Nasz bohater wchodził w okres szkoły i dojrzałego życia jedynie z reminiscencją szlacheckiego stylu życia. Często też traktujemy go jako szlachcica spauperyzowanego, bez rozbudowanego, bogatego drzewa genealogicznego. Dzieje się tak po części dlatego, że działał w partii socjalistycznej, nie epatował swym staroszlacheckim pochodzeniem, ba, odsuwał je na margines. A warto je przypomnieć, bo w pochodzeniu tkwi część odpowiedzi na pytanie o źródła jego szerokich horyzontów, przekonania o misji dziejowej, wreszcie lekceważenia przeszkód. To wszystko zawdzięczał nie tylko wychowaniu rodzinnemu. Była w tym także obecna i sztafeta pokoleń, nawarstwianie się historycznego doświadczenia wielu antenatów, zarówno ze strony ojca, jak i matki.
[srodtytul]Giniatowicze i Piłsudscy z Piłsudów[/srodtytul]
Piłsudscy, herbu Kościesza odmienna, zaznaczali swą obecność na Żmudzi od wieków średnich. Ginet wywodzący się z książęcego rodu Dowsprunga podpisywał akt Unii w Horodle z 1413 roku. Pieczętował się jeszcze wtedy herbem Zaręba. W 1499 r. znani są już Marek i Stanisław Giniatowicze (Gineytowicze).
Synem owego Stanisława był Bartłomiej Rymsza Giniatowicz, pierwszy, który używał nazwiska Piłsudski. Posiadał dobra Piłsudy (stąd najpewniej wzięło swe brzmienie nazwisko), Upina, Poncze (od 1578 roku) Janówdaw (od 1599), Szoupiany (od 1616) oraz Pojutrze.
[ramka]JEDYNIE DLA NIEJ... Jako dziecko często fantazjowałem i nieraz zadawałem sobie dziwne pytania: czy jest ktoś na świecie, dla kogo mógłbym umrzeć. […] Mógłbym na to zdobyć się jedynie dla matki… Dzisiaj spokojnie umarłbym dla dobra swych dzieci.
Józef Piłsudski do Artura Śliwińskiego 9 listopada 1931[/ramka]
Bartłomiej z kolei miał trzech synów, z których średni Melchior zawarł związek z Heleną Słowaczyńską. Posiadał on 1/3 dóbr Pojutrze, Palekie (od 1625 roku), Ryngwiany, Czwartkowa-Jaminowszczyzna, Repsze, Omoły, Kirkujcie, Medsedy. On także doczekał się trzech synów, z których najstarszy Jan Kazimierz (1614 – 1710) dożył wyjątkowo sędziwego wieku i znaczących godności. Był podczaszym grodzieńskim i chorążym parnawskim. Władał dobrami Płoskowie, Pojutrze i Ligutyszki, w czym pomagali mu synowie. Doczekał się ich pięciu, z których trzeci Roch Mikołaj był stolnikiem wołkowyskim. Ten z kolei ze związku z Małgorzatą Pancerzyńską doczekał się jedynaka Kazimierza Ludwika.
Ów zaś Kazimierz Ludwik, od 1722 r. starosta kaliski, posiadał Zemelany, Sugawdzie, Gubienie, Kiełpiszki, Brynkiszki, Jutkajci, Alkiszki i od 1738 r. Dyrwiany. Był dwukrotnie żonaty: z Marią Kukiewiczówną i księżną Rozalią Puzynianką. Z drugiej żony przyszedł na świat Kazimierz, pradziad późniejszego Marszałka. Posiadał on ogromne dobra: Żemigoła, Bubowlany, Połupiszcze, a pozycję społeczną potwierdzały godności: był rotmistrzem żmudzkim, sędzią imielskim powiatu rosieńskiego (1796 – 1806), a przez trzy następne lata prezesem tegoż sądu. Jego żoną była Anna Billewicz. Szczęście
opuściło Kazimierza w interesach. Majątek upadł, został zlicytowany, a synowie Piotr i Walery znaleźli się w trudnym położeniu materialnym.
