Przez ostatnich parę lat życia Adolf Dymsza chorował na demencję starczą, choć miał wówczas niewiele ponad 70 lat. Być może była to szybko postępująca choroba Alzheimera. Jego żona, Zofia z Olechnowiczów, sama borykała się bólami kręgosłupa, nie mogła więc na co dzień w pełni opiekować się coraz bardziej niesamodzielnym mężem. Wspólnie z dorosłymi córkami zdecydowała o oddaniu Dymszy do domu opieki prowadzonego przez siostry zakonne w Górze Kalwarii. W owych czasach taka postawa była rzadkością, dlatego zwłaszcza najmłodszą z córek – Anitę, wtedy popularną aktorkę – spotkał za to środowiskowy ostracyzm (do Anity jeszcze powrócę).
Biorąc pod uwagę to, jak ważną postacią dla polskiej sceny i kina był Adolf Dymsza, trzeba przyznać, że odszedł w zapomnieniu. Zmarł 20 sierpnia 1975 r. Jego grób znajduje się na warszawskim Cmentarzu Wojskowym, a na nagrobku widnieje napis: „Adolf Bagiński DYMSZA aktor" – „Dymsza" to pseudonim sceniczny. Ale powszechnie mówiono na niego „Dodek" – notabene wielokrotnie zagrał tak nazywaną postać: m.in. w 1936 r., kiedy był u szczytu sławy, wystąpił w filmie „Dodek na froncie". Lecz sceniczny i filmowy sukces wcale nie przyszedł mu łatwo.
Trudne początki kariery
Najprawdopodobniej Adolf Dymsza, jeszcze jako Bagiński, zaczął występować ok. 1918 r. w półamatorskim Teatrze im. Staszica. Kolejne trzy lata spędził na prowincji, grając na scenie Teatru Miejskiego w Grodnie. Przez kilka miesięcy pełnił też rolę inspicjenta i grywał drobne scenki w warszawskim Mirażu.
Już jako Adolf Dymsza pierwszy poważny występ „zaliczył" w lutym 1921 r., a zatem miał blisko 21 lat (urodził się 7 kwietnia 1900 r. w Warszawie). Zagrał w szmoncesowej jednoaktówce Konrada Toma „Hotel Wantz" zaprezentowanej na scenie Qui Pro Quo. Podobno była to kompletna klapa. Nazwisko Dymszy zniknęło z afiszy teatru, ale nie on sam. W tekście Tomasza Mościckiego na stronie Culture.pl możemy przeczytać: „Józef Galewski wspominał, że były to »występy na kotarze«, nieco żonglerki, podbijanie piłki w ciemności. Wtedy też [Dymsza] powrócił do występów w Mirażu oraz w teatrzyku Stańczyk, dorabiając także jako wodzirej w podrzędnych dancingach. Legenda mówi, że jeden z aktorów Qui Pro Quo zobaczył go w czasie takiego występu i zaproponował dyrektorowi Jerzemu Boczkowskiemu, żeby ten przesłuchał Dymszę jeszcze raz. Tadeusz Wittlin w swoich wspomnieniach utrzymuje jednak, że to sam Boczkowski był świadkiem występów Dymszy w cukierni Zakopiańska przy Ogrodzie Saskim i to on zaproponował mu powrót na prowadzoną przez siebie scenę. Dymsza otrzymał engagement do Qui Pro Quo w 1925 r. i od tej chwili występował w tym teatrzyku aż do jego likwidacji w 1931 r.".
W kolejnych latach można było zobaczyć „Dodka" m.in. w kabarecie Banda przy Senatorskiej i na scenie Teatru Małego. Ponadto w tym czasie pojawiał się także w Cyruliku Warszawskim, gdzie zagrał jedną ze swoich najlepszych ról w „Karierze Alfa Omegi" Mariana Hemara. Jeździł też na gościnne występy do większych miast II RP – można było go podziwiać na scenach m.in. Lwowa, Przemyśla, Tarnowa, Radomia czy Kalisza. Jednym z autorów, który pisał skecze specjalnie dla Dymszy, był Julian Tuwim (panowie pozostawali w przyjaźni aż do śmierci poety w 1953 r.). To właśnie „Tuwim szybko odkrył możliwości aktora w dziedzinie purnonsensu. Stworzył dlań popisową rolę – dziwaka Teofila Winegreta z bujną czarną brodą, groźnie łypiącego okiem spod krzaczastych brwi, wygłaszającego groteskowe monologi" (cyt. jw.). Ale szkołą życia i aktorskiego rzemiosła była dla Dymszy scena Qui Pro Quo. Tam też poznał swą przyszłą żonę – Zofię Olechnowiczównę, jedną z tancerek zespołu Tacjan Girls (pobrali się w 1930 r.). Warto jeszcze dodać, że w latach 1937–1939 „Dodek" występował na scenie Małego Qui Pro Quo w kawiarni Ziemiańska przy ul. Mazowieckiej. Zagrał także parę ról w poważniejszym repertuarze: jednego z rzemieślników ateńskich w „Śnie nocy letniej" w reż. Leona Schillera (Teatr Polski; 1934 r.) oraz Fikalskiego w „Domu otwartym" (Teatr Polski; 1935 r.). Publiczność go uwielbiała. A jak oceniali jego możliwości znawcy tematu?