Śledztwo IPN w Gdańsku w sprawie Selbstschutzu - samoobrony niemieckiej

IPN w Gdańsku prowadzi kilkanaście śledztw w sprawie zbrodni Selbstschutzu, czyli niemieckiej samoobrony.

Publikacja: 28.04.2015 00:01

Do masowych zabójstw Polaków dochodziło od września do grudnia 1939 r. na okupowanych przez Niemców terenach, gdzie przed wojną mieszkała mniejszość niemiecka.

– Do zbrodni tych dochodziło głównie na Pomorzu, w mniejszym stopniu w Wielkopolsce. Szacujemy, że zabito od 20 tys. do 50 tys. Polaków – mówi dr Tomasz Ceran, historyk gdańskiego oddziału IPN, który bada zbrodnie Selbstschutzu.

Ofiarami byli głównie przedstawiciele polskiej inteligencji, duchowni, urzędnicy, policjanci, nauczyciele. – Ale także przypadkowe osoby, które znalazły się na Pomorzu uciekając przed działaniami wojennymi – opisuje historyk.

Jak podkreśla dr Ceran, sprawcami zbrodni w wielu przypadkach byli ich niemieccy sąsiedzi.

– Tworzyli oni Selbstschutz, organizację paramilitarną. Jej członkowie w II Rzeczypospolitej przeszli przeszkolenie wojskowe. Znali lokalne środowisko, wiedzieli, kto w przeszłości wyrażał antyniemieckie opinie. Często były to osoby niskiego pochodzenia – charakteryzuje historyk.

Niekiedy tłem zabójstw były porachunki sąsiedzkie lub chęć przejęcia majątku. Oficjalnym wytłumaczeniem zbrodni były w tamtych czasach nagłaśniane przez nazistowską propagandę rzekome przypadki zabójstw Niemców dokonywane przez Polaków.

Ofiarami Niemców stały się całe rodziny. W tczewskim więzieniu w nocy z 2 na 3 września 1939 roku został zamordowany Emil Konarski, były dyrektor hamburskiej poczty, znany filatelista, właściciel Fabryki i Tektury Dachowej w Tczewie. - Zabili go bojówkarze, prawdopodobnie Selbstschutzu. Splądrowali mieszkanie, kolekcja znaczków, kosztowności zniknęły na zawsze. Ciało dziadka hitlerowcy zawinęli w dywan i porzucili na cmentarzu w Tczewie – opisuje „Rzeczpospolitej" Paweł Konarski, wnuk zamordowanego. Dodaje, że najprawdopodobniej w październiku 1939 roku Niemcy zamordowali przebywającą w szpitalu w Kocborowie jego babcię Małgorzatę Trowską. - Praktycznie wszyscy pacjenci, pielęgniarki, lekarze, administracja zostali wymordowani w lesie Szpęgawskim – dodaje. W kilka miesięcy później na Świńskim Rynku w Tczewie został rozstrzelany jego wuj Jerzy Trowski.

Polaków aresztowali, brutalnie przesłuchiwali i mordowali właśnie członkowie tej niemieckiej organizacji. Historycy znają 13 miejsc masowych egzekucji Polaków dokonanych przez Selbstschutz, m.in. w Piaśnicy koło Wejherowa, Barbarce koło Torunia, Bydgoszczy, Łopatkach. Niemiecka samoobrona uczestniczyła także w mordowaniu ludności cywilnej w 359 miejscowościach, np. w Tczewie, Inowrocławiu, Chojnicach.

– Prowadzimy 15 śledztw dotyczących zbrodni Selbstschutzu – informuje prokurator Mirosław Roda z pionu śledczego gdańskiego IPN. Część z nich została wszczęta w latach 60., ale zostały zawieszone. Materiały dotyczące tych zbrodni trafiały do Niemiec, jednak tamtejsza prokuratura zwykle ich nie podejmowała.

Kilka miesięcy temu IPN umorzył z powodu śmierci sprawców śledztwo dotyczące zbrodni członków tej formacji popełnionych od 10 września do 15 grudnia 1939 r. w Karolewie (powiat Sępólno Krajeńskie). Zdaniem prokuratora IPN dokonano tam zabójstwa co najmniej 1781 Polaków.

Historycy przypominają, że sprawcy tych zbrodni najczęściej uniknęli odpowiedzialności. Kierujący akcją eksterminacji Polaków na Pomorzu zastępca dowódcy Okręgu Północnego Selbstschutzu Gdańsk-Prusy Zachodnie Ludolf-Hermann von Alvensleben uciekł do Argentyny. Jak ustalił IPN, 1 kwietnia 1970 r. zmarł on w Santa Rosa de Calamuchita jako obywatel argentyński.

Historia
Geneza bitwy pod Wiedniem
Historia
Trwają obchody 44. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych
Historia
Gdzie w Warszawie można jeszcze zobaczyć ślady walk z czasów powstania?
Historia
Pamiętajmy o ofiarach totalitaryzmów. Dziś Europejski Dzień Ofiar Reżimów Totalitarnych
Historia
Skąd się wziął Front Narodowy? Z najmroczniejszych kart francuskiej historii
Historia
Las Białucki odkrywa tajemnice