Śmigłowiec był wynalazkiem początku XX wieku, jednakże prawdziwą karierę rozpoczął dopiero po II wojnie światowej. Wiązało się to oczywiście z rozwojem techniki i możliwością połączenia doświadczeń konstruktorów z różnych krajów. Dzięki temu w latach 40. rozpoczęto budowę udanych i w pełni efektywnych maszyn przeznaczonych dla wojska.

Firma Bell Aircraft Company w latach 50. opracowała i wdrożyła do seryjnej produkcji jeden z najsłynniejszych helikopterów w historii lotnictwa – UH-1, czyli popularnego Hueya. Maszyna ta znalazła zastosowanie we wszystkich rodzajach wojsk sił zbrojnych USA. Armia przyjęła model UH-1A już w 1959 r. i potem adaptowała dla swoich potrzeb kolejne wersje różniące się przede wszystkim mocniejszymi silnikami. Korpus Piechoty Morskiej wykorzystywał rozmaite śmigłowce już od 1948 r. i w jego sztabie doskonale zdawano sobie sprawę z ogromnych możliwości tego sprzętu.

W 1962 r. zdecydowano się przyjąć do uzbrojenia wielozadaniowego Hueya. HU-1 Iroquis, bo taka była jego pierwotna nazwa, zaprojektowany został jako wielozadaniowy śmigłowiec w układzie jednowirnikowym (klasycznym) i napędzany był silnikiem turbinowym (dotychczas normą były silniki tłokowe o znacznie mniejszych możliwościach) usytuowanym poziomo nad tylną częścią kadłuba, tuż za przekładnią główną. Zastosowano podwozie płozowe. Pierwszy seryjny Huey – A wyposażony był w silnik o mocy 860 KM i osiągał prędkość przeszło 190 km/h na wysokości 1850 m. W wersji B pojawił się silnik o mocy 960 KM, w kolejnej – C – 1100 KM. Oczywiście poza silnikiem dokonywano i innych modyfikacji, m.in. w konstrukcji łopat wirnika oraz kadłuba.

To właśnie używane w Armii wersje B i C stanowiły punkt wyjścia dla śmigłowca opracowanego dla marines, czyli UH-1E. Zasadniczą różnicą był materiał użyty do budowy kadłuba: otóż w miejsce stopów magnezu zastosowano aluminium – materiał znacznie bardziej odporny na korozję, co w przypadku transportu i działania maszyn z pokładów okrętów miało znaczenie niebagatelne. W Wietnamie Korpus Marines posiadał swoje własne skrzydło lotnicze, w skład którego wchodziły także grupy helikopterowe dysponujące UH-1E. Ten doskonały, solidny i niezwykle odporny na trudy wojennej służby śmigłowiec wykorzystywany był w każdy możliwy sposób. Zasadniczym zadaniem był transport żołnierzy na pole walki oraz ewakuacja rannych, istotna była także logistyka. Doskonale sprawdzał się jako maszyna rozpoznawcza i wreszcie stricte bojowa.

Wietnam był poligonem, na którym po raz pierwszy pojawił się śmigłowiec bojowy, czyli maszyna uzbrojona i zapewniająca wsparcie ogniowe oddziałom walczącym na lądzie. Wyposażana była m.in. w fabryczne węzły umożliwiające podwieszenie rozmaitego uzbrojenia (na śmigłowcach marines mocowano inne wersje węzłów aniżeli w maszynach armii). Na początku konfliktu w Wietnamie na belce ogonowej Hueyów piechoty morskiej znajdowało się znakomicie widoczne oznaczenie – MARINES namalowane białą farbą i poprzedzone godłem. Wojna szybko zweryfikowała ten pokojowy sznyt i odtąd zaczęto stosować jedynie napis MARINES, tyle że malowany na czarno.

Do końca lat 60. zasadniczym uzbrojeniem strzeleckim żołnierzy amerykańskich walczących w Wietnamie był karabin M14. Stanowił on w pewnym sensie wersję rozwojową doskonałego i sprawdzonego na polach bitew II wojny Garanda M1. Dostosowano go jednak do ognia ciągłego (dzięki przełącznikowi) i zaopatrzono w wymienny 20–nabojowy magazynek. Inna była także amunicja, nabój 7,62 x 63 mm zastąpiono nowo przyjętym standardowym nabojem NATO-wskim 7,62 x 51 mm. M14 był dobrą, solidną bronią o potężnej sile rażenia, jednakże jego duże wymiary (długość ponad 110 cm) i znaczny ciężar (ponad 5 kg z pełnym magazynkiem) stanowiły znaczną niedogodność w dżungli. W wilgotnym klimacie pojawiły się także problemy z drewnianym łożem i kolbą (pęcznienie materiału). Marine na rysunku uzbrojony jest w wersję snajperską tej broni (samopowtarzalną), chociaż trzeba zaznaczyć, że w piechocie morskiej  używano jej bardzo rzadko, zdecydowanie preferując karabiny powtarzalne – przede wszystkim Remingtona M40.

Marek Szyszko, artysta plastyk, znawca stroju i oręża, ilustrator książek i  czasopism