[srodtytul]Dziad, który nie bał się śmierci, i ojciec, którego ugryzł koń[/srodtytul]
Piotr (1795 – 1851) ożenił się w wieku 37 lat z Teodorą Butlerówną, córką podkomorzego Wincentego z Rapszan. Młodemu-staremu małżeństwu przyszła z odsieczą bezdzietna ciotka, Eufrozyna z Billewiczów Białłozorowa, która po zgonie swego męża otrzymała majątek Poszuszwie w gminie krokowskiej dawnego powiatu kowieńskiego. Majątek ten odstąpiła na dogodnych warunkach siostrzeńcowi, zachowując dla siebie dożywocie. Jest to o tyle ważne, że Poszuszwie, gdzie Piotr przemieścił swe gniazdo rodzinne, będzie przewijać się i w późniejszej historii rodu Piłsudskich. Kolejnym łutem szczęścia dla Piotra obarczonego ośmiorgiem dzieci była śmierć wspomnianego wcześniej podkomorzego Butlera w roku 1843. Dzięki temu Piotr mający już wówczas opinię dobrego gospodarza otrzymał w zarząd pozostały po Wincentym majątek. Zamieszkał wówczas w Rapszanach, oddając tymczasowo Poszuszwie bratu Waleremu. Sam zmarł na raka w 1851 roku. Z tym smutnym wydarzeniem wiąże się anegdotyczne wspomnienie doktora Powstańskiego, który opatrywał Piotra Piłsudskiego w jego ostatniej godzinie. Gdy zbliżała się śmierć, posłano do Krok po kanonika Juchniewicza, który w kaplicy ogrodowej w Poszuszwie odprawił mszę świętą oraz udzielił komunii. Piotr pobłogosławił swe córki, chcąc się przy tym upewnić o swego lekarza: „Doktorze, czy to już śmierć?”
„Tak, panie sędzio, zbliżyła się śmierć”
„Wcale taką straszną nie jest, jak opowiadają” odparł Piotr.
Śmierć zabrała dziada Wielkiego Marszałka 24 listopada 1851 roku. Pozostawił Piotr pięcioro dzieci oraz żonę, która przez kolejnych 35 lat gospodarowała w Poszuszwiu. U schyłku życia swej babki Teodory przyjeżdżał do niej także Ziuk Piłsudski. Był tam co najmniej raz jeszcze w 1886 roku, tym razem na jej pogrzebie. Towarzyszył swemu ojcu Józefowi Wincentemu Piotrowi.
Józef Wincenty Piotr urodził się 22 lutego 1833 roku w Rapszanach jako najstarszy syn Piotra. Kształcił się w Krożach i Wiłkomierzu, zamierzał kontynuować studia w Petersburgu. Wybrał się w tę drogę konnym powozem, ale spotkało go po drodze nieszczęście. Znarowiony koń, którego chciał okiełznać, ugryzł go tak dotkliwie, że w Wiłkomierzu doktor Suchocki musiał amputować zmiażdżony palec wskazujący. Najpewniej dlatego doszło do zmiany planów. Józef Wincenty Piotr rozpoczął naukę w Horyhorkach w gubernii mohylewskiej, gdzie ukończył Instytut Rolniczy.
[srodtytul]Krewni na kartach historii[/srodtytul]
Piszemy tu jedynie o podstawowej z punktu widzenia protoplastów Józefa Piłsudskiego linii jego rodu. Ale był on znacznie rozgałęziony i prężny. Wielu jego przedstawicieli odznaczyło się chwalebnie.
Na akcie elekcyjnym Michała Korybuta Wiśniowieckiego z 1674 roku podpisują się Aleksander i Franciszek Piłsudscy, starościce wieszwiańscy. Pierwszy z nich jest wśród rycerstwa ruszającego pod Wiedeń wraz z królem Janem III Sobieskim. Pod Wiedeń wszakże nie dotarł, zdążył jedynie na podział łupów na Węgrzech w dalszej części kampanii.
Wspomniany już wcześniej Franciszek (1707 – 1791), piwniczy Wielkiego Księstwa Litewskiego, był posłem na sejm w 1758 roku i kawalerem Wielkiego Krzyża Opatrzności Bożej (był taki) oraz Orderu św. Stanisława (1779 r.).
[ramka]SZCZYT DOJRZAŁOŚCI Mając lat siedem czy dziesięć, postanowiłem sobie, że gdy tylko skończę lat 15, a więc osiągnę według mego ówczesnego mniemania szczyt dojrzałości, to zrobię powstanie i wypędzę Moskali z Podbrzezia.
Cyt. za W. Jędrzejewicz, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego, t. 1, Kraków, Łomianki 2006, s. 9 – 10Po ojcu odziedziczyłem zdolności, po matce charakter.
Józef Piłsudski do Artura Śliwińskiego 4 listopada 1931[/ramka]
Jan Chryzostom, podkomorzy telszewski, był posłem na Sejm Czteroletni i kawalerem Orderu Orła Białego.
Na akcie koronacyjnym Augusta II Sasa (1699 r.) jest podpis Dominika Piłsudskiego, a na podobnym dokumencie dotyczącym Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1764 roku widać podpisy Franciszka, piwniczego i Ludwika Piłsudskiego, koniuszego żmudzkiego.
[srodtytul]Matka i ród Billewiczów lepszy niż w „Potopie”[/srodtytul]
Józef Wincenty Piotr poślubił wiosną 1863 roku swą kuzynkę Marię Billewiczównę, córkę Antoniego i Heleny z Michałowskich. Trudno przecenić wpływ, jaki ta wspaniała kobieta – obdarzona mądrością i charakterem, a także prawdziwie patriotycznym wychowaniem – wywarła na małego Ziuka, jak i zresztą na wszystkie swe dzieci.
