Pekińskie Zakazane Miasto, jedna z bardziej popularnych atrakcji turystycznych na świecie, jest istotnie imponujące, unikatowe i przede wszystkim olbrzymie. Kiedy jednak przewodnik wskazuje kolejny specjalny pałac, którego jedyną funkcją był kolejny ceremoniał dworski, a potem prowadzi nas pod drzwi pałacu kolejnej konkubiny, to mimowolnie nasuwa się myśl, iż nic dziwnego, że stare Chiny, rządzone z tego zamkniętego labiryntu ceremoniałów, eunuchów i konkubin, legły bezpowrotnie w gruzach, a Zakazane Miasto przeistoczyło się w uroczy skansen, którym jest do dzisiaj.
Oblicza Mao Zedonga
Skansenem jednak wcale nie jest pobliski plac Tiananmen. Ów największy plac miejski świata to monumentalne centrum współczesnych Chin. To tutaj właśnie 1 października 1949 r. Mao Zedong ogłosił powstanie Chińskiej Republiki Ludowej. 37 lat od upadku cesarstwa i nieudolnej dynastii Qing w 1912 r., po długich latach chaosu, wojen domowych i japońskiej agresji, komuniści pod przywództwem Mao pokonali Kuomintang (narodowców) Czang Kaj-szeka i to oni ostatecznie budowali nowe Chiny. Mao tymczasem przypadła mityczna rola półboskiego ojca założyciela. Na placu Tiananmen, w miejscu narodzin ChRL, mieści się gigantyczne mauzoleum przewodniczącego Mao.
Jego spuścizna zastanawia swą nieoczywistością. Mao lubił porównywać się do Pierwszego Cesarza Qin, który w 221 r. p.n.e. wydobył rozbite Chiny z Okresu Walczących Królestw, ustanowił cesarstwo i ujednolicił Państwo Środka językowo, administracyjnie itd. Chińczycy przypisują Pierwszemu Cesarzowi zasługę zjednoczenia ich kraju i odwrócenia procesu fragmentaryzacji, który mógłby rozbić Chiny na wiele państw, na wzór europejski. Pierwszy Cesarz przy tym był władcą despotycznym, który nie wahał się stosować terroru, aby osiągnąć swe cele. Gnębił konfucjanistów, swych wrogów unicestwiał, jego Wielki Mur miał pochłonąć życie setek tysięcy chłopów chińskich. Cel jednak uświęcał środki, a wielkie dzieło Pierwszego Cesarza okrzepło i postawiło potężne fundamenty pod cesarskie Chiny na tysiąclecia. Podobieństwa ze spuścizną Mao są niebezpiecznie uderzające.
Mniej łaskawa ocena Mao to uznanie go za bezwzględnego i okrutnego dyktatora, którego żądza władzy oraz rewolucyjne opętanie doprowadziły do cierpienia i śmierci milionów istnień ludzkich. Rzeczywiście, liczba ofiar jego szalonych przedsięwzięć – rewolucji kulturalnej, a zwłaszcza Wielkiego Skoku, który skutkował największą klęską głodu w dziejach ludzkości – sięga kilku dziesiątek milionów ludzi, przyznając mu tym samym ponurą palmę pierwszeństwa pośród najbardziej zbrodniczych totalitarnych władców w historii świata. Rozmowa z obywatelami ChRL o krwawym obliczu Mao jest jednak praktycznie niemożliwa. Miażdżąca większość Chińczyków odnosi się do niego niemalże z nabożeństwem, jak mantrę powtarzając: „Przewodniczący Mao jest największym mężem stanu w historii Chin. Zawdzięczamy mu zjednoczenie kraju i narodu oraz stworzenie nowych Chin”.
Czytaj więcej
Mimo że się nie mył, zdobył całe tabuny kobiet. Mao Zedong był bezwzględny nie tylko w rządach nad Chinami, ale również w życiu prywatnym.