"Pogrom ubecki, a nie kielecki". Manifestacja w Kielcach

To nie mieszkańcy Kielc są winni pogromu sprzed blisko 70 lat, była to komunistyczna prowokacja - twierdzą organizatorzy manifestacji w Kielcach.

Aktualizacja: 05.07.2015 12:35 Publikacja: 05.07.2015 12:25

Plakat dzisiejszej manifestacji organizowanej przez Kieleckich Patriotów.

Plakat dzisiejszej manifestacji organizowanej przez Kieleckich Patriotów.

Foto: www.facebook.pl

Środowiska narodowościowe i patriotyczne organizują manifestację w rocznicę tragicznych wydarzeń pod hasłem „Pogrom ubecki, a nie kielecki". Rozpoczęła się ona o godz. 13.

Jej organizatorzy tłumaczą, że za serią napaści i śmierci ponad 40 osób, w większości Żydów, wcale nie stoją mieszkańcy Kielc. Ich zdaniem była to komunistyczna prowokacja.

- Pomimo upływu 69 lat nad Kielcami bez przerwy ciąży niezasłużona oraz krzywdząca opinia miasta, w którym 4 lipca 1946 roku miało dojść do pogromu ludności żydowskiej, w wyniku której życie straciło ponad 40 osób – tłumaczą organizatorzy, którzy przedstawiają się jako Kieleccy Patrioci.

Podkreślają oni, że choć od dawna pojawiają się w pełni uzasadnione pytania oraz wątpliwości dotyczące między innymi rzeczywistej liczby ofiar, czy prawdziwych beneficjentów rozpętania kolejnej „antysemickiej" histerii, to do mieszkańców grodu nad Silnicą, przylgnęła łatka morderców, odpowiedzialnych za śmierć kilkudziesięciu niewinnych osób.

- Osławiony kielecki pogrom, który był w rzeczywistości starannie zaplanowaną prowokacją, nie może dłużej być postrzegany jako zbrodnia dokonana przez Polaków – tłumaczą powód zorganizowania manifestacji.

Podkreślają, że mają dość z mitu „pogromu" dokonanego przez "krwiożerczych Polaków". - Dość obarczania nas jakąkolwiek odpowiedzialnością moralną czy materialną! Mówimy stanowcze "nie" wszelkim próbom zrzucenia na nas i nasze miasto poczucia winy za komunistyczną prowokację – mówią.

Dodają, że ofiarami tej prowokacji stali się przede wszystkim Polacy -mieszkańcy Kielc, spośród których dziewięcioro zostało skazanych na karę śmierci w pokazowych procesach.

Przez dzisiejszy pochód "kieleccy patrioci" chcą walczyć o dobre imię Kielc i mieszkańców miasta.

- Nie czujemy się w żaden sposób winni „pogromu", nie dopuścimy, by kłamstwa, oszczerstwa i potwarze rzucane w naszym kierunku, przysłoniły prawdę, której tak wielu wolałoby nigdy nie usłyszeć – podkreślają.

Prof. Antoni Dudek, historyk z IPN ocenia jednak, że twierdzenie, iż za pogromem kieleckim stoi UB, to przyjmowanie za pewniak jednej z hipotez dotyczących tamtych wydarzeń.

– I nawet jeśli przyjmiemy, że to była to prowokacja UB, to nic nie zmieni faktu, że za mordem stali nie UB-ecy, a tłum mieszkańców Kielc, który dał się im sprowokować. Żadna manifestacja tego nie zmieni – dodaje historyk.

Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Historia
Jak Wielkanoc świętowali nasi przodkowie?
Historia
Krzyż pański z wielkanocną datą
Historia
Wołyń, nasz problem. To test sprawczości państwa polskiego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Po raz pierwszy wykorzystamy nowe narzędzie genetyczne