Reklama

Sztuczny „Afroamerykanin”

Prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista z UKSW

Publikacja: 19.08.2019 19:44

Sztuczny „Afroamerykanin”

Foto: tv.rp.pl

Dokładnie 400 lat temu, 20 sierpnia 1619 r., do Jamestown w Wirginii dotarł pierwszy statek z niewolnikami z Afryki. To wydarzenie uznaje się za początek amerykańskiego niewolnictwa.

Ta opowieść nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Do amerykańskich wybrzeży faktycznie przybył wtedy statek, na którym było kilka osób czarnoskórych. I choć zostali w Ameryce, to prawdopodobnie nie byli traktowani jak niewolnicy. Oczywiście później, w miarę rozwoju państwa i powstawania na Południu gospodarki ekstensywnej, która wymagała rąk do pracy, niewolnictwo stawało się zjawiskiem powszechnym. Przy czym miało ono dużo mniejszą skalę niż w Ameryce Południowej czy na Karaibach, których gospodarka była całkowicie oparta na pracy niewolniczej.

Kiedy Afroamerykanie przestali być postrzegani jako obywatele drugiej kategorii?

Samo pojęcie Afroamerykanina jest sztuczne i według mnie stygmatyzujące. Bo przecież nie mówimy o Euroamerykanach czy Azjoamerykanach. To po prostu Amerykanie, których dalecy przodkowie pochodzili z Afryki. Pierwszym wydarzeniem w procesie równouprawnienia białych i czarnych Amerykanów było formalne zniesienie niewolnictwa przez prezydenta Abrahama Lincolna w 1863 r. Jednak o prawdziwym równouprawnieniu ludności amerykańskiej można mówić dopiero od lat 60. XX wieku. To był czas reform wprowadzonych przez prezydenta Lyndona B. Johnsona. Końcowym akcentem tego procesu był oczywiście wybór prezydenta Baracka Obamy w 2008 r. To był symboliczny dowód na to, że czarni obywatele mają takie same prawa jak biali.

Najpierw nastąpiły zmiany polityczne czy kulturowe?

Reklama
Reklama

Przez długi czas nie postrzegano czarnych Amerykanów jako osób na tym samym poziomie kulturowym. Co prawda w latach 30. XX wieku pojawił się ruch artystyczny Odrodzenia Harlemu, później mieliśmy twórczość politycznych pisarzy jak James Baldwin, ale były to jednak sprawy marginalne. Jeszcze w latach 40. Sidney Poitier był dyżurnym czarnoskórym aktorem obsadzanym w pierwszoplanowych rolach, co i tak uważano za coś nadzwyczajnego. Dopiero kiedy czarni Amerykanie uzyskali pełnię praw obywatelskich, ludzie przyzwyczajali się do tego, że kolor skóry nie jest dyskryminujący również w kulturze.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama