Reklama
Rozwiń
Reklama

Pieśń uszła cało

Które pieśni Legionów Józefa Piłsudskiego były najpopularniejsze? Najważniejsza to z pewnością „My, Pierwsza Brygada”, ale – jak wynika z przekazów – przynajmniej w pierwszym okresie najchętniej i najczęściej śpiewano „Hej, bracia wraz! Nad nami orzeł biały...”, czyli „Pieśń strzelców” znaną już od czasów... powstania styczniowego

Publikacja: 26.11.2009 00:39

Stanisław Janowski, malarz, scenograf

Stanisław Janowski, malarz, scenograf

Foto: Muzeum Wojska Polskiego

Andrzej Romanowski ramy czasowe swojego zbioru wierszy i pieśni „Rozkwitały pąki białych róż...” (Czytelnik, Warszawa 1990) określił na lata 1908 – 1918. O ile druga data wydaje się oczywista – chociaż do niektórych pieśni nowe strofy dopisywano jeszcze wiele lat po zakończeniu I wojny światowej – o tyle druga każe postawić pytanie: dlaczego 1908, a nie 1914? Otóż, właśnie w 1908 roku nie dość, że po raz pierwszy ukazała się drukiem „Pieśń strzelców”, to wydane też zostały pierwsze wiersze przyszłych poetów legionowych – Zofii Zawiszanki i Józefa Relidzyńskiego, zapoczątkowana została patriotyczna poezja Artura Oppmana (Or-Ota), a przede wszystkim wtedy właśnie powstała „Rota” Marii Konopnickiej, która szybko urosła do rangi jednego z naszych hymnów narodowych.

Romanowski pisał: „... powstałe w r. 1914 Legiony miały już własną pieśń, zrodzoną kilka lat wcześniej wśród ćwiczeń i manewrów galicyjskich organizacji paramilitarnych. Michał Sokolnicki, wspominając lata przed I wojną światową, zamknął je w rozdziale o znamiennym tytule: »Strzelec. Narodziny piosenki«. Istotnie: znaczna część poezji i pieśni legionowej powstała w rzeczywistości w czasach..., gdy Legionów jeszcze nie było”.

A jakie to były pieśni? Między innymi: „Przybyli ułani”, „Hej, hej, ułani”, „O mój rozmarynie...”. Same evergreeny, jakbyśmy powiedzieli dzisiaj, gdy – skądinąd – repertuar orkiestr wojskowych znów mamy taki sam jak przed wojną, ponieważ po 1989 roku zatoczony został szeroki łuk i – po „wyciszeniu” utworów w rodzaju „Płynie, płynie Oka” i „Spoza gór i rzek” – Wojsko Polskie nawiązało, przynajmniej pod tym względem, do legionowych czy, jak się okazuje, przedlegionowych korzeni.

Pieśni powstałe już w Legionach, a na pewno w Pierwszej Brygadzie, od samego początku miały jednego, wielkiego bohatera: Józefa Piłsudskiego. W marcu 1915 roku Wacław Kostek-Biernacki napisze o Komendancie, który ma „pod tą szarą bluzą serce ze złota”, a w tym samym roku w „Pieśni o Józefie Piłsudskim” Alfons Dzięciołowski wyartykułuje te słowa:

„Ani kontusz na nim aksamitny,

Reklama
Reklama

Ani pas go zdobi lity, słucki,

W szarej burce, lecz duchem błękitny

Jedzie polem Brygadier Piłsudski”.

Równolegle rozwijał się poboczny nurt pieśni sławiących pomniejszych dowódców legionowych, a wśród nich szczególnie dowódcę ułanów – Władysława Belinę-Prażmowskiego. Z czasem obok utworów hagiograficznych i heroicznych, wprost nawiązujących do tradycji powstań narodowych, z kościuszkowskim włącznie, pojawiły się typowe dla każdej wojny i każdego wojska piosenki humorystyczne, często niestroniące od obscenów. Autorzy legionowi kpili zresztą z wszystkiego i ze wszystkich (także z opiewanego tyle razy Beliny), nigdy jednak nie pozwolili sobie na żarty z Komendanta. Pozostał dla nich nietykalny.

