Polityka historyczna, ale nie byle jaka

- II wojna światowa zaczęła się od oporu Polski. Ta prawda musi się przebić do świadomości wszystkich narodów – mówi minister kultury Bogdan Zdrojewski

Publikacja: 01.01.2009 17:04

Minister kultury Bogdan Zdrojewski

Minister kultury Bogdan Zdrojewski

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Przygotuje pan nowe prawo prasowe? [/b]

[b]Bogdan Zdrojewski:[/b] Już je przygotowałem. Zapowiadam jednak, iż nie będzie to rewolucja, lecz pierwszy istotny krok w usuwaniu m.in. anachronizmów, a także porządkowania przepisów i tych kwestii, które związane są z trybem sprostowań i praw do odpowiedzi. Proponuję także skasowanie kary więzienia, które grożą dziennikarzowi, jeżeli przegra w sądzie proces o zniesławienie. Chcę w połowie stycznia rozpocząć dyskusję nad tą propozycją. Moim zdaniem jest szansa na zgodę.

[b]Czy nowe przepisy będą regulowały dostęp do informacji? [/b]

Tak, będą to propozycje pomagające w uzyskiwaniu informacji od instytucji publicznych. Wiem, że dziś zbyt często jest tak, iż dziennikarz bezskutecznie domaga się informacji, a instytucja zobowiązana do jej udzielenia milczy. Dziennikarze są bezradni, bo sądy w takich sytuacjach działają niezwykle opieszale.

[b]Dlaczego twierdzi pan, że Polska nie ma polityki historycznej. PiS szczyci się tym, że będąc u władzy, taką politykę prowadziło. [/b]

To były jedynie elementy. Spójnej, całościowej polityki historycznej nie było i jeszcze, niestety, nie ma. Podkreślam niestety, gdyż uznaję, iż takowa jest nam po prostu potrzebna. Na razie mieliśmy jedynie kilka istotnych prób zmiany stylu obchodów najważniejszych rocznic, wyrównywanie krzywd polityką odznaczeń czy też, niestety, bardzo partyjne akcje zawłaszczania fragmentów historii dla doraźnych celów partyjnych. To, czego potrzebujemy, to trwały, stabilny, pozapartyjny (choć polityczny) system wartości i właściwych odniesień do najważniejszych dat i wydarzeń z naszej, ale nie tylko, historii. Ważne, by zbudować (a nie tylko opowiadać o ich budowie) tych kilka instytucji muzealnych, np. historii Polski, Józefa Piłsudskiego, II wojny światowej czy też Jana Pawła II, a przy tym mocno stawiać na wszelkie programy edukacyjne. Nie bez przyczyny dopowiadam, iż nie da się zbudować polityki historycznej wyłącznie na podstawie bolesnych kart z polskiej historii. Do naszego dziedzictwa należy też Wawel, Wilanów, Łańcut i Chopin. To tylko przykłady. Ostro oponuję przeciwko ciasnemu sposobowi myślenia i wszelkim próbom opisywania przeszłości wyłącznie dla nas. Polityka historyczna to ważny element w budowaniu polskiej racji stanu. I tu bylejakości nie może być. Ważne też, by o konstrukcji takiego projektu nie decydowali tylko historycy.

[b]To w takim razie kto? [/b]

Osoby o bardzo rozmaitych doświadczeniach. Dziś mogę powiedzieć, iż rozmawiam zarówno z historykami, jak i np. z osobami przygotowującymi Europejski (2011 r. – Wrocław) i Polski (2009 r. – Kraków) Kongres Kultury. Poprosiłem o budowanie projektów także tych, którzy angażują się w tworzenie nowych muzeów, centrów edukacyjnych czy też organizatorów obchodów poszczególnych przyszło- rocznych jubileuszów (wybuchu II wojny światowej oraz 4 czerwca 1989 roku).