Billewicze należeli do starych i utytułowanych rodów litewskich, co nie uchroniło ich od afrontów i to ze strony… samego Henryka Sienkiewicza. Późniejszy komendant I Brygady wspominał po latach: „Było u nas w zwyczaju, że podczas wakacji ojciec wysyłał chłopców w odwiedziny do starego dziadka Tomasza Billewicza na Żmudź. Miało to być coś w rodzaju hołdu dla tego szanowanego starca. Otóż pewnego razu po przyjeździe zauważyłem, że dziadek jest bardzo nachmurzony i jakby zły. Wkrótce stan ten wyjaśnił sam. „Przestałem prenumerować »Słowo« – rzekł do mnie niespodziewanie. Ponieważ wiedziałem, że była to stała lektura dziadka, więc zdziwiłem się i zapytałem, dlaczego to zrobił. Teraz dziadek wyrzucił z siebie cały potok słów oburzenia na… Henryka Sienkiewicza i redakcję „Słowa” za to, że w drukowanym tam wówczas odcinku „Potopu” wyraził się o Billewiczach jako nieposiadających w rodzie senatorów. – Durnie! – irytował się starzec – jak mogli tak napisać. I począł wymieniać kasztelanów i starostów żmudzkich, koligatorów i krewnych Billewiczowskich.”
[Zułów wczoraj i dzisiaj, Warszawa 1938, s. 24]
Istotnie, pomyłka Sienkiewicza, aczkolwiek niezamierzona, była znaczna. Mało tego, nie brakowało wśród Billewiczów i dzielnych żołnierzy. W legionach Jana Henryka Dąbrowskiego służył Kazimierz Billewicz, a w napoleońskiej wyprawie na Moskwę w 1812 uczestniczył Franciszek Billewicz, za co zresztą otrzymał Legię Honorową.
Billewicze przeplatają się w historii rodzinnej wielokrotnie. Warto zauważyć, że prababką w linii matki jak i prababką ze strony ojca była Małgorzata z Billewiczów Butlerowa. Jedna z jej córek – Teodora, była przecież żoną dziadka naszego bohatera Piotra Piłsudskiego, a druga – Elżbieta, żoną Wojciecha Michałowskiego, pradziadka ze strony matki. Córka Wojciecha – Helena z Michałowskich, wyszła za mąż za Antoniego Bielewicza, syna Kacpra, a jej córka Maria była żoną Józefa Wincentego Piotra, a ten, jak wiadomo, był ojcem Wielkiego Marszałka. Ze względu na bliskie pokrewieństwo ślub tych dwojga wymagał biskupiego indultu.
Może więc ten niecodzienny kolaż rodziny Piłsudskich wywodzącej się ze Żmudzi, Michałowskich, którzy wywodzili się z Mazowsza, oraz Butlerów z ich prawdopodobnie irlandzkimi korzeniami zaowocował kumulacją talentów u Józefa Klemensa Piłsudskiego, późniejszego Marszałka Polski, aczkolwiek w dniu jego narodzin niewiele wskazywało, że oto pojawił się ktoś, kto zmieni oblicze środkowowschodniej Europy, kto przyczyni się do odbudowania niepodległej Rzeczypospolitej.
Pozostaje otwartą kwestią, co obok wrodzonych talentów i zdolności umożliwiło mu zrealizowanie celów, które wymknęły się przywódcom kilku powstań narodowych i organizatorom ruchów społecznych w XIX-wiecznej Polsce. Czy domowa i kresowa atmosfera, w jakiej wzrastał, pozwalała na dogłębne zrozumienie procesów zachodzących w ówczesnym świecie. Czy Piłsudski w pełni je rozpoznawał i rozumiał. Które z nich adaptował na potrzeby domowego podwórka. Czy Litwa czasów „Wieszatiela” mogła rościć sobie nadzieje na doścignięcie przodujących państw i społeczeństw Europy i świata. Czy i jaką wreszcie formułę zastosował Piłsudski, aby swój program zrealizować.
[ramka]Lektury dzieciństwa - „Nieprzejednana patriotka nie starała się przed nami ukrywać bólu i zawodów z powodu upadku powstania, owszem, wychowywała nas, kładąc zwłaszcza nacisk na konieczność dalszej walki z wrogiem ojczyzny. Od najwcześniejszego dzieciństwa zaznajamiano nas z utworami naszych wieszczów ze specjalnym uwzględnieniem utworów zakazanych, uczono historii Polski, kupowano książki wyłącznie polskie. Ten patriotyzm rewolucyjny nie miał określonego kierunku społecznego. Matka najbardziej lubiła z naszych wieszczów Krasińskiego, mnie zaś od dzieciństwa zachwycał zawsze Słowacki, który też był dla mnie pierwszym nauczycielem zasad demokratycznych”.
Józef Piłsudski, Jak stałem się socjalistą, Pisma Zbiorowe, Warszawa 1937, t. II, s. 45[/ramka]