W warstwie propagandowej celem reformy miało być nadanie ziemi małorolnym i bezrolnym chłopom, w rzeczywistości chodziło o likwidację warstwy społecznej, którą komuniści uważali za swego głównego wroga – ziemiaństwa.
Pod naciskiem Stalina, który już wcześniej wprost żądał od PPR „usunięcia z widoku całej klasy ziemian”, pod koniec września 1944 r. na polskich wsiach oswobodzonych spod okupacji niemieckiej zaczęła się rewolucja. Do akcji wkroczyli aktywiści PPR, żołnierze i milicja. Parcelowano wszystkie majątki o powierzchni powyżej 50 ha. Właścicielom nie przysługiwały żadne odszkodowania, a często nie dawano im nawet czasu na zabranie z domów najpotrzebniejszych rzeczy.
„Gdy w styczniu 1945 r. przyszły wojska sowieckie, zwołały przed dwór miejscową ludność, polecając wejść do dworu i zabrać dla siebie jego wyposażenie. Ludzie odmówili. Wówczas żołnierze radzieccy weszli do dworu i zaczęli strzelać do luster i portretów. Gdy ludzie zobaczyli, że wszystko ulega zniszczeniu, weszli również i wyposażenie dworu rozebrali między siebie” – wspominał Tadeusz Grodzicki, były właściciel majątku spod Sieradza.
Niektórzy z wywłaszczanych ziemian trafiali do aresztów, inni byli wywożeni w głąb ZSRR. Represje dotykały także tych chłopów, którzy odmawiali udziału w rabunku dworów czy parcelacji ziemi. Grożono im wyłączeniem z reformy, więzieniem, a nawet śmiercią. Tylko w 1944 roku zlikwidowano ponad 1700 majątków. W czasie całej reformy, w latach 1944 – 1948, przejęto 9707 majątków.
Skutki reformy rolnej były opłakane. Sytuacja chłopów poprawiła się w bardzo niewielkim stopniu. Gospodarstwa wiejskie pozostały w większości biedne, skrajnie rozdrobnione i technologicznie zacofane. Po usuniętych ziemianach pozostały dwory i pałace – często bezcenne zabytki architektury – które powoli niszczały. Ocenia się, że z przejętych blisko 20 tysięcy dworów i pałaców zniszczeniu uległo niemal 80 procent.