[b]Popiera pan budowę Muzeum Ziem Zachodnich, które chce zbudować prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz? [/b]

Nie w wersji przedstawionej . Zaprojektowana instytucja ma złą nazwę, wręcz fałszywą. Została pomyślana w złej przestrzeni miasta, w obiekcie, w którym wcześniej wpisano (i też nie zrealizowano ) muzeum Solidarności.

Ponadto czas konstruowania projektu stwarzał ogromne ryzyko zmarnowania i to bezpowrotnie środków europejskich. Z tego też powodu zaproponowałem alternatywę. Miało nią być takie dość pragmatyczne rozwiązanie w postaci oddzielnego, autonomicznego oddziału Muzeum Miasta Wrocławia, zbudowanego wyłącznie z środków resortowych, tuż przy oddawanym Muzeum Miasta Wrocławia (kwiecień 2009) w łatwym do pozyskaniu obiekcie dawnego sądu grodzkiego przy Kazimierza Wielkiego. W tym miejscu można było przygotować ekspozycję nie tylko wrocławską, ale szerzej dolnośląską pokazującą migracje po 1945 roku i dorobek współczesnych mieszkańców oddając im w ten sposób hołd za wielki wysiłek w odbudowie miasta.

Moja propozycja nie została przyjęta i prezydent Dutkiewicz postanowił sam realizować wcześniej przygotowany projekt.

[b]Ale wygląda to na represję polityczną wobec Dutkiewicza, który zamiast wspierać PO zaangażował się w budowę nowej inicjatywy politycznej, Polski XXI.[/b]

To absurd. Osobiście odpowiadałem pozytywnymi deklaracjami na prośby Rafała Dutkiewicza, aby politykę i partie trzymać daleko od urzędu miejskiego. Dziś to prezydent wkroczył w nurt budowania formacji politycznej. Zamiast wspomnianych represji otrzymuje oferty, lecz ich nie przyjmuje. To jego prawo. Wracając zaś do tzw. Muzeum Ziem Zachodnich wyrażam prosty pogląd: tak dla projektu ambitnego, prawdziwego, brak zgody na instytucje propagandową. Siłą Wrocławia stała się kiedyś jego otwartość, tolerancyjność, europejskość, wielokulturowość, awangardowość a zwłaszcza pokonanie kompleksów wpisanych w dwa fałszywe mity o Wrocławiu na wskroś i wyłącznie niemieckim i drugim, iż tu „każdy kamień mówi po polsku”.

[b]A dlaczego w Gdańsku chce pan postawić muzeum II wojny światowej? Krytycy tego pomysłu mówią, że przede wszystkim powinno tam powstać muzeum "Solidarności".[/b]

Będzie i jedno, i drugie. To dobry komplet. Tzw. ECS (Europejskie Centrum Solidarności) udało się w 2008 r. wyprowadzić z sytuacji dość krytycznej. Ma dziś wreszcie autentyczne gwarancje finansowe, ciekawy projekt architektoniczny i dość powszechną zgodę na jego budowanie. Muzeum II wojny światowej to projekt związany z miejscem pierwszego, symbolicznego dla nas starcia z hitlerowcami: Westerplatte. To miejsce, które może uruchamiać wyobraźnię w związku z faktem rozpoczęcia tu II wojny światowej. Dobrze by było jednak, aby w Polsce udało się wybudować, i to w Warszawie, muzeum historii Polski.

[b]Kiedy powstanie? [/b]

Potrzebuję na to trzech lat od momentu przykrycia fragmentu Trasy Łazienkowskiej (gdzie stanie budynek muzeum – red.).

[b]Co miałoby być w muzeum II wojny światowej? Jest już przecież Muzeum Powstania Warszawskiego, a militaria są w Muzeum Wojska Polskiego. [/b]

Muzeum II wojny światowej to instytucja lokująca się wprost w najważniejszych elementach postulowanej przeze mnie polityki historycznej. To właśnie ten fragment polskiej racji stanu, gdzie pojawia się nasz przekaz, niezwykle prosty, ale kluczowo ważny: II wojna światowa zaczęła się od oporu Polski, to my, Polacy, jako pierwsi powiedzieliśmy Hitlerowi: Nie! Ta prawda musi się przebić do świadomości wszystkich narodów.

