Agendy Polskiego Państwa Podziemnego zbierały informacje o losie ludności żydowskiej, opracowywały je i przekazywały na Zachód. Ogromną rolę odegrali tu kurierzy polskiego podziemia, którzy przewozili szczegółowe raporty przygotowane przez żydowskie organizacje konspiracyjne. Najsłynniejszym z nich, który dwukrotnie przewoził informacje o sytuacji Żydów w okupowanej Polsce, był Jan Karski.
Jan Karski (prawdziwe nazwisko Kozielewski) w czasie swej drugiej misji jesienią 1942 r. przekazał członkom rządu RP na uchodźstwie (w tym premierowi Władysławowi Sikorskiemu), a następnie politykom brytyjskim, amerykańskim (w tym prezydentowi USA) i przedstawicielom organizacji żydowskich w Ameryce Północnej raport o Zagładzie na okupowanych ziemiach polskich z prośbą o udzielenie pomocy mordowanym Żydom.
Dzięki żydowskiemu podziemiu Karski dotarł także do obozu tranzytowego w Izbicy Lubelskiej, gdzie obserwował przygotowania transportu Żydów do obozu zagłady w Bełżcu
Informacje na ten temat uzyskał od członków podziemnych organizacji żydowskich, z którymi spotkał się na krótko przed wyjazdem. W spotkaniu uczestniczył Leon Feiner „Mikołaj” reprezentujący BUND i najprawdopodobniej Menachem Kirszenbaum, działacz syjonistyczny i członek Żydowskiej Samopomocy Społecznej w getcie warszawskim. Rozmówcy Karskiego nakreślili przed nim tragiczny obraz sytuacji Żydów. W swych wspomnieniach umieścił on wypowiedź Kirszenbauma:
„– Wy, Polacy, macie szczęście. Wielu z was cierpi, wielu ginie, naród jednak trwa. Po wojnie znów będzie Polska. Miasta zostaną odbudowane, a rany się zabliźnią. Z morza łez, bólu i upokorzenia dźwignie się ten kraj, który dla nas był ojczyzną. Tylko nas, Żydów, już tu nie będzie. Zniknie cały nasz naród. Hitler przegra wojnę przeciwko ludzkości, dobru i sprawiedliwości, ale nas – zwycięży. Zwycięży to nie jest nawet dobre słowo. On nas po prostu wymorduje”.