Andreas Vesalius, którego w wielu opracowaniach nazywa się po prostu Wesaliuszem, urodził się w Brukseli w 1514 roku. Jego dziadek był lekarzem arcyksięcia Maksymiliana, a ojciec cesarskim aptekarzem. Była to zatem rodzina medyków cieszących się wielkim uznaniem w ówczesnym środowisku naukowym. Ojciec, który zawsze podróżował z dworem cesarskim po Europie, rzadko bywał w domu. Ale ze względu na wysokie zarobki mógł zapewnić synowi znakomite wykształcenie. Andreas zaliczał kolejne szczeble wykształcenia – najpierw w Brukseli, potem w Lowanium, a od 1533 roku w paryskiej szkole medycznej. Jak słusznie zwraca uwagę historyk David Schneider: czteroletnie studia medyczne przy tym poziomie ówczesnej wiedzy wydają się nam dzisiaj absurdem. Przecież szkoły medyczne nie tylko nie miały prosektoriów przez papieski zakaz „bezczeszczenia zwłok”, ale także sal chirurgicznych oraz odpowiednio wyposażonych laboratoriów. Co zatem studiowano? Zapewne żmudne i złożone aspekty medycyny galenowskiej i hellenistycznej, które zamiast biologią przepełnione były głównie filozofią i teologią.
Pierwsze sekcje zwłok w audytorium
Wśród zawodów medycznych chirurdzy znajdowali się we Francji i krajach Europy południowej na przedostatnim szczeblu hierarchii, tuż przed balwierzami. Jedynie w Anglii i w Niemczech byli traktowani na równi z lekarzami Od ostatnich odróżniała ich znajomość łaciny. Dlaczego kładziono nacisk na naukę języka łacińskiego przez lekarzy i chirurgów? Brytyjski historyk C.D.O’Malley tłumaczy: „wydaje się, że użycie łaciny pozostawało w starożytnej tradycji władzy i kontroli […], gdyż zawierała ona klucze do ezoterycznych misteriów”.
Po latach studiowania na wielu uczelniach europejskich, w tym przede wszystkim w Paryżu i Padwie, w grudniu 1537 roku Wesaliusz został profesorem anatomii i chirurgii. Nie wykładał medycyny tak jak inni profesorowie, którzy ograniczali się jedynie do czytania studentom dzieł Galena lub Mondina. Uzyskawszy kościelną zgodę, Wesaliusz zaczął przeprowadzać anatomiczne sekcje zwłok połączone z wykładami w audytorium wypełnionym przez studentów i słuchaczy. On sam wykonywał wszystkie czynności i objaśniał je studentom. Pierwsza sekcja została przeprowadzona na ciele osiemnastolatka. Trwała aż 18 dni.
Szkoły medyczne nie tylko nie miały prosektoriów przez papieski zakaz „bezczeszczenia zwłok”, ale także sal chirurgicznych oraz odpowiednio wyposażonych laboratoriów. Studiowano jedynie żmudne i złożone aspekty medycyny galenowskiej, które zamiast biologią przepełnione były głównie filozofią.
Wesaliusz wykonał ją według tradycyjnego protokołu ustalonego przez Mondina w tej kolejności: rozpoczął od jamy brzusznej, potem klatki piersiowej, głowy, karku, mózgu, aż po „wnętrzności”. Ta kolejność dowodziła, że organy wewnętrzne budziły najmniejsze zainteresowanie badacza.