Tego samego dnia wieczorem niebo rozerwał błysk i w kopułę bazyliki trafił piorun. Znak od Boga? Nie brakowało kasandrycznych interpretacji, że to szatan uderzył w Kościół. Interpretację, jaką w Watykanie od razu wysłano do diabła. Pospiesznie wyjaśniano, że zjawiska natury trudno wytłumaczyć, a uderzenia pioruna w bazylikę zdarzały się już wcześniej.
Po ogłoszeniu przez Benedykta XVI abdykacji w bazylikę św. Piotra uderzył piorun
Niekoniecznie: do dziś nie udało się potwierdzić podobnych przypadków. Tylko podczas I soboru watykańskiego (1870), kiedy uchwalono dogmat o nieomylności papieża, nad Rzymem rozszalała się taka burza, że od grzmotu niektóre z szyb bazyliki popękały. Ale piorun nie trafił w kopułę. „Natura przemówiła", skomentował osobisty sekretarz Benedykta abp Georg Gänswein, który grzmot 11 lutego słyszał w papieskich apartamentach. „Czy to nie fotomontaż?", dopytywał się Benedykt XVI, gdy arcybiskup pokazywał mu fotografię. Jej autentyczność jest niepodważalna. Moment w kadrze zatrzymali fotograf włoskiej ANSA Alessandro Di Meo i francuskiej AFP Filippo Monteforte.
Abdykacja Benedykta XVI
Benedykt był świadom doniosłości swojego kroku. Wybrany dożywotnio, pomimo swojego konserwatyzmu zrywał z tradycją, uznając się za zbyt niedołężnego do przewodzenia Kościołowi. Wytłumaczenie zrozumiałe dla szefa firmy czy prezydenta kraju. Ale dla reprezentanta Chrystusa na ziemi? Dodatkowy powód, jaki ujawnił swojemu biografowi, sprowadzał się do niemożności odbycia lotu na Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) do Rio de Janeiro. Transatlantyckich podróży zabronili mu lekarze. Tymczasem poprzednik uczestniczył we wszystkich ŚDM, tłumaczył. Tyle że zainaugurowany przez Jana Pawła II młodzieżowy festyn nie istniał przez blisko dwa tysiąclecia historii Kościoła. Tak do wątpliwego wyjaśnienia papież emeryt dorzucił kolejne wątpliwej jakości. Nie ustawały spekulacje, że abdykacja została wymuszona. Niepodważalnych dowodów nie przedłożono, ale istnieją na to poważne poszlaki. Na rok przed abdykacją kardynał z najbliższego otoczenia papieża Darío Castrillón Hoyos napisał list, w którym donosił, iż podczas podróży służbowej do Chin inny purpurat Paolo Romeo dyskretnie zapowiadał śmierć głowy Kościoła w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Co interpretowano w kategoriach zamachu.