– Nie o ideologii, ale ludzkich sprawach chcemy mówić – zastrzega Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej z Legnicy, producent programu „Dwadzieścia lat po". W połowie września, 20 lat po wyjściu z tego miasta oraz z Polski wojsk sowieckich, odbędą się spotkania z byłymi mieszkańcami Legnicy.
– Byli okupantami, byli przedstawicielami obcej armii, to powodowało napięcia ideologiczno-polityczne – przyznaje Głomb. Ale teraz w Legnicy będzie realizowany projekt artystyczno-społeczny. Odbędą się premiery teatralna i filmowa, konferencja naukowa.
– Nie chodzi nam ani o resentymenty, ani o okazjonalną uroczystość, ale o spotkania, które odbywać się będą ponad ideologicznymi podziałami i politycznymi sporami. Przywoływać będziemy historię, ale przede wszystkim tę ludzką, indywidualną – objaśnia ideę wrześniowego wydarzenia Jacek Głomb. I podaje przykład: – Rosyjska prasa zrobiła kiedyś „gierojem" naszego opozycjonistę, który malował hasła na murach, a jednocześnie uratował rosyjskie dziecko – opisuje.
Organizatorzy przygotują „wspomnieniową biesiadę" z udziałem dzisiejszych i byłych mieszkańców Legnicy z krajów byłego ZSRR. – Mamy zarejestrowanych 200 uczestników, m.in. Rosjan, Ukraińców i Białorusinów – dodaje Jacek Głomb.
Odbędą się pokazy grup rekonstrukcyjnych, sprzętu wojskowego i pirotechniczne. – Chcemy też pokazać nowoczesną Rosję. W Parku Miejskim zostanie zorganizowany rockowy koncert rebelianckiego zespołu Leningrad, będzie można także zobaczyć spektakl „W jednym pokoju" Teatru doc., oparty na wspomnieniach byłych legniczan. To teatr alternatywny – zaznacza Głomb.