Problem polegał tylko na tym, że w przeciwieństwie do 1940 r. nie było już czym się chwalić. Wojna wdarła się do niemieckich miast i domów. W wyniku intensywnych bombardowań dywanowych linia frontu przestała być czymś odległym. Teraz zaczęła przebiegać przez niemieckie ulice, nie omijając szkół, szpitali czy domów pomocy społecznej.
W nocy z 5 na 6 marca 1943 r. 153 samoloty RAF zrzuciły cały swój ładunek bombowy na cele skupione zaledwie w promieniu 5 mil, w centrum Essen. To oznaczało, że Brytyjczycy dysponują nowymi metodami lokalizacyjnymi, potrafią oślepić niemieckie radary i są zabójczo precyzyjni. Ale bombardowanie Essen było zaledwie preludium tego, co miało nadejść.
Czytaj więcej
Od pierwszych godzin wojny hitlerowska Luftwaffe siała w zaatakowanych krajach śmierć i terror. O...
Niemcy byli świadomi, że alianci muszą niszczyć obiekty przemysłu wojennego, ale nie spodziewali się aż takiej koncentracji uderzenia lotniczego na cele cywilne.
Wspomniany nalot na Essen z 5 marca zniszczył przede wszystkim infrastrukturę miasta, w tym pięć miejskich jadłodajni, w których wydawano darmową zupę. Efekt okazał się poważniejszy niż zniszczenie fabryk. W mieście zaczął panować głód. Dopiero przyjazd 60 wojskowych kuchni polowych uspokoił sytuację.