Krzyż równoramienny o poszerzonych końcach z wizerunkiem Orła Białego w koronie oraz napisem „pro auxilio Polonis dato", czyli „za pomoc niesioną Polakom" – tak będzie wyglądało nowe odznaczenie ustanowione przez parlament.
Krzyż Zachodni ma być nadawany przez prezydenta obcokrajowcom za zasługi dla Polaków w latach 1939–1989, a projekt w jego sprawie wniosła grupa senatorów. Na jej czele stoi Jan Żaryn, polityk PiS i profesor historii.
Wyraz wdzięczności
– To, w jak wielu przypadkach Polacy mogliby powiedzieć słowo „dziękuję", najlepiej zobrazować na konkretnych przykładach – mówi prof. Żaryn. – Słowo „dziękuję" należy się przykładowo tym, którzy przyjęli polskie dzieci i kobiety wędrujące szlakiem armii gen. Andersa. Uchodźcy znaleźli schronienie przykładowo w Indiach i Nowej Zelandii. Wdzięcznością należy też objąć lotników, którzy z narażeniem życia dokonywali zrzutów w ciągu 63 dni powstania warszawskiego. Część z nich wciąż żyje w RPA. Lista jest naprawdę długa, a kończą je organizacje działające na rzecz Polski w latach 80., np. Caritas Internationalis – tłumaczy prof. Żaryn.
W uzasadnieniu do ustawy można przeczytać, że odznaczenie pośmiertnie mogliby też dostać światowi przywódcy, np. amerykańscy prezydenci Harry Truman i Ronald Reagan. „W obowiązującym stanie prawnym nie ma możliwości przyznania odznaczenia przedstawicielom szeroko rozumianego świata zachodniego za zasługi położone na rzecz Polski i Polaków" – uzasadniają senatorowie.
Problem w tym, że bardzo podobne odznaczenie dopiero co ustanowił parlament, a ustawy w jego sprawie nie zdążył jeszcze podpisać Andrzej Duda. Chodzi o Krzyż Wschodni, nadawany osobom, które „niosły pomoc Polakom na dawnych Kresach" w latach 1917–1991.