[b]Jedna data to trochę za mało, żeby zbudować muzeum. [/b]

Mają panie rację. Dlatego też uważam, iż data jest niezwykle istotna, ale niewystarczająca. W tej instytucji powinien zostać pokazany i kontekst, i konsekwencje, i, oczywiście, atak ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. Będą opisy wysiłków polskiego ruchu oporu, AK, najważniejsze epizody i września, i drogi do wolności. Chciałbym, aby można było pokazać i zbrodnię katyńską, i wysiłek polskich szyfrologów Enigmy. Ważne by była to nie tylko nasza opowieść, ale także narracja mogąca zainteresować każdego Europejczyka.

[b]Dlaczego? Przecież mamy opowiadać naszą historię. [/b]

By było silne i spełniało swoją funkcję. Mamy tyle atutów, iż możemy przedstawiać nasz opis w szerokim europejskim, ba, światowym kontekście. Nie musimy nikogo kokietować. Możemy przedstawiać prawdę, która będzie i nasza, i europejska.

[b]Czyli odpowiedzialność Niemców za rozpętanie II wojny będzie mocno wskazana? [/b]

Zdecydowanie tak. Nie ma żadnych wątpliwości.

[b]Dlaczego o tym wszystkim trzeba opowiadać akurat w Gdańsku? [/b]

Bo to powinno być muzeum żywe, wyzwalające emocje. Najlepszym miejscem do pokazania 1 września 1939 r. jest Westerplatte. Tam będzie muzeum pola bitwy, czyli miejsca z planszami i opisami, oraz częściowo zrekonstruowanymi obiektami. Tak, aby można było nieomal dotknąć tej pierwszej bitwy II wojny. Zasadnicze muzeum II wojny zostanie wybudowane na miejscu dawnej zajezdni autobusowej, zaraz przy Poczcie Gdańskiej.

[b]Radosław Sikorski, szef MSZ, wspominał, że może wybudować muzeum stosunków polsko-niemieckich. [/b]

Wiem, że jest pomysł na taką wystawę, i uważam, że to dobry projekt. Ale liczba muzeów budowanych od podstaw powinna być racjonalnie wyliczona, bo będziemy mieć trudności z ich utrzymaniem.

[b]Czy politykę historyczną można realizować bez muzeum Kresów?[/b]

Kresy powinny być wpisane w instytucje, które już istnieją. W Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu jest cały fragment poświęcony Kresom., a we wrocławskim Instytucie Ludoznawczym powstało wiele prac dokumentujących Kresy, np. dotyczące dworków, które pozostały poza granicami Polski. Takich miejsc, instytucji w Polsce jest zdecydowanie więcej. Wątpię by udało się ten rozproszony zbiór prac w jednym miejscu dziś skupić. Zresztą to, co do tej pory dotarło do mnie, jako pomysły, projekty nowej instytucji zawierało zbyt dużo różnych ułomności. Ale może ten projekt potrzebuje po prostu czasu, aby dojrzeć .

[b]Co pan zarzuca tym projektom? [/b]

Są niekompletne. Posiadają zbyt wiele braków, a przede wszystkim nie ma zasadniczego, dobrze przemyślanego „wkładu” . Sam ostro walczę z takim bardzo polskim systemem realizacji poważnych idei : „wbije się łopatę a potem, jakoś to będzie!” , Otóż nie będzie, właśnie tak buduje się zaprzeczenie polityki historycznej, albo jej groteskę.

[b]Czy pana zdaniem, obchody 90-lecia odzyskania niepodległości zorganizowane przez prezydenta Polski to była polityka historyczna? [/b]

Powtórzę: nie udało się zbudować polityki historycznej. To są jedynie próby jej konstruowania.

