Najnowsze badania genetyczne dowiodły, że konia osiodłano 5 tys. lat temu nad dolną Wołgą i dolnym Donem. A kiedy i gdzie najwcześniej wciągano żagle na maszty i reje?
W 1595 r. Sebastian Fabian Klonowic w poemacie „Flis”, wydanym w Krakowie, intuicyjnie tak kreśli początki żeglugi pełnomorskiej: „Do tego przydał rzemieślnik uczony/ Z oblego drzewa tak maszt wyniesiony,/ Iż sterczy k’niebu z zawiesistą reją,/ Gdzie wiatry wieją./ Do reje potem żagiel przyprawiono,/ Który w płócienne wiatr przyjmuje łono…”. W czasach tego staropolskiego poety nikomu jeszcze nawet się nie śniło o archeologii, a tym bardziej o badaniach podwodnych. Ale od tamtej pory sytuacja zmieniła się diametralnie. Praktycznie nie ma roku, aby świat nie obiegała informacja o odkryciu wraku sprzed stuleci, a nawet tysiącleci.
Trudno o miano pioniera wśród starożytnych wraków
Odkrywanie wraków z czasów rzymskich nikogo już tak bardzo nie elektryzuje, oczywiście, poszerza to wiedzę o dziejach transportu i morskiego handlu międzynarodowego w czasach antycznych, ale są to „małe kroczki” na tej naukowej drodze, o randze przyczynków, nie zaś fundamentalnych odkryć. Poza tym te wraki sprzed około dwóch tysiącleci są świadectwem epoki, w której ukuto termin „mare nostrum” („nasze morze”) – tak nazywano akwen śródziemnomorski znajdujący się praktycznie w całości w obrębie imperium rzymskiego. Wraki te nie pochodzą z pionierskiego okresu żeglugi, przeciwnie – stanowią świadectwo antycznego apogeum korzystania z morza.
Przed Rzymianami to Grecy „śmigali” po całym akwenie, zapuszczali się na Morze Czarne, zakładali tam kolonie. To żegluga umożliwiła powstanie Nowej Grecji na wybrzeżach Anatolii, obecnej Turcji, skolonizowanie 1000 wysp Cykladów. Pyteasz z Massalii (dziś Marsylia), grecki odkrywca, w 325 r. przed Chrystusem opublikował dzieło „Peri Okeanu” („O Oceanie”). Opisał w nim swój rejs, podczas którego dotarł do północnej Europy, na Bałtyk, do Skandynawii. To wyczyn na miarę wielkiego odkrywcy, ale jednak nie żeglarza stawiającego pierwsze kroki…
1200 lat p.n.e. Fenicjanie – semicki lud ze wschodniego Śródziemnomorza – byli w stanie żeglować po Atlantyku; odkryli Azory, Wyspy Zielonego Przylądka, pływali do Brytanii po cynę – niezbędny surowiec do produkcji brązu; opłynęli Afrykę. W XVI stuleciu portugalscy kolonizatorzy natykali się w Brazylii na kamienne stele z wyrytymi napisami. Takie inskrypcje zostały tam odkryte również w czasach współczesnych. Lingwiści nie mają wątpliwości, że są to napisy w języku starosemickim, a właśnie takim posługiwali się Fenicjanie. Doceniając ich sztukę nawigacji, nie sposób jednak uznawać ich za pionierów oceanicznego żeglowania, przeciwnie, byli już mistrzami tej sztuki. Skoro tak, to od kogo się uczyli?