Blisko 20 procent odnalezionych neolitycznych czaszek ludzkich z różnych regionów świata zawiera wywiercone otwory. Ta pierwsza forma operacji została nazwana później trepanacją czaszki. Na niektórych takich czaszkach widoczne są także ślady urazów głowy. Badacze uważają, że trepanacja służyła usunięciu odłamków kostnych, które dostały się do głowy po uderzeniu jakimś groźnym narzędziem lub po upadku gałęzi. Społeczności neolityczne były bowiem wędrowcami prowadzącymi myśliwsko-zbieracki tryb życia. Przemieszczanie się w poszukiwaniu pożywienia w kierunku nieznanych regionów groziło napotkaniem nowych gatunków drapieżników lub innych zagrożeń ze strony przyrody. Migracje oznaczały także napotkanie nowych patogenów i bakterii, a więc zetknięcie się z nowymi chorobami. Z rysunków naskalnych, które stanowią jedyną formę zapisu aktywności ludzi neolitycznych, dowiadujemy się, że nasi przodkowie z epoki kamienia łupanego rozwinęli pierwotne formy atawistycznych kultów. Bogatsza w węglowodany i tłuszcze dieta pozwoliła na rozwój mózgu. Procesy myślowe pomogły w rozwoju narzędzi, ale także w abstrakcyjnym spojrzeniu na świat. Człowiek neolityczny zaczął wierzyć, że ból i choroby sprowadzają niewidzialne siły demoniczne przed którymi chronić mogą jedynie znający świat duchów szamani. Ci zaś nie tylko zaklinali choroby tajemnymi formułami, ale także wykonywali pierwsze operacje.
Trepanacje miały uwalniać „złe powietrze” z głowy
Te zabiegi chirurgiczne, głównie w postaci trepanacji czaszki, miały pomóc cierpiącym na migreny, epilepsje czy nawet poważne choroby psychiczne, takie jak schizofrenia. Na podstawie dotychczasowych znalezisk naukowcy oceniają, że najstarsze trepanacje czaszki były wykonywane za pomocą krzemiennych noży lub skrobaków.
Blisko 20 procent odnalezionych neolitycznych czaszek ludzkich z różnych regionów świata zawiera wywiercone otwory.
Dopiero ok. 5000 lat p.n.e. zaczęto stosować w niektórych częściach świata prymitywny odpowiednik dzisiejszej wiertarki, w której wiertło obracało się poruszane za pomocą drewnianego łuku ze skórzanym rzemieniem. W przeciwieństwie do noży i skrobaków, wiertło pozwalało na wykonanie okrągłego otworu i na mniejsze uszkodzenia czaszki. Znaleziska archeologiczne wskazują, że pod koniec piątego millenium przed naszą erą pojawiły się pierwsze narzędzia i wiertła operacyjne wykonane z brązu i miedzi. Operacje chirurgiczne przeprowadzano także w Ameryce przedkolumbijskiej. Materiałami służącymi do wykonywania narzędzi chirurgicznych były głównie złoto i brąz. Chociaż niektóre społeczności żyjące w epoce neolitycznej na terenie dzisiejszego Peru używały także bardzo ostrego obsydianu (szkła wulkanicznego).
„Zabiegi”, które mało przeżywał
Czy takie prymitywne „operacje” trepanacji czaszki były bezpieczne? Oczywiście, z powodu braku znieczulenia i antyseptyki był niezwykle bolesne i groźne dla życia. Najczęściej pacjent doznawał wstrząsu. Musiały także zdarzać się krwawienia i dochodziło do obrzęku mózgu. Nawet współczesne operacje neurochirurgiczne są obarczone wysokim stopniem ryzyka. W warunkach jakie panowały w wiekach dawnych, ryzyko śmierci podczas wykonywania prymitywnej trepanacji czaszki było niezwykle wysokie. Mimo to tego typu operacje były „modne” w starożytnym Egipcie i Rzymie. Były także normą w leczeniu bólów głowy u Celtów, Majów, Azteków i wśród ludów Afryki subsaharyjskiej. Ciekawostką jest, że największą ilość takich zabiegów wykonywał lud Kissi z Kenii.