Czy Meksyk zawdzięcza niepodległość Napoleonowi?

Być może Meksyk do dzisiaj byłby posiadłością zamorską Królestwa Hiszpanii, gdyby Napoleon nie dokonał inwazji na Hiszpanię i nie skłócił jej króla ze swoim synem.

Publikacja: 16.09.2024 15:32

Obradujący od września do listopada 1813 roku Kongres w Chilpancingo

Obradujący od września do listopada 1813 roku Kongres w Chilpancingo

Foto: Wikimedia Commons

Zajmujące blisko czwartą część naszej planety imperium hiszpańskie paradoksalnie już od początku XVII wieku zmierzało ku upadkowi. Istnieje kilka hipotez tłumaczących proces dekadencji XVII-wiecznej Hiszpanii, ale bez wątpienia główną przyczyną był napływ z kolonii ogromnych ilości indiańskiego złota, które doprowadziło do gwałtownego wzrostu inflacji, destabilizacji wartości pieniądza, łatwego zadłużania się skarbu państwa, a co za tym idzie – upadku najważniejszych gałęzi przemysłu Hiszpanii, jakimi były włókiennictwo i budowa statków. Znakomity amerykański historyk Earl J. Hamilton, uważał, że: „Przyzwyczajeni do skali współczesnej inflacji nie potrafimy zrozumieć, czym dla człowieka żyjącego w XVI wieku była średnia roczna inflacja na poziomie 2 proc. rocznie, która przez cały wiek dawała aż pięciokrotny wzrost cen. W porównaniu z końcem średniowiecza, charakteryzującym się deflacją, była to prawdziwa cenowa rewolucja". Wbrew pozorom zwykli Hiszpanie niewiele skorzystali na odkryciach nowych lądów. Podboje kolonialne otworzyły drzwi do awansu społecznego tylko niewielkiej części społeczeństwa. Nawet ci, którzy zdecydowali się opuścić ojczyznę by osiąść w koloniach musieli zapłacić wysoką cenę za dostosowanie się do panujących tam warunków społecznych, gospodarczych, klimatycznych i przyrodniczych.

Droga ku upadkowi imperium

W latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku Hiszpania znalazł się w pełnym kryzysie  społecznym i gospodarczym. Świadczy o tym chociażby memoriał biskupa Valladolid Antonia de San Miguela, który alarmował władze świeckie, że wśród wiernych narasta frustracja i skłonność ku płynącym z Francji ideom radykalnym. W prasie lokalnej zaczęły ukazywać się paszkwile o zabarwieniu buntowniczym wobec monarchii, Kościoła i systemu feudalnego. Wydatki wojskowe korony w latach 90. XVIII wieku przyniosły monarchii hiszpańskiej katastrofalne skutki społeczne i doprowadziły państwo na skraj katastrofy gospodarczej. Postawienie na sojusz z Francją w pierwszym roku nowego stulecia okazało się decyzją błędną, choć wymuszoną tym, że Hiszpania musiała chronić się przed coraz większą ingerencją Brytyjczyków w obszar rynku hispanoamerykańskiego.

Zapoczątkowany w 1804 roku konflikt Hiszpanii z Wielką Brytanią okazał się bardzo kosztowny dla Madrytu. Pierwszy sekretarz stanu Królestwa Hiszpanii, dzisiejszy odpowiednik premiera, generalissimus Manuel Godoy, książę de Sueca był zmuszony zastosować środki nadzwyczajne do utrzymania wydatków zbrojeniowych królestwa. To oznaczało niezwykle dokuczliwe podatki nałożone na kolonie w Nowym Świecie.

Zabawa koroną Hiszpanii

Z hiszpańskiego punktu widzenia sojusz z republikańską Francją okazał się wielkim błędem. W 1807 roku Napoleon Bonaparte wysłał wojska na Półwysep Iberyjski rzekomo pod pozorem podporządkowania sobie Portugalii, która była tradycyjnym sojusznikiem Anglii. W rzeczywistości Francuzi nawiązali kontakt z wrogami księcia Godoya, wielkimi arystokratami hiszpańskimi zgromadzonymi wokół następcy tronu Ferdynanda Burbona. Kuszono ich wysokimi stanowiskami i przywilejami magnackimi. Kiedy jednak król Hiszpanii Karol IV odkrył, że przy osobie jego syna zawiązała się sprzyjająca Napoleonowi organizacja spiskowa, postanowił aresztować spiskowców. Zarządzone przez króla dochodzenie ujawniło jak ogromna i szeroka była ingerencja napoleońska w sprawy wewnętrzne Hiszpanii. Godoy zdał sobie sprawę, że w takim układzie należy działać niezwykle ostrożnie. W 1808 roku zaproponował zatem rodzicie królewskiej, aby wzorując się na władcach Portugalii, opuściła Półwysep Iberyjski i udała się do Nowej Hiszpanii w Ameryce. Spiskowcy odkryli plan Godoya i 17 marca 1808 roku w Aranjuez aresztowali ministra, po czym zmusili króla Karola IV do abdykacji na rzecz swojego syna Ferdynanda.