[b]A był pan na tych obchodach? [/b]

Byłem.

[b]I uważa pan, że nie uczestniczył w jakimś elemencie polityki historycznej? [/b]

Uczestniczyłem w niezwykle ważnym, doniosłym wydarzeniu związanym z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Jest wiele starań, by zbudować politykę historyczną w Polsce. Podejmuje je m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego wysiłki powinny być zauważone. Trudno natomiast poprzez samą uroczystość 90-lecia powiedzieć, że to dowód, iż polityka historyczna została w ten sposób zbudowana.

[b]Czy obchody wyborów parlamentarnych 4 czerwca 1989 r. będą dobrą próbą budowania polityki historycznej? [/b]

Tak. Będą kolejną cegiełką. 4 czerwca 1989 roku to zakończenie bolesnego etapu w naszej historii, który się zaczął 1 września 1939 r. agresją Niemiec na Polskę. W ciągu jednego roku, przy dwóch okrągłych rocznicach – pierwszych wyborów i wybuchu II wojny światowej – możemy powiedzieć tę niezwykle ważną dla nas prawdę.

[b]Będziemy obchodzić te rocznice na Zachodzie?[/b]

Tak, również poza granicami kraju. Będą wystawy, konferencje, spotkania, ale także spoty reklamowe, pomysłów jest dużo. W styczniu zaakceptujemy już godzinowy program obchodów.

[b]Hasło będzie brzmiało "Freedom made in Poland"? [/b]

To jest jedna z propozycji. Były różne: "Od Westerplatte do wolności", "W Polsce się zaczęło". Wybierzemy takie, które dobrze będą brzmiały także w tłumaczeniach, aby wyjść z nimi poza granice Polski.

[b]A nie będzie obchodów okrągłego stołu?[/b]

Nie wiem, ja się tym nie zajmuję. Ale z pewnością powin- niśmy przypominać, że burzenie muru berlińskiego zaczęło się od działań Ronalda Raegana, Jana Pawła II, Lecha Wałęsy i "Solidarności". Niemcy skorzystały tylko z tego wielkiego dorobku i dokończyły dzieła, rozbierając mur.

[b]Skoro mamy walczyć o upowszechnianie prawdy historycznej na Zachodzie, to co zrobimy z dwoma problemami: muzeum wypędzonych Eriki Steinbach i Domem Historii Europejskiej? [/b]

O prawdę w Domu Historii Europejskiej walczy wiele osób. Mam wrażenie, iż wszelkie wady, ułomności czy wręcz uchybienia uda się usunąć i w koncepcji, i w finalnym projekcie.

[b]Pojawiły się głosy, że nieszczęśliwie się stało, iż oddaliśmy koncepcję tego domu w ręce Niemców, bo oni próbują teraz napisać i upowszechnić własną wersję historii. [/b]

Powinniśmy reagować na takie próby, ale musimy wyjść z mentalności ciągłych sporów i mówienia innym: "wy tego nie róbcie", powinniśmy przejść wreszcie do fazy: zobaczcie, jak my to widzimy!

[i]rozmawiały Eliza Olczyk i Bernadeta Waszkielewicz[/i]

[b]Rz: Przygotuje pan nowe prawo prasowe? [/b]

[b]Bogdan Zdrojewski:[/b] Już je przygotowałem. Zapowiadam jednak, iż nie będzie to rewolucja, lecz pierwszy istotny krok w usuwaniu m.in. anachronizmów, a także porządkowania przepisów i tych kwestii, które związane są z trybem sprostowań i praw do odpowiedzi. Proponuję także skasowanie kary więzienia, które grożą dziennikarzowi, jeżeli przegra w sądzie proces o zniesławienie. Chcę w połowie stycznia rozpocząć dyskusję nad tą propozycją. Moim zdaniem jest szansa na zgodę.

Pozostało 95% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem