Reklama

„Winston powrócił!”. Jak Churchill odrodził się z politycznego niebytu

1 września 1939 r. o godzinie 8 rano do rezydującego w Chartwell posła Izby Gmin Winstona Churchilla zadzwonił hrabia Edward Raczyński, ambasador rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Wielkiej Brytanii, aby mu przekazać wiadomość, że Niemcy napadły na Polskę.

Publikacja: 04.09.2025 23:30

Winston Churchill, portret z grudnia 1941 r.

Winston Churchill, portret z grudnia 1941 r.

Foto: Yousuf Karsh, domena publiczna, via Wikimedia Commons

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Winston Churchill był krytykiem polityki „appeasementu” wobec Niemiec?
  • Jak brytyjska opinia publiczna zareagowała na powrót Neville’a Chamberlaina z Monachium w 1938 roku?
  • W jaki sposób Winston Churchill ocenił porozumienie monachijskie?
  • Co wpłynęło na odrodzenie się Churchilla na scenie politycznej w 1939 roku?

Ten telefon świadczył o tym, jak polska dyplomacja traktowała i oceniała byłego pierwszego lorda Admiralicji. Winston Churchill był najgorliwszym krytykiem „appeasementu”, czyli polityki ustępstw premiera Neville’a Chamberlaina wobec Hitlera.

Już 15 września 1938 r., po pierwszym spotkaniu Chamberlaina z Hitlerem, Winston Churchill napisał profetyczny artykuł, który zaczynał się od słów: „Podział Czechosłowacji spowodowany naciskiem ze strony Anglii i Francji oznacza całkowitą klęskę demokracji Zachodu i kapitulację wobec nazistowskich gróźb użycia siły (…). Tego rodzaju rozwiązanie nie przyniesie spodziewanego pokoju i bezpieczeństwa ani Wielkiej Brytanii, ani Francji”.

Czytaj więcej

Kto by chciał umierać za Gdańsk

Konferencja w Monachium, Neville Chamberlain i „pokój na miarę naszych czasów”

Kto jednak chciał słuchać „wiecznie narzekającego” starego Winstona? Miał już 64 lata i przez wielu był uznawany za najbardziej zmarginalizowaną postać brytyjskiego establishmentu politycznego. Tym bardziej że 30 września 1938 r., po powrocie z Monachium, premier Chamberlain został przywitany na lotnisku Heston (później przemianowanym na Heathrow) jak bohater narodowy. Podziwiano go za przebiegłość i pragmatyzm polityczny. Jeszcze tego samego dnia premier został zaproszony do pałacu Buckingham, gdzie pojawił się w towarzystwie pary królewskiej na słynnym tarasie frontowym. Tłum wiwatował, skandując jego imię.

Reklama
Reklama

Późnym wieczorem tego samego dnia premier musiał raz jeszcze wyjrzeć z okna – tym razem swojej rezydencji na Downing Street 10, aby wygłosić krótkie przemówienie do setek osób zgromadzonych na tej niewielkiej ulicy. „Drodzy przyjaciele, po raz drugi w naszej historii brytyjski premier wrócił z Niemiec i przywiózł pokój” – oświadczył rozpromieniony Chamberlain, odnosząc się do słynnego sukcesu premiera Benjamina Disraelego na kongresie berlińskim w 1878 r. Po czym dodał słynne słowa, które staną się już rok później symbolem najgorszej intuicji, jaką może wykazać się polityk: „Wierzę, że jest to pokój na miarę naszych czasów”. Ton komentarza redakcyjnego dziennika „Times” nie pozostawiał złudzeń: „Żaden zdobywca powracający zwycięsko do domu nie cieszył się dotąd takim uznaniem”.

Jak Winston Churchill odrodził się z politycznego niebytu

Jedyną osobą, która ostentacyjnie nie podzielała tego podziwu, był uważany wówczas za złośliwego dziwaka Sir Winston Churchill. 5 października tylko on, wbrew powszechnemu entuzjazmowi, tak ocenił w Izbie Gmin porozumienie monachijskie: „Zacznę od tego, co każdy chciałby zignorować lub zapomnieć, tym niemniej trzeba stwierdzić, że ponieśliśmy druzgocącą, totalną klęskę...”. W tym momencie jego głos zagłuszyła wrzawa podniesiona przez jego własnych kolegów z partii konserwatywnej oraz członków opozycji. Wśród okrzyków można było wyróżnić słowa: „zamilcz głupcze”.

To nie jest kwestia walki o Gdańsk czy Polskę. Walczymy, by cały świat uchronić przed zarazą nazistowskiej tyranii.

Winston Churchill

Niespeszony Churchill chwilę odczekał i kontynuował: „[...] ponieśliśmy klęskę, nie stoczywszy żadnej wojny”. Po kolejnej eksplozji ze strony otoczenia zakończył: „[…] Mam świadomość, że nasz kraj w miarę upływu czasu, co jest kwestią lat, a nawet miesięcy, zostanie wciągnięty w orbitę wpływów nazistowskich Niemiec”. Nie minął rok, kiedy polityka „appeasementu” okazała się największą pomyłką w dziejach brytyjskiej dyplomacji.

3 września 1939 r. Wielka Brytania i Francja wystosowały do Niemiec ultimatum, domagając się natychmiastowego wycofania niemieckich sił zbrojnych z terytorium Polski i Wolnego Miasta Gdańska. Wobec braku odpowiedzi ze strony niemieckiej rząd króla Jerzego VI wypowiedział wojnę III Rzeszy. Tego samego dnia Winston Churchill, jako nowo mianowany pierwszy lord Admiralicji, wygłosił swoje pierwsze wojenne przemówienie, które zrobiło piorunujące wrażenie na brytyjskich słuchaczach.

Czytaj więcej

Wojna niewiele nas obchodzi
Reklama
Reklama

„To nie jest kwestia walki o Gdańsk czy Polskę – podkreślał Churchill. – Walczymy, by cały świat uchronić przed zarazą nazistowskiej tyranii, w obronie tego, co jest święte dla ludzkości”. W ciągu zaledwie kilku dni Churchill odrodził się z politycznego niebytu. Nie był już tylko jednym z ministrów w rządzie Chamberlaina. Stał się liderem wielkiej ofensywy wolnych narodów cierpiących pod niemieckim jarzmem. Tego samego dnia Rada Admiralicji wysłała znamienny komunikat do całej brytyjskiej Floty: „Winston powrócił!”.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Winston Churchill był krytykiem polityki „appeasementu” wobec Niemiec?
  • Jak brytyjska opinia publiczna zareagowała na powrót Neville’a Chamberlaina z Monachium w 1938 roku?
  • W jaki sposób Winston Churchill ocenił porozumienie monachijskie?
  • Co wpłynęło na odrodzenie się Churchilla na scenie politycznej w 1939 roku?
Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Historia świata
Paweł Łepkowski: Ribbentrop – „zły duch Berghofu”
Historia świata
A więc wojna!
Historia świata
Prorok Johannes Voorhout?
Historia świata
Ostatni sampan na Jangcy
Historia świata
Średniowieczny Manhattan i krzywe wieże Bolonii
Reklama
Reklama