Napływ z kolonii ogromnych ilości indiańskiego złota doprowadził do gwałtownego wzrostu inflacji, destabilizacji wartości pieniądza, łatwego zadłużania się skarbu Hiszpanii. 

Wydawało się, że zmiana władcy uspokoi sytuację i zadowoli cesarza Francuzów. Ten miał jednak inne plany wobec Hiszpanii. Napoleon nakazał rodzinie nowego króla przenieść się do Bajonny. Oburzony Ferdynand, nie chcąc być francuską marionetką, zwrócił tron ojcu. Ten jednak uznał siłę Francuzów i bojąc się o własny los mianował francuskiego marszałka Joachima Murata swoim zastępcą. Niewiele później gazeta „La Gaceta de Madrid” opublikowała list, w którym król Karol IV informował poddanych, że przekazuje „drogiemu sojusznikowi” i „wielkiemu przyjacielowi Hiszpanów” cesarzowi Napoleonowi Bonaparte wszelkie prawa do Hiszpanii i Indii Zachodnich.

Napoleon nie bawił się długo w sentymenty, ani nie zamierzał słuchać opinii arystokratów hiszpańskich. Koronę tego kraju natychmiast przekazał, niczym prezent świąteczny, swojemu bratu Józefowi Bonapartemu.

Powstanie antyfrancuskie

Przez swoją arogancję Napoleon wylał dziecko z kąpielą. Wkrótce wybuchło powstanie antyfrancuskie, którego przwódcy odrzucili ustępstwa z Bajonny, uznając decyzje króla Karola IV za wymuszoną. W miastach, które odrzuciły zwierzchność króla narzuconego przez Paryż, zawiązały się specjalne, tymczasowe rady powstańcze – juntas provisionales de gobierno – które miały pokierować ruchem oporu. Ich członkowie złożyli przysięgę wierności Ferdynandowi, uznając jednocześnie jego ojca, byłego króla Karola IV, za niegodnego korony. Zapatrywania polityczne Hiszpanów zmieniły się radykalnie. Ci, którzy zarzucali niegdyś Ferdynandowi, że wymusił na ojcu oddanie mu korony, teraz uznawali Ferdynanda za swojego jedynego suwerena. Wielka Brytania, niedawny konkurent w handlu transoceanicznym, teraz stała się dla Hiszpanii jedyną nadzieją na wyparcie Francuzów z Półwyspu Iberyjskiego i uratowanie hiszpańskiej niepodległości.

Wydatki wojskowe korony w latach 90. XVIII wieku przyniosły monarchii hiszpańskiej katastrofalne skutki społeczne i doprowadziły państwo na skraj katastrofy gospodarczej. Postawienie na sojusz z Francją w pierwszym roku nowego stulecia okazało się decyzją błędną, choć wymuszoną tym, że Hiszpania musiała chronić się przed coraz większą ingerencją Brytyjczyków w obszar rynku hispanoamerykańskiego.

Chaos w metropolii wywołał niepokój wśród Hiszpanów i kreolów żyjących w koloniach amerykańskich. Musieli zająć jakieś stanowisko wobec zmian na tronie Hiszpanii. Choć cieszyli się pewną autonomią, to nadal byli poddanymi korony hiszpańskiej. Napięcie z Europy łatwo przeniosło się do Hispanoameryki, gdzie gazety informowały o mianowaniu Murata regentem i o koronacji Józefa Bonaparte na króla Hiszpanii. Lokalne władze kolonialne musiały podjąć decyzję, za którą stroną się opowiadają. Koloniści wyraźnie się pod tym względem podzielili. W bardzo trudnym położeniu znaleźli się hiszpańscy wicekrólowie, którzy musieli przecież kogoś na tych terenach reprezentować.

Pierwsze zadeklarowały się władze miasta Meksyk, centrum administracyjnym wicekrólestwa Nowej Hiszpanii, które zwróciły się do wicekróla Don Padro Garibaya o wymówienie posłuszeństwa Muratowi oraz odrzucenie cesji dominiów hiszpańskich na rzecz dynastii Bonapartych. Wkrótce później, ta sama rada, powołała na wzór hiszpańskich rad zbuntowanych miast własną juntę z wicekrólem na czele. Nowa Hiszpania  pozostała wierna królowi Ferdynandowi VII. Jednak, kiedy w 1809 roku junta central wezwała przedstawicieli wicekrólestw hiszpańskich w obu Amerykach do wysłania przedstawicieli do Hiszpanii, w Meksyku pojawiły się silne głosy za ogłoszeniem suwerenności Nowej Hiszpanii. Z kolei inni obawiali się francuskiej inwazji i surowej kary ze strony Bonapartego. Wrzenie ogarnęło Nową Hiszpanię. Nie pomogła zmiana wicekróla. W 1809 roku w gazetach pojawił się pierwszy w historii artykuł wzywający „Amerykanów” do „proklamowania niepodległości”. Autor tego artykułu twierdził, że tylko w ten sposób będzie można zachować państwo dla prawowitego monarchy.

