Dowcip żydowski

Opowiada Aleksander Rozenfeld

Publikacja: 26.05.2008 13:41

Plac św. Piotra w Rzymie

. Na składanym wędkarskim krzesełku siedzi ksiądz, obok telefon komórkowy. Podchodzi turysta.

– Przepraszam, a ten telefon…

– A, to bezpośredni do Pana Boga.

– Można?

– Bardzo proszę.

Zadzwonił, pyta, ile płaci.– Pięćdziesiąt dolarów.

Mija kilka tygodni. Plac przed Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Na składanym wędkarskim krzesełku siedzi rabin, obok telefon komórkowy. Podchodzi turysta.

– Przepraszam, czy ten telefon, to bezpośredni do Pana Boga?

– Tak, oczywiście.

– Można?

– Bardzo proszę.

Porozmawiał.

– Ile płacę?

– Pięć centów.

– Ależ proszę pana – zdziwił się turysta – w Rzymie kilka tygodni temu zapłaciłem pięćdziesiąt dolarów!

– Możliwe, mój synu, możliwe. Tam była zamiejscowa.

Rozwrzeszczana synagoga.

Żyd głośno się modli.

– Panie Boże, daj mi dwieście dolarów! Panie Boże, daj mi dwieście dolarów!

Modlący się obok niego ziomek wciska mu zwitek banknotów.– Masz dwieście dolarów i spieprzaj. My się tu modlimy o prawdziwe pieniądze.

Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku