Reklama

Polityczne początki Adolfa Hitlera. Niepozorne narodziny nazizmu

12 września 1919 r. do monachijskiej piwiarni Sterneckerbräu wszedł niepozorny, ubrany w wytarty prochowy płaszcz szczupły mężczyzna. Jego blada twarz kontrastowała z kruczoczarnymi włosami, mocno zaczesanymi na lewy bok.

Publikacja: 20.02.2025 21:00

Hitler w otoczeniu swoich partyjnych towarzyszy w czasie odbywania kary w więzieniu Landsberg w 1924

Hitler w otoczeniu swoich partyjnych towarzyszy w czasie odbywania kary w więzieniu Landsberg w 1924 r. Od lewej: Adolf Hitler, Emil Maurice, Hermann Kriebel, Rudolf Hess, Friedrich Weber

Foto: Bildarchiv Preussischer Kulturbesitz/Wikipedia commons

W piwiarni zebrało się już 40 osób. Przybysz przedstawił się jako weteran królewskiej armii bawarskiej Adolf Hitler. Zebrani przywitali go od niechcenia i wrócili do dyskusji nad przyszłością Niemiec. Pierwszy zabrał głos niejaki Gottfried Feder, wygłaszając referat „Jak i jakimi środkami usunąć kapitalizm?”. Był to 36-letni teoretyk ekonomii Niemieckiej Partii Pracy (DAP) – niewielkiej organizacji monachijskiej, która w 1919 r. była bardziej volkistowsko-nacjonalistycznym klubem dyskusyjnym niż formalną formacją polityczną. To Feder zaprosił niedawno poznanego weterana wojennego Hitlera na spotkanie działaczy DAP. Nie wiedział, że Hitler jest tzw. V-Mannem, czyli informatorem bawarskich sił zbrojnych.

Adolf Hitler w Niemieckiej Partii Pracy

Członkowie DAP należeli w większości do powstałego dwa lata wcześniej ekstremistyczno-okultystycznego Towarzystwa Thule, którego symbolem była swastyka (Hakenkreuz). Organizacja ta posiadała własny organ prasowy: „Münchener Beobachter” (pol. „Monachijski Obserwator”). Gazeta ta, podobnie jak całe Towarzystwo Thule, została założona i była prowadzona przez niejakiego Adama Alfreda Rudolfa Glauera, megalomana udającego arystokratę, który posługiwał się zmyślonym nazwiskiem: Rudolf Freiherr von Sebottendorf. Swoje grafomańskie artykuły podpisywał pseudonimem Erwin Torre. Mało kto z obecnych tego dnia w piwiarni Sterneckerbräu zdawał sobie sprawę, że był on także tajnym agentem policji, aktywnym masonem, a po przejściu na islam członkiem sufickiego zakonu Bektashi. Jednak we wrześniu 1919 r. był dla Hitlera idolem, podobnie jak dla trzech studentów, którzy tego dnia przyszli do wspomnianego lokalu. Byli to: Hans Frank – późniejszy generalny gubernator okupowanej Polski, Rudolf Hess – zastępca Hitlera w NSDAP oraz późniejszy główny ideolog nazizmu Alfred Rosenberg.

Czytaj więcej

Adolf Eichmann – architekt Holokaustu

Po latach Hitler wspominał, że po wysłuchaniu referatu Federa zaczął się przyglądać słuchaczom. „Odniosłem wrażenie ani szczególnie pozytywne, ani szczególnie negatywne – przyznał szczerze. – Ot, nowa organizacja, jakich dookoła wiele”. Postanowił jednak wstąpić do DAP (jego legitymacja miała nr 555, a nie nr 7, jak głoszono później w III Rzeszy), aby przemienić tę partię w prężną organizację polityczną. Jak szybko działał Hitler, dowodzi fakt, że już w grudniu 1919 r., a zatem niecałe trzy miesiące po pierwszym spotkaniu z członkami DAP, doprowadził do ustąpienia jej przewodniczącego Karla Harrera.

W połowie lutego zamieścił anons w „Münchener Beobachter” zapraszający monachijczyków na spotkanie 24 lutego 1920 r. do sali bankietowej Hofbräuhaus. Tam Hitler ogłosił opracowany wspólnie z Antonem Drexlerem 25-punktowy program partii, która od tej pory miała nosić nazwę Narodowo-Socjalistycznej Niemieckiej Partii Pracy (NSDAP).

Reklama
Reklama

Adolf Hitler obwinia Żydów za brak pieniędzy w budżecie państwa

Do dzisiaj program ten budzi spory między historykami i teoretykami nauk politycznych. Czy był on „skrajnie prawicowy”, czy „skrajnie lewicowy”? Warto pamiętać, że kiedy Hitler odczytywał kolejne punkty swojego manifestu, najbardziej protestowali zgromadzeni w sali przedstawiciele konkurencyjnych partii lewicowych, zarzucając autorom programu NSDAP plagiat ich pomysłów. Dla samego Hitlera paragrafy dotyczące budowy państwa opiekuńczego były jednak najmniej ważne. Za najważniejsze uważał postulaty: budowy „wielkich Niemiec”, unieważnienia traktatu wersalskiego oraz wyrzucenia Żydów z Niemiec. Pytany z sali o to, skąd wziąć pieniądze na programy socjalne, Hitler odkrzyknął schrypniętym głosem: „Najpierw musimy zająć się winowajcami: trzeba wywalić Żydów. Dopiero potem zaczniemy sprzątać u siebie”. Na te słowa sala zareagowała owacjami. Na pytanie: „Na pokątnych handlarzy i lichwiarzy kary pieniężne nie skutkują. Jak więc mamy chronić się przed tą bandą pijawek?”, tłum odpowiedział: „wieszać ich, wieszać Żydów!”.

Czytaj więcej

Hitlera można było zatrzymać. Czy gdyby Stalin dał się namówić, historia potoczyłaby się inaczej?

Czy kogoś zaniepokoiło powstanie partii o tak radykalnym programie? W żadnym razie. Niemiecka i monachijska prasa nawet słowem nie wspomniała o tym zebraniu. A przecież tego dnia Hitler jasno oświadczył, co czeka Niemcy, kiedy dojdzie do władzy. Wniosek z tego jest oczywisty i ponadczasowy: nie wolno lekceważyć ludzi, którzy wygłaszają groźby. Oni wcześniej czy później spróbują je zrealizować.

Historia świata
Okręty podwodne z napędem mechanicznym
Historia świata
Tajemnica Bafometa wyjaśniona
Historia świata
Pierwszy sobór Kościoła
Historia świata
Zabytkowy złom sprzed 114 lat
Historia świata
Zabójcza londyńska mgła
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama