Sprzedał ponad miliard płyt i tego wyczynu nikt już raczej nie powtórzy. 149 piosenek Presleya znalazło się na prestiżowej liście Billboardu, 40 z nich weszło do pierwszej dziesiątki, a 18 osiągnęło pozycję pierwszą. Dziś przynoszą ponad 40 mln dolarów zysku rocznie, gadżety i bilety wstępu do posiadłości Graceland - co najmniej drugie tyle.
Sprzedażą tych ostatnich zajmowała się firma Lisy Marie Presley, córki Elvisa, znanej przede wszystkim z głośnych ślubów z Michaelem Jacksonem, apotem Nicholasem Cage'em. W 2006 r. Lisa sprzedała prawa do nazwiska i wizerunku ojca oraz jego rezydencję nowojorskiemu milionerowi Robertowi Sillermanowi za114 mln dolarów. Wysokie ceny nadal osiągają pamiątki. Dwa miesiące temu fiolkę po pigułkach Presleya sprzedano za 2,5 tys. dolarów. Na świecie działa blisko 625 fanklubów piosenkarza. Sobowtóry Króla wypełniłyby podczas koncertu największy światowy stadion. Jest ich 85 tysięcy.
"Przeuroczy, silny, uparty, odważny. Chciałabym mieć tyle wiary i siły co on". "Kocham Elvisa, to on dał mi radość życia, bo jestem na wózku. Był nam dany przez Boga, aby głosić miłość poprzez swoją muzykę" - piszą polscy fani na forach internetowych. Wymieniają się nie tylko nagraniami, ale także informacjami z prasy światowej -od szczegółowego opisu randki Króla z Marilyn Monroe aż po historię pasków do spodni. Z okazji rocznicy Polacy zorganizowali zbiórkę na wielki wieniec, który jeden z nich zawiezie na grób w Memphis. Elvis żyje w sercach swoich miłośników, a wielu z nich urodziło się już po jego śmierci - połowę zwiedzających Graceland stanowią ludzie poniżej 35. roku życia. Legendy nie zburzą nawet niemądre chwyty marketingowe, jak ogłoszona przed rokiem na stronie www.elviswanted.com akcja poszukiwania żywego Presleya - z 3 milionami dolarów nagrody. Fani wolą nowe płyty. Pięć lat temu Sony BMG osiągnęła wielki sukces, wydając składankę największych przebojów Presleya "30 nr 1 Hits". Album znalazł ponad 10 milionów nabywców, z czego w Polsce -blisko 50 tysięcy, co dało mu status platynowej płyty.
O skali popularności Króla w naszym kraju najpiękniej opowiedział Bogdan Olewicz w napisanej dla Perfectu "Autobiografii": "Miałem dziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat, w mej piwnicy był nasz klub. Kumpel radio zniósł, usłyszałem "Blue Suede Shoes" i nie mogłem w nocy spać...". Presley też nie mógł, cierpiał na chroniczną bezsenność. Prowadził nocny tryb życia także z lęku przed wielbicielami. Pod koniec życia częściej sięgał po narkotyki i leki antydepresyjne, ale i wtedy pracował intensywnie. W ciągu ostatnich 12 miesięcy, gdy ważył już 115 kilogramów, dał 150 koncertów. 16 sierpnia 1977 roku znaleziono go nieprzytomnego w domu. Godzinę później - w szpitalu w Memphis -ten, który według Leonarda Bernsteina "wprowadził rytm do wszystkiego", w wieku 42 lat zmarł na arytmię serca.