Kissinger i inne żywe pomniki historii

Wybór 93-letniego Henry'ego Kissingera na doradcę prezydenta Trumpa ds. polityki zagranicznej pokazuje, że ludzie, których znamy głównie z książek i filmów dokumentalnych o „zamierzchłych czasach", potrafią nadal tworzyć historię.

Aktualizacja: 15.01.2017 13:13 Publikacja: 12.01.2017 14:42

Henry Kissinger (fot. David Shankbone - CCA 3.0)

Henry Kissinger (fot. David Shankbone - CCA 3.0)

Foto: Wikimedia

Kissinger służył w amerykańskim kontrwywiadzie wojskowym w trakcie II wojny światowej, otarł się o bitwę w Ardenach, weryfikował nazistów na zachodnioniemieckiej prowincji, kierował Departamentem Stanu za Nixona i Forda, spotykał się z Breżniewem i Mao, negocjował zakończenie wojny wietnamskiej i mieszał w światowej polityce od Timoru Wschodniego po Chile. To świadek historii, jakich mało. Gdyby go jakoś skłonić (zmusić?) do złożenia szczerej relacji z życia, na pewno trzeba by pisać od nowa podręczniki historii.

Kissinger nie jest jedynym takim żywym pomnikiem historii. Być może pracując dla Trumpa, trafi kiedyś do Zimbabwe i porozmawia z 92-letnim prezydentem Robertem Mugabe, który nieprzerwanie rządzi od 1980 r. i zamierza wystartować również w następnych wyborach prezydenckich. Gdy dr Kissinger kierował amerykańską dyplomacją, Mugabe dowodził maoistowską partyzantką w Rodezji (tak się wówczas nazywało rządzone przez białych antykomunistów Zimbabwe).

Doradca Trumpa mógłby również odwiedzić Wietnam i spotkać się z Do Moi, 99-letnim byłym komunistycznym gensekiem, który jest obecnie najstarszym żyjącym eksprzywódcą państwa. Do Moi zaczynał swoją karierę w Komunistycznej Partii Indochin w 1939 r., w czasie wojny z Francją był komisarzem politycznym, a później zajmował się budowaniem socjalizmu w wietnamskiej gospodarce, by na przełomie lat 80. i 90. wdrażać wolnorynkowe reformy.

Niestety, inny żywy pomnik wietnamskiej i światowej historii, gen. Vo Nguyen Giap, zwycięzca spod Dien Bien Phu, zmarł w 2013 r. w wieku 102 lat i już sobie z Kissingerem nie pogada o ofensywie Tet i paryskich negocjacjach pokojowych.

Wciąż żyje jednak 90-letni Nun Chea, numer dwa w reżimie Czerwonych Khmerów. Nadal też można porozmawiać z 98-letnim Yusuhiro Nakasone, premierem Japonii w latach 1982–1987. Rozmowa mogłaby być tym bardziej ciekawa, że Nakasone to weteran II wojny światowej, porucznik Imperialnej Marynarki Wojennej, który był oskarżany o założenie wojskowego domu publicznego. Być może jednak były japoński premier chętniej pogadałby sobie z 93-letnim byłym amerykańskim prezydentem George'em H.W. Bushem, który służył w trakcie wojny na Pacyfiku i którego myśliwiec został zestrzelony we wrześniu 1944 r. w pobliżu Wysp Bonin.

Wciąż żyjących przywódców państwowych, którzy są weteranami II wojny światowej, jest oczywiście więcej. Tomiichi Murayama, socjalistyczny premier Japonii w latach 1994–1996, został zmobilizowany do armii w 1944 r. Stacjonował na Wyspach Japońskich, pracował w stoczni wojennej i pomagał w usuwaniu skutków bombardowań. Lee Teng-hui, prezydent Tajwanu w latach 1988–2000, w 1944 r. zgłosił się na ochotnika do japońskiej armii, gdzie służył w obronie przeciwlotniczej i pomagał w usuwaniu zniszczeń po wielkim nalocie na Tokio z marca 1945 r. 96-letni tajlandzki generał Prem Tinsulanonda, premier w latach 1980–1988, a od października do grudnia 2016 r. regent po śmierci króla Ramy IX, wstąpił do królewskiej armii w 1941 r., po wojnie zaś brał udział w licznych zamachach stanu – ten z 2006 r. współorganizował.

Liczący 97 lat Hyun Soong-jong, premier Korei Południowej w latach 1992–1993, w trakcie wojny służył w armii japońskiej, a potem w armii koreańskiej, w której szeregach bronił kraju przed inwazją z północy. Hau Pei-tsun, premier Tajwanu w latach 1990–1993, od 1938 r. służył w armii Republiki Chińskiej i walczył w czasie II wojny światowej w Birmie, a później stawiał czoło komunistom w Chinach.

Przywódców-weteranów ciągle możemy też spotkać w Europie. Mauno Koivisto, socjaldemokratyczny prezydent Finlandii w latach 1982–1994, w czasie wojny kontynuacyjnej przeciwko ZSRR (1941–1944) służył jako zwiadowca w piechocie. W 1939 r. jako ochotnik pomagał gasić pożary po sowieckich bombardowaniach Helsinek.

Josip Manolić, drugi premier niepodległej Chorwacji (1990–1991), w czasie II wojny światowej był komunistycznym partyzantem, a następnie oficerem titowskiej bezpieki nadzorującym więzienia polityczne w Chorwacji. Oczywiście nie przeszkodziło mu to później przefarbować się na chorwackiego patriotę. Polityczne afiliacje zmieniał również 91-letni Giorgio Napolitano, prezydent Włoch w latach 2006–2015. Zaczynał w faszystowskiej młodzieżówce, by przejść do komunistycznego ruchu oporu, później był jednym z przywódców Komunistycznej Partii Włoch, ale przesunął swoje sympatie geopolityczne z ZSRR na USA i zjednoczoną Europę. Jako prezydent był już uznawany za nietypowego socjaldemokratę, który nie przejmował się poprawnością polityczną.

90-letni Valery Giscard d'Estaign, prezydent Francji w latach 1974–1981, miał w swoim życiu epizod we francuskim ruchu oporu, a nawet udział w wyzwalaniu Paryża w 1944 r. Nieco większe doświadczenie bojowe miał Jan, wielki książę Luksemburga w latach 1964–2000. Służył w brytyjskiej armii i brał m.in. udział w walkach o Caen w Normandii w 1944 r. oraz w pancernym natarciu w ramach operacji Market-Garden. Papież emeryt Benedykt XVI jako członek Hitlerjugend musiał służyć w obronie przeciwlotniczej Rzeszy, ale pod koniec wojny zdezerterował.

Wszystkich ich jednak bije na głowę 95-letni były król Rumunii Michał, panujący w latach 1927–1930 i 1940–1947. To ostatni żyjący przywódca państwa z czasów wojny. Zanim komuniści pozbawili go władzy, miał okazję osobiście poznać Hitlera, Churchilla i Stalina. Obecnie jest szanowanym przez naród symbolem dawnej chwały.

To, że takie żywe pomniki historii, jak Kissinger, Mugabe czy król Michał, nadal są aktywne w życiu społecznym i polityce, przypomina nam, że historia to nie tylko „opowieści starych pryków", ale też kłębowisko procesów, które wciąż wpływają na nasze życie. Wydarzenia sprzed 70 lat nie są więc pradziejami, o których można tak po prostu zapomnieć.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń