Stanisław Cat-Mackiewicz nazwał go „Piotrem Wielkim w klozetowej skali”. Ale, jak stwierdzał sam Składkowski, skoro społeczeństwo nie kwapiło się do podniesienia poziomu sanitarnego, musiał zrobić to on metodą rozporządzeń. „Wymachując higienicznym tomahawkiem, rzuciłem się w walkę z dosłownie trzydziestu pięciu milionami mieszkańców Polski” – wspominał.
Zajmował się także poprawą estetyki polskiego krajobrazu. Kazał malować płoty i usuwać z obejść rupiecie. „Ludność zamiatająca ulice, sadząca drzewka, grodząca płoty, bieląca domy wołała unisono: – A, żeby tego Składkowskiego wszyscy diabli wzięli” – pisał.
Znany był z częstych podróży po Polsce, w trakcie których kontrolował pracę podległej mu administracji i przyjmował skargi od obywateli. Usiłował uczynić urzędników administracji państwowej życzliwszymi dla obywateli, wykorzenić protekcjonalne lub niegrzeczne traktowanie petentów, zlikwidować długie czekanie na przyjęcie przez urzędnika. „Sławoja by na was trzeba” – mawiali obywatele źle potraktowani w urzędzie.
Urodził się w 1885 roku. Brał udział w słynnej manifestacji na placu Grzybowskim w Warszawie w 1904 roku, po której został na krótko aresztowany. Był członkiem PPS. Ukończył medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim i przed wybuchem I wojny pracował w uczelnianej klinice. W I Brygadzie Legionów służył jako lekarz wojskowy. Po odzyskaniu niepodległości zajmował się organizacją wojskowej służby zdrowia, był m.in. szefem Departamentu Sanitarnego Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Bezgranicznie oddany Józefowi Piłsudskiemu, został wyznaczony przez niego na ministra spraw wewnętrznych i w tej roli podpisał nakazy aresztowania posłów opozycji w 1930 roku. W latach 1936 – 1939 był premierem (najdłużej urzędującym w historii II RP). Podczas wojny przez pewien czas służył w wojsku, zajmując się w Palestynie sprawami sanitarnymi.