„Bitwa Warszawska”: dobrze, ale są wpadki

Michał Miazga, ekspert ds. rekonstrukcji historycznych 1920 r.

Publikacja: 01.10.2011 01:05

„Bitwa Warszawska”: dobrze, ale są wpadki

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Od piątku możemy oglądać w kinach „Bitwę Warszawską" Jerzego Hoffmana. Czy to, co widzimy na ekranie, jest zgodne z realiami wojny polsko-bolszewickiej?

Michał Miazga:

Generalnie obraz jest dobry. Przez lata oglądałem czarno-białe zdjęcia, a tu widzę to samo, ale w kolorze i w ruchu! Piękne mundury ułanów; rewelacyjne czołgi Renault skonstruowane specjalnie

dla filmu przez Roberta Tirczakowskiego. Jeśli Piłsudski nosi na mundurze Order Virtuti Militari i odznakę 1. Brygady Legionów – to takie nosił wówczas naprawdę; jeśli Natasza Urbańska ma wyłożony na wierzch munduru biały kołnierzyk, to tak panie w wojsku wówczas wyglądały...

Żadnych wpadek?

Jest kilka. Najważniejsze są bolszewickie pojazdy, które z tymi prawdziwymi mają niewiele wspólnego. Samochody pancerne to wz.29 i wz.34 – polskie, a więc z okresu międzywojennego! Gdy w „Lotnej" Wajdy z 1959 r. radzieckie czołgi T-34 udające czołgi niemieckie były obłożone blachami i przemalowane, to u Hoffmana samochodów nawet nie przemalowano! Są na nich jedynie czerwone gwiazdy, których zresztą na bolszewickich samochodach pancernych w 1920 r. nie było. Kolejny przykład – polscy harcerze atakujący wroga ubrani są w mundurki i krótkie spodenki, a na głowach mają skautowskie kapelusze. Obawiam się, że u niektórych widzów takie pokazanie – autentycznego przecież – bohaterstwa harcerzy może jedynie budzić śmiech! Wielu harcerzy zaciągnęło się do wojska, tyle że dostawali mundury wojskowe...

A jak film Hoffmana wygląda na tle innych produkcji historycznych, choćby serialu „Wojna i miłość", także opowiadającego o wojnie polsko-bolszewickiej?

Zdecydowanie lepiej. Mundury są dobrze dobrane, dobrze uszyte, choć np. ten dla Nataszy Urbańskiej niepotrzebnie został skrojony tak, by podkreślał jej kobiece wdzięki. W innych filmach widać, że producenci brali to, co mieli w magazynach.

Organizuje pan rekonstrukcje historyczne. Czy przeciętny Polak zna i rozumie tamte czasy?

Wielu ludzi sądzi, że wojna polsko-bolszewicka to wyłącznie Bitwa Warszawska. Nie zdają sobie sprawy, że wtedy mieliśmy prawie milionową armię. Wojna 1920 r. niemal nie funkcjonuje w naszej świadomości. Ale przed drugą wojną było za wcześnie, by rok 1920 stawiać na piedestale, a potem – za późno, bo przyszli komuniści. Widziałem wyniki badań, z których wynika, że tylko 3 proc. Polaków uważa Bitwę Warszawską za znaczącą w naszej historii.

—rozmawiał Piotr Kościński

Historia
Przypadki szalonego Kambyzesa II
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Historia
Paweł Łepkowski: Spór o naturę Jezusa
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Do odnalezienia drugi dół śmierci
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont