W szczelinie przeciwlotniczej, która znajdowała się na terenie byłego niemieckiego obozu Gross-Rosen (Rogoźnica), znaleziono szczątki ponad 30 więźniów. Naukowcy przypuszczają, że w tym miejscu może się znajdować znacznie więcej ofiar nazistowskich zbrodni. W październiku zostaną przeprowadzone kolejne prace poszukiwawcze.
Prace archeologiczne zostały przeprowadzone w poprzednim tygodniu. – Odkryto ok. 5 proc. długości szczeliny, która jest zasypana gruzem i ziemią. Szczątki znaleziono na przestrzeni ok. 60 metrów – opisuje nam prokurator Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Wstrząsająca relacja świadka
Przed rozpoczęciem prac pracownicy muzeum, które znajduje się na terenie byłego obozu, otrzymali złożoną w Belgii relację jednego z więźniów obozu. Wynikało z niej, że przed ewakuacją w 1945 roku chorych lub skrajnie wycieńczonych więźniów, którzy byli niezdolni do marszu, oraz ciała zmarłych wrzucono do rowu przeciwlotniczego, następnie zasypano ziemią oraz gruzem skalnym. Ściany szczeliny obłożone były kamieniem. Wiodły do niej kamienne schody.
O pracach archeologicznych muzeum poinformowało pion śledczy IPN we Wrocławiu. Odbywały się one pod nadzorem prokuratora. – Znaleziono m.in. guziki, miskę, fragmenty obuwia, nie udało się niestety odnaleźć rzeczy, które pozwalają na identyfikację więźniów – dodaje prokurator Janicki.
Szczegółowe badania prowadzone będą przez naukowców z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.