O uczczenie rotmistrza Pileckiego w stolicy od wielu miesięcy walczyło stowarzyszenie „Młodzi dla Polski". W tym czasie pojawiły się różne propozycje lokalizacji dla takiego monumentu m.in. radni PiS zaproponowali by stanął na pl. Wileńskim na Pradze Północ. Wśród propozycji były także więzienie przy ulicy Rakowieckiej, Plac Starynkiewicza czy ul. Pileckiego na Ursynowie.
Sebastian Kaleta, szef stowarzyszenia „Młodzi dla Polski" przypomniał na sesji, że celem akcji, było upomnienie się o przedwojennych bohaterów. - Chcemy zwrócić uwagę, że ta niezłomność rotmistrza Pileckiego powinna być podkreślana, te wartości, które reprezentował, a nie spory – tłumaczył Kaleta. Przypomniał, że kiedy stowarzyszenie wpadło na ten pomysł i kiedy rozmawiano o tym z jego córką Zofią ona obawiała się, że może być to idea polityczna. – I jej i nam zależało, by upamiętnić wartości dla których żył i którym był wierny do końca rotmistrz Pilecki. Chodziło o wolną Polskę – mówił szef stowarzyszenia.
Burmistrz Żoliborza zaproponował, by rotmistrza upamiętnić w Al. Wojska Polskiego, tam przed wojną mieszkał pułkownik i tam został złapany przez Niemców. W lutym zgodzili się na to radni dzielnicy, córka rotmistrza, a dziś także stołeczni radni.
- Pułkownik Pilecki nie był żołnierzem wyklętym, ale został zabity przez komunistów, którzy wtedy Polską rządzili. Dziś oddajemy mu hołd. Chciałbym podziękować stowarzyszeniu „Młodzi dla Polski", ze wystąpili z taką inicjatywą. To jedna z tych rzeczy, która potrafi nas połączyć – mówił Jarosław Szostakowski, szef klubu PO w Radzie Warszawy.
Maciej Wąsik radny PiS w imieniu córki rotmistrza podziękował osobom, które przyczyniły się do tego, by ten pomnik mógł powstać. – Mam nadzieję, że jednogłośnie zagłosujemy nad nim – dodał Wąsik.