Twórcze możliwości poetów legionowych w istocie wyczerpane zostały po akcie 5 listopada: „... wszak z chwilą proklamowania państwowości polskiej osiągnęli swój upragniony cel. Że państwo to było czymś w rodzaju atrapy – trochę groteskowej, trochę żałosnej – to już inna sprawa. Formalnie jednak istniało – z własnym sztandarem i własnym rządem: czyż można było przeciw niemu występować? Poezja legionowa nie podejmowała się rozwiązywania tych dylematów – zbyt była na to prostoduszna, zbyt poczciwa. Jedyne, na co ją było stać, to antyniemieckość – ale był to znów tylko program „na nie”. Ze złudzeń wiązanych z 5 listopada leczono się skutecznie „za kratami więzień i drutami obozów”. Albo też – we Włoszech, jak XIX-wieczni żołnierze-tułacze, jak legioniści generała Dąbrowskiego”. W efekcie „nie triumf z uzyskanej wolności stał się ostatnim słowem poezji legionowej, lecz uczucie zawodu, goryczy, izolacji. Utworem, który na poły symbolicznie zamknął dzieje tej literatury, była sławna pieśń „My, Pierwsza Brygada” wyrażająca w sposób nieraz dosadny i brutalny tragiczne osamotnienie piłsudczyków”.

W śpiewniku pieśni legionowych „Pierwsza Brygada” zajmuje, rzeczywiście, miejsce wyjątkowe. Jej genealogię przedstawiliśmy w oddzielnym tekście w numerze „Polski Piłsudskiego”. Tutaj przypomnijmy tylko, że Józef Piłsudski nazwał ją „najtragiczniejszą i najbardziej dumną z polskich pieśni”. A po latach Bohdan Urbankowski stwierdził, że była ona „najdoskonalszą analizą duchową, najdoskonalszą analizą piłsudczyków” pokazującą ich „zapał i rozczarowanie, tragizm i słuszną dumę”. To pieśń – podkreślał – „bardziej gorzka i bardziej dojrzała od

Reklama
Reklama

„Kadrówki” i od przerobionego Mazurka Dąbrowskiego – tak jak człowiek walczący jest dojrzalszy od wychodzącego w bój”.

Późniejsze dzieje poezji patriotycznej z Legionami mają już luźny związek. Ciekawe, że II Brygada – jedyna zachowana przez pewien czas formacja legionowa – nie pozostawiła po sobie żadnego świadectwa literackiego z przełomu lat 1917 i 1918. To już był czas, w którym poetyckie serce Polski bić zaczęło nie w okopach, lecz w warszawskich kawiarniach, gdzie – znów zacytuję Romanowskiego – „miejsce powstańczego romantyzmu, młodopolskiego irredentyzmu zajmuje oto skamandrycka zmiana warty”. A więc Tuwim, a więc Lechoń...

O powrocie Piłsudskiego z Magdeburga wiersz napisał jeden tylko Władysław Jus, a Maria Grossek-Korycka stworzyła „Hymn zmartwychwstania”. Niemal za pięć 12, w październiku 1918 roku Józef Relidzyński da wyraz powszechnym w środowisku legionowym uczuciom:

„Żegnaj, o polski Legionie,

żegnajcie, pola Rokitny,

jastkowskie, krwią zlane błonie,

Reklama
Reklama

mundurze siwobłękitny”.

To jednak, co w poezji, a i w pieśni, pozostawiły po sobie Legiony, okazało się wartością bezcenną. „Kulturę polską – powiedział Józef Piłsudski we Lwowie w przemówieniu »O wartości żołnierza legionów« – ożywiły pieśni żołnierskie, ich radość i nonszalancki stosunek do śmierci”. A choć – kontynuował – „legiony już minęły, ale naród ciągle śpiewa ich pieśni”.

I mimo że wydaje się to kompletnie irracjonalne, śpiewać nie przestaje. W latach 80. zeszłego wieku, u schyłku PRL, nagrywane na kasety i rozprowadzane w drugim obiegu pieśni legionowe cieszyły się niebywałym wzięciem, a gdy chyląca się ku upadkowi komuna zezwoliła na wystawianie „Gałązki rozmarynu” Zygmunta Nowakowskiego, tłumy oblegały kasy teatralne. Ludzie tęsknili do tych melodii i tych słów, w których zaklęta jest jakaś niezwykła siła. Niezwykle trudno ją zdefiniować, ale – widać – podatne są na nią polskie serca.

Andrzej Romanowski ramy czasowe swojego zbioru wierszy i pieśni „Rozkwitały pąki białych róż...” (Czytelnik, Warszawa 1990) określił na lata 1908 – 1918. O ile druga data wydaje się oczywista – chociaż do niektórych pieśni nowe strofy dopisywano jeszcze wiele lat po zakończeniu I wojny światowej – o tyle druga każe postawić pytanie: dlaczego 1908, a nie 1914? Otóż, właśnie w 1908 roku nie dość, że po raz pierwszy ukazała się drukiem „Pieśń strzelców”, to wydane też zostały pierwsze wiersze przyszłych poetów legionowych – Zofii Zawiszanki i Józefa Relidzyńskiego, zapoczątkowana została patriotyczna poezja Artura Oppmana (Or-Ota), a przede wszystkim wtedy właśnie powstała „Rota” Marii Konopnickiej, która szybko urosła do rangi jednego z naszych hymnów narodowych.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama