W tym zeszycie widzimy niespełna trzydziestoletniego Józefa Piłsudskiego, którego po jego powrocie z Syberii nie poznała własna siostra, tak był wymizerowany. Wileńskich wywrotowców też zapewne zaskoczył, tak był zawzięty i gotów bez reszty poświęcić się działaniom przeciw carowi. Dzięki temu stawał się przywódcą niemal automatycznie zarówno w Wilnie, jak i potem, w emigracyjnym oraz krajowym ruchu socjalistycznym. To skuteczność w pracy organizacyjnej oraz w wykuwaniu nowoczesnego na owe czasy oręża, jakim była nielegalna prasa, zwana już wówczas bibułą, przekonała towarzyszy, aby go – jak byśmy obecnie powiedzieli – zrobić etatowym działaczem partyjnym.

Brzmi to dla nas, obserwujących dzisiejszych polityków, dość obrzydliwie, ale wtedy oznaczało rzeczywistą rezygnację z życia osobistego w imię racji nadrzędnych. Piłsudski nie używał zbędnych słów. O swoich projektach matrymonialnych powiedział latem 1899 roku braciom Janowi, Adamowi i Kazimierzowi, że (cytuję za „Kalendarium...” W. Jędrzejewicza i J. Ciska) „ma zamiar osiąść w drukarni partyjnej (nie wymienił miejsca) i musi mieć osobę, która prowadziłaby gospodarstwo domowe. Osobą tą będzie Maria Juszkiewiczowa, w domu zwana Marysią. Ślub odbędzie się, gdy tylko skończy się proces rozwodowy w Warszawie. Ziuk prosił braci, by zechcieli być jego świadkami. Według opinii Jana małżeństwo to wyglądało na małżeństwo z interesu, a nie z miłości”.

Można by powiedzieć, że Piłsudski ożenił się, aby mieć ugotowany obiad oraz pomoc w tajnej drukarni. Żeby to osiągnąć, bez niepotrzebnych ceregieli zmienił wyznanie na protestanckie i trwał w nim kilkanaście lat. Pasuje to do człowieka studiującego materializm dialektyczny. Czy pasuje do polskiego romantyka?

A instrumentalnie potraktowana kobieta? Znów zacytuję: „po wsypie drukarni w Łodzi Maria Piłsudska została stosunkowo łatwo zwolniona z Cytadeli warszawskiej, ponieważ była żoną oskarżonego. Gdyby nią nie była, odpowiadałaby za prowadzenie drukarni na równi z Piłsudskim”. Na pytanie, o czym nigdy nie zapominał ów „działacz” i mąż, drukując wraz z Marią „Robotnika”, odpowiedzmy teraz sami.

[i]Maciej Rosalak, [mail=m.rosalak@rp.pl]m.rosalak@rp.pl[/mail], redaktor cyklu „Polska Piłsudskiego”, dziennikarz „Rzeczpospolitej”[/i]