Reklama

Rodzina Reimannów zapłaci 10 mln euro za nazistowską przeszłość

Jedna z najbogatszych niemieckich rodzin, Reimannowie, wpłaci 10 mln euro na dobroczynność jako rekompensatę za wykorzystywanie robotników przymusowych podczas wojny i związki z nazizmem.

Aktualizacja: 25.03.2019 16:17 Publikacja: 25.03.2019 10:09

Francuski robotnik przymusowe w fabryce Siemensa w Berlinie, rok 1943

Francuski robotnik przymusowe w fabryce Siemensa w Berlinie, rok 1943

Foto: Wikimedia Commons, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany license

amk

Związki rodziny Reimannów z nazizmem zostały już udowodnione w 1978 roku, ale kilka lat temu młode pokolenie zleciło naukowcom z uniwersytetu w Monachium kolejne badania na podstawie przechowywanych w rodzinnych sejfach dokumentów.

Reimannowie to jedna z najbogatszych niemieckich rodzin. Mają udziały w takich firmach jak Coty, Krispy Kreme Doughnuts czy Pret a Manger, produkują również i dystrybuują popularne ekspresy do kawy Senseo. Ich majątek oceniany jest na 33 miliardy euro.

Przekazane rodzinie przed tygodniem wstępne wyniki dochodzenia naukowców potwierdziły, że podczas wojny Albert Reimann senior i jego syn Albert Reimann junior (zmarli odpowiednio w 1954 i 1984) wykorzystywali w swoich zakładach chemicznych w Ludwigshafen cywilów z Rosji i francuskich jeńców wojennych do pracy przymusowej. Skarżyli się nawet ówczesnemu burmistrzowi Ludwigshafen, że francuscy jeńcy nie pracują dostatecznie ciężko.

Ponieważ nie zachowały się dokumenty dotyczące skali wykorzystywania robotników przymusowych w zakładach Reimannów, badacze opierają się na danych z jednej z niemieckich gazet z 1943 roku. Według niej w zakładach w Ludwigshafen wykorzystywano pracę 175 robotników przymusowych, co stanowi około 30 proc. ówczesnej siły roboczej.

Ujawniono też, że rodzina jeszcze przed dojściem Hitlera do władzy przekazywała dotacje na SS i wspierała fuhrera.

Reklama
Reklama

Po wojnie  postępowanie ojca i syna Reimannów zostało skontrolowane przez komisję aliantów, która orzekła, że byli oni jedynie biernymi uczestnikami Trzeciej Rzeszy. Reimannowie zapłacili symboliczne - w stosunku do wysokości dochodów ze swoich firm - kary.

Peter Harf, rzecznik prasowy i partner zarządzający rodzinną firmą Reimannów przyznał, że obydwaj Reimannowie, ojciec i syn, są winni, ich zbrodnie są "obrzydliwe" i tak naprawdę powinni znaleźć się w więzieniu, a cała rodzina "wstydzi się za nich".

Zapowiedział też, że w ramach zadośćuczynienia za poczynania przodków Reimannowie wpłacą 10 mln euro na organizację charytatywną. Na którą - nie podano.

Raport historyków z uniwersytetu w Monachium zostanie opublikowany po jego ukończeniu.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama