Do masowych zabójstw Polaków dochodziło od września do grudnia 1939 r. na okupowanych przez Niemców terenach, gdzie przed wojną mieszkała mniejszość niemiecka.
– Do zbrodni tych dochodziło głównie na Pomorzu, w mniejszym stopniu w Wielkopolsce. Szacujemy, że zabito od 20 tys. do 50 tys. Polaków – mówi dr Tomasz Ceran, historyk gdańskiego oddziału IPN, który bada zbrodnie Selbstschutzu.
Ofiarami byli głównie przedstawiciele polskiej inteligencji, duchowni, urzędnicy, policjanci, nauczyciele. – Ale także przypadkowe osoby, które znalazły się na Pomorzu uciekając przed działaniami wojennymi – opisuje historyk.
Jak podkreśla dr Ceran, sprawcami zbrodni w wielu przypadkach byli ich niemieccy sąsiedzi.
– Tworzyli oni Selbstschutz, organizację paramilitarną. Jej członkowie w II Rzeczypospolitej przeszli przeszkolenie wojskowe. Znali lokalne środowisko, wiedzieli, kto w przeszłości wyrażał antyniemieckie opinie. Często były to osoby niskiego pochodzenia – charakteryzuje historyk.
Niekiedy tłem zabójstw były porachunki sąsiedzkie lub chęć przejęcia majątku. Oficjalnym wytłumaczeniem zbrodni były w tamtych czasach nagłaśniane przez nazistowską propagandę rzekome przypadki zabójstw Niemców dokonywane przez Polaków.
Ofiarami Niemców stały się całe rodziny. W tczewskim więzieniu w nocy z 2 na 3 września 1939 roku został zamordowany Emil Konarski, były dyrektor hamburskiej poczty, znany filatelista, właściciel Fabryki i Tektury Dachowej w Tczewie. - Zabili go bojówkarze, prawdopodobnie Selbstschutzu. Splądrowali mieszkanie, kolekcja znaczków, kosztowności zniknęły na zawsze. Ciało dziadka hitlerowcy zawinęli w dywan i porzucili na cmentarzu w Tczewie – opisuje „Rzeczpospolitej" Paweł Konarski, wnuk zamordowanego. Dodaje, że najprawdopodobniej w październiku 1939 roku Niemcy zamordowali przebywającą w szpitalu w Kocborowie jego babcię Małgorzatę Trowską. - Praktycznie wszyscy pacjenci, pielęgniarki, lekarze, administracja zostali wymordowani w lesie Szpęgawskim – dodaje. W kilka miesięcy później na Świńskim Rynku w Tczewie został rozstrzelany jego wuj Jerzy Trowski.