Aktualizacja: 07.03.2025 03:21 Publikacja: 27.09.2024 04:19
Robert F. Kennedy i John F. Kennedy podczas przesłuchań w Senacie przed komisją McClellana w sprawie śledztwa przeciwko Jimmy’emu Hoffie, 1957 r.
Foto: American Photo Archive/Alamy/be&w
John F. Kennedy wracał po wojnie do Bostonu w glorii bohatera. Jego ojciec był tym zachwycony. Zamierzał wykorzystać legendę wojenną syna do realizacji własnych ambicji politycznych. Sam John – najbliżsi nazywali go Jack – nie przypominał bohatera wojennego. Nękała go depresja przeplatana gwałtownymi atakami bólu wywołanymi przez najróżniejsze schorzenia, które nasiliły się po katastrofie morskiej na wodach Morza Salomona.
Na zachowanych filmach rodzinnych rodu Kennedych widzimy roześmianego, wysportowanego, bardzo szczupłego i przystojnego mężczyznę. W rzeczywistości wiek biologiczny organizmu JFK był starszy o kilka dekad. John nieustannie przyjmował silne środki przeciwbólowe, które popijał mocnym alkoholem, powoli zaczynał też eksperymentować z silnymi narkotykami. Każdy inny człowiek już by się rozsypał. Jednak John i jego dwaj młodsi bracia – Robert i Edward – mieli zaszczepiony przez ojca chorobliwy wręcz głód sukcesu, który był najlepszym antidotum na używki. Wydawało się, że ci trzej młodzi mężczyźni mają w życiu tylko jeden cel: za wszelką cenę zdobyć i utrzymać władzę.
Mildred Harnack była Amerykanką. Ale wiedziona miłością do swojego niemieckiego męża postanowiła pozostać w III Rzeszy i zaangażować się w ruch oporu przeciwko Hitlerowi. Za tę decyzję 16 lutego 1943 r. zapłaciła najwyższą cenę.
Kolejny sezon na wodzie zbliża się wielkimi krokami
Przed Wielkanocą roku Pańskiego 1000, która wypadała na 31 marca, lud boży w całej Europie żył w głębokiej trwodze. Skruszeni panowie życzliwiej spoglądali na włościan, a zlęknieni chłopi i plebs hojniej dzielili się swoim mieniem z nędzarzami i wędrownymi żebrakami. Każdy próbował oczyścić duszę przed Dniem Pańskim, który przecież miał nadejść 1000 lat po narodzinach Zbawiciela.
Kolonizacja Ameryki Północnej nie zawsze szła po myśli najeźdźców. Czasem to Indianie wygrywali, zwłaszcza gdy pomagał im głód. Tak było w przypadku kolonii Jamestown, która wniosła do historii USA pojęcie „czas głodu”.
Przez pierwsze tysiąc lat po Chrystusie biskupa Rzymu wybierali lud i duchowieństwo Wiecznego Miasta.
W 1861 r., wraz z wybuchem wojny secesyjnej, Ameryka rozpadła się na dwa państwa. Ale czy tak naprawdę kiedykolwiek była jednolitym tworem narodowym, kulturowym i politycznym?
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
Premier Włoch Giorgia Meloni zasugerowała rozszerzenie artykułu 5 NATO na Ukrainę bez przyznawania jej członkostwa w sojuszu - informuje "Financial Times".
Po groźbach ze strony Donalda Trumpa liderzy Hamasu zapowiedzieli, że pozostali przy życiu izraelscy zakładnicy zostaną uwolnieni tylko w zamian za trwałe zawieszenie broni w Strefie Gazy.
Zgodnie z przewidywaniami, czwartkowe posiedzenie klubu PiS - które rozpoczęło się po 20:00 - posłużyło do mobilizacji partii wokół kampanii Karola Nawrockiego. Posłowie PiS mają m.in. odwiedzić i przeprowadzić spotkania w każdej gminie w Polsce. Tych jest ponad 2400.
Liderzy partii opozycyjnej nie zaprzeczają, że rozmawiają z ludźmi z otoczenia prezydenta USA. Przekonują jednak, że nie dążą do przyśpieszenia wyborów.
Mildred Harnack była Amerykanką. Ale wiedziona miłością do swojego niemieckiego męża postanowiła pozostać w III Rzeszy i zaangażować się w ruch oporu przeciwko Hitlerowi. Za tę decyzję 16 lutego 1943 r. zapłaciła najwyższą cenę.
26 marca 1943 r. u zbiegu ulic Długiej i Bielańskiej w Warszawie, w pobliżu budynku Arsenału, członkowie Grup Szturmowych Szarych Szeregów dokonali udanej akcji odbicia z rąk Gestapo Janka Bytnara „Rudego”. Jak to wyglądało naprawdę?
My w Krakowie lubimy jubileusze. I lubimy instytucje, których korzenie tkwią w odległej przeszłości. Mimo więc ogromnych zasług Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT ciągle żywa jest tradycja KTT.
Na podstawie życiorysu Aleksandra Klotza mogłaby powstać cała seria filmów szpiegowskich. Temu człowiekowi udawało się wodzić za nos niemieckie i sowieckie służby, a także polskojęzyczną bezpiekę.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas