Natolińczycy” wykorzystali śmierć Bolesława Bieruta, który zmarł w Moskwie 12 marca 1956 r., przystępując do walki o sukcesję po nim. Mając poparcie administracji kremlowskiej, przypuścili atak na konkurentów. W tym czasie została zapoczątkowana kontynuowana do dziś praktyka przypisywania wyłącznej odpowiedzialności za zbrodnie stalinizmu komunistom narodowości żydowskiej.
W pierwszej kolejności wymieniano Jakuba Bermana, pomijając to, że w gronie członków Biura Politycznego za sprawy bezpieczeństwa odpowiadali również Bolesław Bierut i szef MBP Stanisław Radkiewicz. Wśród głównych instytucjonalnych oprawców wymieniano, skądinąd zgodnie z faktami, byłych wiceministrów i szefów departamentów MBP, np. Józefa Różańskiego i Anatola Fejgina, ale zupełnie pomijano sowieckich oficerów zatrudnionych w MBP, np. kadrowca Mikołaja Orechwo, niekiedy tylko wspominając o „aryjczykach” i zaciągając kurtynę milczenia wokół jednego z najmłodszych wiceministrów MBP Jana Ptasińskiego. Sugerowano, że „prawdziwi Polacy”, o ile byli w strukturach władzy, zostali całkowicie zdominowani przez Żydów.
Upowszechniano ponadto legendę „Żydów dyrektorów”, sugerując, że w Polsce Ludowej w ogóle lub niemal wcale Żydzi nie pracowali na szeregowych stanowiskach. Dlatego, idąc za przykładem „przyjaciół radzieckich”, dążono do przeprowadzenia w Polsce tzw. narodowościowej regulacji kadr, sprowadzającej się do usunięcia możliwie największej liczby obywateli narodowości żydowskiej ze stanowisk kierowniczych i intratnych posad. Pod naciskiem członków BP do dymisji z wszystkich stanowisk partyjno-rządowych podał się w początkach maja 1956 roku Jakub Berman, a w październiku Hilary Minc. Niektórzy z obserwatorów odebrali to, wbrew intencjom kierownictwa PZPR, jako przyzwolenie na czystki kadrowe na tle etnicznym.
[wyimek]Dla codziennej egzystencji w kraju najważniejsze znaczenie miała umowa zawarta w listopadzie 1957 r. z organizacjami Joint i ORT [/wyimek]
W trakcie posiedzeń BP i plenów KC PZPR w 1956 r. oraz w roku następnym wykluczono możliwość uczynienia „narodowościowej regulacji kadr” i retoryki antysemickiej narzędziami polityki partii i rządu. Zdecydowanie sprzeciwili się temu pierwsi sekretarze KC Edward Ochab, a następnie Władysław Gomułka. Nie oznacza to, że wątek marginalizowania obywateli narodowości żydowskiej nie zaczął żyć własnym życiem. Zresztą nawet wrogowie idei otwierania puszki Pandory, za jaką premier Józef Cyrankiewicz uznał usiłowania rozgrywania karty antyżydowskiej, wskazywali, że trzeba dokonać zmian kadrowych w instytucjach publicznych, przyjmując i awansując w nich większą liczbę polskich towarzyszy.