Józef Michał Poniatowski i jego opera Pierre de Medici

Ponad 150 lat musiał czekać „Piotr Medyceusz" na przyjazd do Polski, choć w XIX wieku podbił Paryż i Mediolan. Poznamy go w sobotę na Festiwalu Muzyki Polskiej w Krakowie

Aktualizacja: 22.07.2011 10:21 Publikacja: 21.07.2011 11:55

Xu Chang

Xu Chang

Foto: materiały prasowe

O twórcy tej opery – Józefie Michale Ksawerym Poniatowskim – można by nakręcić sensacyjny film.

Jego ojciec, Stanisław Poniatowski miał objąć tron po bezdzietnym stryjecznym bracie, ostatnim królu Polski, który szykował go na swego następcę. Po upadku Konstytucji Trzeciego Maja wyjechał jednak z kraju, sprzedał wszystkie majątki ziemskie i zamieszkał w Rzymie, gdzie obdarzył miłością piękną szewcową Cassandrę Luci. Ich najstarszy syn Józef Michał Ksawery zajął się polityką, ale w mocno dojrzałych latach.

Wcześniej został śpiewakiem, a ponieważ miał ładny, tenorowy głos, już debiut we Florencji w 1839 r. okazał się udany. Zyskał sławę na scenach włoskich i francuskich, od władz austriackich otrzymał tytuł księcia Monterondo. Był posłem Toskanii w Brukseli i Londynie, w 1854 r. osiadł w Paryżu, gdzie zdobył zaufanie Napoleona III, który obdarzył go tytułem senatora. Służył cesarzowi do końca, w 1871 r. udał się z nim na wygnanie do Londynu, gdzie dwa lata później zmarł w wieku 57 lat.

Nigdy jednak nie zrezygnował ze sceny. Nie tylko śpiewał, ale i komponował, już na swój debiut napisał operę „Giovanni di Procida" z popisową dla tenora rolą tytułową. Jego dorobek to 12 tytułów (dziewięć z librettem włoskim i trzy z francuskim), które wystawiano na największych ówczesnych scenach Europy: mediolańskiej La Scali, Opery Paryskiej, londyńskiej Covent Garden. Żaden inny polski kompozytor operowy nie może poszczycić się takimi sukcesami.

Dlaczego więc potem Józef Michał Ksawery Poniatowski popadł w kompletne zapomnienie? Bo był epigonem stylu belcanto, naśladowcą Rossiniego, Belliniego i Donizettiego. W porównaniu z Wagnerem, Verdim, czy później Puccinim i Czajkowskim wydawał się anachroniczny. Nie zmienia to faktu, że gdy w 1860 r. Opera Paryska zdecydowała się wystawić jego „Piotra Medyceusza", o takie samo uznanie ze strony dyrekcji bezskutecznie zabiegał Hector Berlioz dla swoich „Trojan". A po premierze recenzent „La Presse" napisał: „Pierre de Médicis odniósł w Operze błyskotliwe zwycięstwo". Rok później na tej scenie klęskę poniósł zaś „Lohengrin" Wagnera.

Dziś powinniśmy spojrzeć inaczej na opery królewskiego kuzyna. Ich epigonizm przestał razić, a walorem jest atrakcyjna melodyjność. Dobrze więc, że działające w Krakowie Stowarzyszenie Muzyki Polskiej postanowiło odkurzyć muzykę Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego. W 2010 r. wydało płytę z ariami z jego oper w interpretacji Aleksandry Buczek, a album zdobył dobre recenzje również za granicą.

W programie tegorocznego krakowskiego Festiwalu Muzyki Polskiej znalazły się zaś dwa jego utwory: msza na czterech śpiewaków, chór i fortepian oraz opera „Piotr Medyceusz" w wersji koncertowej. Czteroaktowy „Pierre de Medicis" za życia Poniatowskiego odniósł sukces nie tylko w Paryżu, ale i w La Scali. Należy do gatunku zwanego „grand opéra", który w XIX wieku cieszył się ogromną popularnością, zwłaszcza we Francji. Zgodnie z jego regułami jest to wielkie widowisko historyczne (akcja rozgrywa się w epoce renesansu w Pizie) z wstawkami baletowymi, licznymi partiami chóralnymi i rozmaitymi efektami scenicznymi.

Tych ostatnich zabraknie podczas sobotniego koncertu w Filharmonii Krakowskiej, ale muzycznych atrakcji będzie wiele. Krakowską Orkiestrę Festiwalową i chór poprowadzi włoski dyrygent Massimiliano Caldi. Piotrem Medyceuszem będzie chiński tenor Xu Chang, jego ukochaną Laurą – Aleksandra Buczek, w obsadzie także m. in. francuski baryton Florian Sempey, japoński bas Yasuhi Hirano i tenor ze Słowacji, Juraj Holly.

Jacek Marczyński

O twórcy tej opery – Józefie Michale Ksawerym Poniatowskim – można by nakręcić sensacyjny film.

Jego ojciec, Stanisław Poniatowski miał objąć tron po bezdzietnym stryjecznym bracie, ostatnim królu Polski, który szykował go na swego następcę. Po upadku Konstytucji Trzeciego Maja wyjechał jednak z kraju, sprzedał wszystkie majątki ziemskie i zamieszkał w Rzymie, gdzie obdarzył miłością piękną szewcową Cassandrę Luci. Ich najstarszy syn Józef Michał Ksawery zajął się polityką, ale w mocno dojrzałych latach.

Pozostało 85% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem