Gdy na przełomie XIV i XIII w. przed Chrystusem Ramzes II wybierał się z czterema dywizjami pod syryjskie Kadesz wojować z Hetytami, to nie robił tego wyłącznie w celu zachowania zdobyczy swojego ojca Setiego I, ale, jak opowiada zapisana na murach wschodniej ściany wielkiej świątyni w Luksorze dynastyczna propaganda, chciał uratować oba Królestwa (Górnego i Dolnego Egiptu) przed zagrożeniem ze strony śmiertelnego wroga. Czy w istocie Hetyci byli wrogami Czarnej Ziemi, jak nazywano Egipt epoki Środkowego Państwa? Nie bardzo.
Bitwa pod Kadesz: Hetyci kontra Egipcjanie
W przeciwieństwie do wygnanych za poprzedniej XVIII dynastii Hyksosów, Hetyci Mutawallisa II nie byli nikim innym, tylko azjatycką potęgą, która strategicznie mogła ograniczyć wpływy XIX dynastii w spornej Syrii. I temu sprzeciwiał się Ramzes II, a nie bronił ojczyzny przed inwazją. Bitwa pod Kadesz jest kapitalnym i pewnie najbardziej klasycznym przykładem triumfu politycznej narracji. Sama konfrontacja pod Kadesz nad Orontesem nie była sukcesem Ramzesa w stylu, którego autorem był Seti I. Już pierwszego dnia rydwany Hetytów omal nie zniszczyły dywizji Ra, którą uratowała kawaleryjska szarża samego Ramzesa i oddziałów dywizji Amona.
Czytaj więcej
Chociaż Ramzesowi II przyszło czekać na oficjalny paszport przeszło trzy tysiąclecia, to na bilet w jedną stronę do wiecznej pamięci potomnych zarobił już za swojego życia. Prawdopodobnie jednak nie wszystkie jego zasługi wyglądały dokładnie tak, jak przedstawiała je staroegipska propaganda.
Opowieść na ścianach luksorskiej świątyni przedstawia to tak: „Jego Królewska Mość rzucił się między szyki nikczemnego Hetyty sam jeden. Ruszył naprzód, a gdy się rozejrzał, ujrzał, że otacza go 2500 rydwanów, zmierzających do niego, oraz wszyscy zwiadowcy nikczemnego Hetyty i licznych krajów, które mu towarzyszyły”. Połączonym siłom egipskim w istocie udało się zniszczyć rydwany Hetytów, co miało znaczenie zwłaszcza podczas zmagań drugiego dnia bitwy, kiedy Hetyci dotkliwie odczuli ich brak. Nie byli po prostu w stanie – mimo przewagi w piechocie – skutecznie podążyć w pogoń za atakującymi wozami bojowymi Ramzesa. Bitwa trwała jeszcze kolejny dzień, ale bez egipskiej przewagi. Pułki Ramzesa skutecznie odbijały się od dwukrotnie większych sił piechoty anatolijskiej Hetytów. Nie udało im się też zdobyć bronionego przez Hetytów Kadesz. Porozumiano się więc w sprawie zawieszenia broni, potem rozejmu, po którym wojska Ramzesa II rozpoczęły powrót nad Nil, a Hetyci przystąpili do pacyfikacji Syrii. Strategicznie wygrali więc oni.
A jak przedstawia to narracja dynastyczna Ramessydów? Opowieść na murach świątyni Amona w Luksorze przedstawia wielki relief triumfującego wodza na tle pokonanych wrogów, a faktyczny list Mutawallisa II w wersji przetworzonej przez egipską propagandę brzmi tak: „Twój pokorny sługa oznajmia, iż jesteś synem Re, z jego ciała, tym, pod którego władzę oddał on połączone kraje. Egipt i kraj Hatti to twoi słudzy, leżą u twych stóp, dał ci je twój ojciec boski Re. Tak wielka jest twa władza i twa moc ciąży na kraju Hatti. Czyż nie godzi się, byś zabił twe sługi, ze straszliwym gniewem na twarzy, bez litości? Spójrz na wczorajszy dzień, zabiłeś sto tysięcy ludzi, a dziś powracasz i nie szczędzisz pozostałych. Nie sroż się zanadto, zwycięski królu. Pokój lepszy niż wojna. Daj nam tchnienie życia”.