Droga ku niepodległości prowadziła przez Chilpancingo

Idea „niepodległości” nie miała bowiem służyć partykularnym potrzebom kolonistów, ale zachowaniu wierności wobec domu panującego Hiszpanii. Idea ta spodobała się grupie kolonistów, którzy w domu Josefy Ortiz i Jose Miguela Domingueza zawiązali pod przywództwem Miguela Hidalgo, proboszcza parafii Dolores, organizację spiskową kreolskich urzędników. Rankiem 16 września 1810 roku, dwa dni po objęciu przez Francisco Xaviera Venegasa urzędu wicekróla Nowej Hiszpanii, ksiądz Hidalgo wezwał w płomiennym kazaniu wiernych do obrony królestwa, które „gachupines chcieli oddać Francuzom”. Proboszcz ogłosił wybuch powstania przeciw profrancuskim komformistom oraz ogłosił niepodległość królestwa wiernego prawowitemu królowi Ferdynandowi VII. Niektórzy historycy wskazują to wydarzenie za początek niepodległości Meksyku.

W rzeczywistości Meksyk uzyskał suwerenność dopiero 11 lat później, we wrześniu 1821 roku, kiedy zgodzono się na warunki zawarte w tzw. planie Iguala, a traktaty z Cordoby zapewniły cesarski tron Meksyku członkowi dynastii hiszpańskiej.

Najważniejszym jednak przystankiem na drodze ku niepodległości był obradujący od września do listopada 1813 roku Kongres w Chilpancingo - mieście na terenie dzisiejszego meksykańskiego stanu Guerrero - znany również jako Kongres w Anáhuac. Był to pierwszy niezależny zjazd reprezentantów wszystkich prowincji meksykańskich, który zastąpił podległe Madrytowi Zgromadzenie Zitácuaro. W Chilpancingo przedstawiciele wszystkich prowincji Nowej Hiszpanii formalnie proklamowali Meksyk państwem niezależnym od korony hiszpańskiej. Program polityczny i społeczny nowego państwa został przedstawiony w dokumencie zatytułowanym Sentimientos de la Nación („Uczucia narodu”). Amerykański historyk D. A. Bradinga podkreśla, że dokument ten jako pierwszy w historii wskazał na „patriotyzm kreolski”, który jest wyrazem tożsamości społecznej amerykańskich Hiszpanów i który w późniejszych latach przeobraził się w powstańczą ideologię meksykańskiego nacjonalizmu.

Zajmujące blisko czwartą część naszej planety imperium hiszpańskie paradoksalnie już od początku XVII wieku zmierzało ku upadkowi. Istnieje kilka hipotez tłumaczących proces dekadencji XVII-wiecznej Hiszpanii, ale bez wątpienia główną przyczyną był napływ z kolonii ogromnych ilości indiańskiego złota, które doprowadziło do gwałtownego wzrostu inflacji, destabilizacji wartości pieniądza, łatwego zadłużania się skarbu państwa, a co za tym idzie – upadku najważniejszych gałęzi przemysłu Hiszpanii, jakimi były włókiennictwo i budowa statków. Znakomity amerykański historyk Earl J. Hamilton, uważał, że: „Przyzwyczajeni do skali współczesnej inflacji nie potrafimy zrozumieć, czym dla człowieka żyjącego w XVI wieku była średnia roczna inflacja na poziomie 2 proc. rocznie, która przez cały wiek dawała aż pięciokrotny wzrost cen. W porównaniu z końcem średniowiecza, charakteryzującym się deflacją, była to prawdziwa cenowa rewolucja". Wbrew pozorom zwykli Hiszpanie niewiele skorzystali na odkryciach nowych lądów. Podboje kolonialne otworzyły drzwi do awansu społecznego tylko niewielkiej części społeczeństwa. Nawet ci, którzy zdecydowali się opuścić ojczyznę by osiąść w koloniach musieli zapłacić wysoką cenę za dostosowanie się do panujących tam warunków społecznych, gospodarczych, klimatycznych i przyrodniczych.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Geneza systemu dwupartyjnego w USA
Historia świata
Nie tylko Putin. Ukraina spaloną ziemią Stalina
Historia świata
Masakra w My Lai
Historia świata
Samolot z gumy i lotnik na sznurku. Odkrywcze projekty
Historia świata
Krzysztof Kowalski: Szukać trzeba do skutku