Rutherford Birchard Hayes przyszedł na świat 4 października 1822 r. w Delaware w stanie Ohio. Był synem kupca szkockiego pochodzenia Rutherforda Hayesa seniora i Sophii Birchard. Rodzina nie pochodziła z Ohio. Wcześniej ojciec był właścicielem sklepu w stanie Vermont. Działalność handlowa nie przynosiła mu wielkich dochodów, więc postanowił poszukać szczęścia na środkowym zachodzie, gdzie zmierzali wszyscy zawiedzeni życiem mieszkańcy Nowej Anglii.
Rodzina ojca 19. prezydenta USA mieszkała w Nowej Anglii od 200 lat. Ich szkocki przodek przybył do Connecticut w 1625 r. Hayesowie byli głęboko oddani idei niepodległości. Ezekiel Hayes, pradziadek przyszłego prezydenta, był kapitanem milicji stanu Connecticut. Jego syn, także Ezekiel, opuścił rodzinne miasto Branford i wyjechał do Vermont.
W tym samym czasie do Vermont przybyli też przodkowie Sophii Birchard. John Noyes, szwagier jej matki i zarazem partner jej ojca w interesach kupieckich, został nawet wybrany z rodzinnego okręgu do Izby Reprezentantów USA. Również liczni kuzyni pani Birchard byli lokalnymi aktywistami i politykami. Jej brat cioteczny John Humphrey Noyes w 1848 r. założył w miejscowości Oneida w stanie Nowy Jork rodzaj purytańskiej sekty – Oneida Community. Społeczność ta kierowała się zasadami tzw. chrześcijańskiej doskonałości (Christian perfection) – nieustannego doskonalenia w poszukiwaniu i miłości do Boga. Łączyła koncepcję katolickiego życia konsekrowanego z protestancką surowością moralną, przejawiającą się w postulatach powściągliwości, umiaru w życiu, stałego doskonalenia się w modlitwie i całkowitej abstynencji alkoholowej. Te elementy programowe Oneida Community znalazły później odzwierciedlenie w sposobie życia prezydenta Rutherforda B. Hayesa, który za namową swojej żony wprowadził w Białym Domu zakaz picia alkoholu.
Nakaz nieustannego doskonalenia chrześcijańskich cnót przerodził się w rodzinie Hayesów i Birchardów w prawdziwą religijną obsesję, zresztą w owym czasie bardzo modną na obu kontynentach. To właśnie wtedy powstały ruchy prohibicyjne. Mało kto dzisiaj pamięta, że pierwsze prawo prohibicyjne w USA zostało wprowadzone w 1851 r. w stanie Maine. Co prawda już pięć lat później je uchylono, ale ziarno walki ze „zgubnym nałogiem pijaństwa" zostało zasiane w świadomości wielu Amerykanów. W 1869 r. założono Partię Prohibicji, a cztery lata później powstał prężny Chrześcijański Związek Kobiet na rzecz Wstrzemięźliwości. I to te dwie organizacje wywodzące się z ruchu doskonałości chrześcijańskiej odniosły pierwszy sukces w 1881 r., kiedy stan Kansas pod ich naciskiem przyjął ustawę zakazującą produkcji i sprzedaży napojów alkoholowych. Carry Amelia Nation, aktywistka Chrześcijańskiego Związku Kobiet na rzecz Wstrzemięźliwości, zasłynęła z wchodzenia do barów w otoczeniu statecznych białych dam i besztania ich bywalców.
Dotkliwy brak ojca
Niewiele wiemy na temat ojca przyszłego prezydenta. Tuż po przeprowadzce do Ohio zaledwie 35-letni Rutherford Hayes senior zachorował na febrę i zmarł 20 lipca 1822 r. Jego żona była wówczas w szóstym miesiącu ciąży. Urodziła chłopca, któremu na cześć zmarłego męża dała imię Rutherford, drugie imię było jej panieńskim nazwiskiem Birchard. Nie było to pierwsze dziecko pani Sophii Hayes. Jej życie naznaczyła utrata aż trojga dzieci. W 1814 r. tuż po urodzeniu zmarł jej pierwszy synek. W 1825 r. zmarł drugi, 10-letni syn, a rok przed narodzinami Rutherforda juniora zmarła 4-letnia córeczka. Z czworga rodzeństwa przyszłemu prezydentowi została jedynie dwa lata starsza od niego siostra Fanny Arabelle. Ale i jej nie było dane długo żyć. Zmarła w 1856 r., mając zaledwie 36 lat. Trudno się więc dziwić, że Rutherford junior był otoczony niemal obsesyjną opieką matki. Tym bardziej że podobnie jak jego rodzeństwo był chłopcem słabym, wątłym niejadkiem, ciągle chorującym z powodu byle infekcji. Ta nadopiekuńczość matki wywarła wpływ na osobowość przyszłego amerykańskiego przywódcy. W ciężkich i ważnych chwilach życia nie potrafił sam podjąć decyzji, zawsze potrzebował kogoś, kto pokieruje jego poczynaniami. Wiecznie bał się o własne zdrowie i swoich najbliższych.