoną opaską, obwieszony kwiatami. Obok niego adiutant „Korczak” [Ryszard Siwiński – S.P.]. Uściskałem „Podkowę”, z największym trudem opanowując wzruszenie. Na ratuszu zawieszono biało-czerwoną chorągiew. Natychmiast kazałem zrobić to samo w szpitalu, mając zachowaną chorągiew przedwojenną [...]”.
W ciągu dziewięciu dni walk oddziały AK samodzielnie wyzwoliły Bełżec, Kock, Lubartów, Poniatową, Szczebrzeszyn, Urzędów, Wąwolnicę i Zamość.