Aktualizacja: 07.03.2025 03:24 Publikacja: 19.09.2024 21:00
Kadr z filmu „Lee. Na własne oczy” w reż. Ellen Kuras. Kate Winslet jako korespondentka wojenna Lee Miller
Foto: Materiały prasowe Monolith Films
Początkowe sceny filmu nie zapowiadają nadciągającego dramatu. Są lekkie i zwiewne niczym sukienki grupy przyjaciółek jadących eleganckim autem drogą nad francuskim wybrzeżem. Młode kobiety śpiewają, śmieją się, przekomarzają – po prostu cieszą się życiem. Jest wśród nich Lee Miller, w którą wyjątkowo przekonująco wciela się Kate Winslet. Tu dygresja: choć Winslet zyskała sławę dzięki pierwszoplanowej roli w obsypanym Oscarami „Titanicu” (1997), to jej kunszt aktorski doceniono dopiero ponad dekadę później – otrzymała nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej za wykreowanie postaci Hanny, która w czasie wojny współuczestniczyła w zagładzie Żydów („Lektor”, 2008). Nie przepadam za sposobem gry Winslet, ale w „Lee” aktorka okazała się wiarygodna w każdej minucie. Na pewno duża w tym zasługa reżyserki Ellen Kuras, a nade wszystko operatora Pawła Edelmana. To jego zbliżenia, z odpowiednim światłocieniem, sprawiają, że widzimy, jak Winslet „gra twarzą” – słowa są zbędne, widać całą gamę emocji. A tych w filmie nie brakuje.
Mildred Harnack była Amerykanką. Ale wiedziona miłością do swojego niemieckiego męża postanowiła pozostać w III Rzeszy i zaangażować się w ruch oporu przeciwko Hitlerowi. Za tę decyzję 16 lutego 1943 r. zapłaciła najwyższą cenę.
Kolejny sezon na wodzie zbliża się wielkimi krokami
Przed Wielkanocą roku Pańskiego 1000, która wypadała na 31 marca, lud boży w całej Europie żył w głębokiej trwodze. Skruszeni panowie życzliwiej spoglądali na włościan, a zlęknieni chłopi i plebs hojniej dzielili się swoim mieniem z nędzarzami i wędrownymi żebrakami. Każdy próbował oczyścić duszę przed Dniem Pańskim, który przecież miał nadejść 1000 lat po narodzinach Zbawiciela.
Kolonizacja Ameryki Północnej nie zawsze szła po myśli najeźdźców. Czasem to Indianie wygrywali, zwłaszcza gdy pomagał im głód. Tak było w przypadku kolonii Jamestown, która wniosła do historii USA pojęcie „czas głodu”.
W 1861 r., wraz z wybuchem wojny secesyjnej, Ameryka rozpadła się na dwa państwa. Ale czy tak naprawdę kiedykolwiek była jednolitym tworem narodowym, kulturowym i politycznym?
Przez pierwsze tysiąc lat po Chrystusie biskupa Rzymu wybierali lud i duchowieństwo Wiecznego Miasta.
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
Mildred Harnack była Amerykanką. Ale wiedziona miłością do swojego niemieckiego męża postanowiła pozostać w III Rzeszy i zaangażować się w ruch oporu przeciwko Hitlerowi. Za tę decyzję 16 lutego 1943 r. zapłaciła najwyższą cenę.
26 marca 1943 r. u zbiegu ulic Długiej i Bielańskiej w Warszawie, w pobliżu budynku Arsenału, członkowie Grup Szturmowych Szarych Szeregów dokonali udanej akcji odbicia z rąk Gestapo Janka Bytnara „Rudego”. Jak to wyglądało naprawdę?
My w Krakowie lubimy jubileusze. I lubimy instytucje, których korzenie tkwią w odległej przeszłości. Mimo więc ogromnych zasług Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT ciągle żywa jest tradycja KTT.
Na podstawie życiorysu Aleksandra Klotza mogłaby powstać cała seria filmów szpiegowskich. Temu człowiekowi udawało się wodzić za nos niemieckie i sowieckie służby, a także polskojęzyczną bezpiekę.
65 lat temu na wysypisku śmieci pod Paryżem został zastrzelony kpt. Władysław Mróz, który zdecydował się zdradzić PRL-owskie służby i przejść na stronę Francuzów. Za zabójstwem nielegała we Francji stał polski wywiad – tak wynika ze śledztwa IPN.
Przed Wielkanocą roku Pańskiego 1000, która wypadała na 31 marca, lud boży w całej Europie żył w głębokiej trwodze. Skruszeni panowie życzliwiej spoglądali na włościan, a zlęknieni chłopi i plebs hojniej dzielili się swoim mieniem z nędzarzami i wędrownymi żebrakami. Każdy próbował oczyścić duszę przed Dniem Pańskim, który przecież miał nadejść 1000 lat po narodzinach Zbawiciela.
Najstarsze jak dotąd znane narzędzia z kości sprzed 1,5 mln lat odkrył międzynarodowy zespół naukowców w wąwozie Olduvai w Tanzanii. Narzędzia są o milion lat starsze od najstarszych znalezionych do tej pory i zostały wykonane przez przodków człowieka.
Korespondencja naukowców jest najnowszym odkryciem. Udało się odnaleźć 32 listy, które pisali do siebie w latach 1911– 1932. Są świadectwem niezwykłej przyjaźni i porozumienia.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas