Nie milkną spory wokół Aleksandra Mienszykowa, a jego dokonaniom wystawiane są skrajne oceny przez współczesnych publicystów. Wbrew pozorom to postać tajemnicza. Wiemy o nim jednocześnie sporo i niewiele, bo biograficzne białe plamy sprawiają, iż wszystkie informacje na jego temat są relatywne lub sprzeczne. Za to wniosek, jaki można wysnuć na ich podstawie, sprowadza się do nader skomplikowanego charakteru naszego bohatera. Kim zatem był człowiek, który, startując od zera, stał się posiadaczem wszelkich możliwych zaszczytów i tytułów, a zarazem najbogatszym człowiekiem Rosji? Dla oficjalnej historii pozostaje Najjaśniejszym Księciem Świętego Imperium Rosyjskiego, feldmarszałkiem i regentem sprawującym władzę w imieniu Katarzyny I oraz małoletniego Piotra II. Publicystyka i literatura piękna utrwaliły dla odmiany stereotyp Mienszykowa jako sprytnego plebejusza, by nie rzec prostaka i analfabety. A przede wszystkim molierowskiego chciwca, który na okradaniu Skarbu Państwa dorobił się gigantycznego majątku.